SOMA – Amanita Amrita Muscaria

Przez ostatnie kilka dni byłam bardzo zajęta, bo wokół mnie obrodziło „samo zdrowie” 🙂 Więc wędrówka po brzozowych zagajnikach, zbieranie, czyszczenie,suszenie i na tym stanęło 🙂 Później będzie maść i susz i nalewka. Jeśli ktoś ma wolna chwilkę to zachęcam, jest jeszcze w miarę ciepło, a po deszczach grzybek obrodził obficie. A to kilka słów o zakazanym owocu, strasznej truciźnie czyli jak zwykle wszystko na odwrót 🙂 A mowa jest o najpiękniejszym grzybku, o muchomorku czerwonym z kapelusikiem nakrapianym.

SOMA – Amanita Amrita Muscaria
We Włoszech, Rosji, Japonii, Skandynawii, Szwajcarii… Amanita muscaria jest na oficjalnej liście środków leczniczych.
We Francji wchodzi w skład preparatów uspokajających i nasennych.🍄
Ponadto KORZYŚCI z suplementacji tym grzybkiem są ogromne:
⚫ Przede wszystkim Muchomor inicjuje proces oczyszczania organizmu, co już samo w sobie przyczynia się do lepszego samopoczucia.
⚫ Z tą samą intensywnością oczyszcza także duszę i wymiata wszelkie śmieci z umysłu. W wielu przypadkach oznacza to koniec z wałkowaniem myśli na okrągło lub uciążliwym „dialogiem wewnętrznym”.
⚫ Zwiększa naszą radość życia i pewność siebie.
⚫ Sprawia, że łatwiej pokonujemy choroby, przewlekłe lub… (co często się zdarza) „przypadkiem” znajdujemy skuteczniejszą terapię.
⚫ Pobudza aktywność mózgu.
⚫ Jest nieocenioną pomocą w praktyce medytacyjnej i pracy nad rozwojem osobowości.
⚫ Sprawia, że stosunkowo lekko radzimy sobie z wszelką traumą przeszłości.
⚫ Nabieramy dystansu, budzimy wewnętrznego kreatora i śpiewająco rozwiązujemy problemy.
⚫ Dla ogromnej liczby ludzi oznacza koniec z problemami natury psychicznej (np. depresją).
⚫ Zapewnia zdrowy sen.
⚫ Często obserwuje się rezygnację ze złych nawyków (alkohol, papierosy).
⚫ Generalnie powoduje wzrost sił i chęci do pracy.


A teraz trochę bardziej szczegółowo:

Jej działanie nie jest jednakowe dla każdego, na jednych działa, na innych nie. Trzeba z nią wejść w interakcje osobistą a wtedy podzieli się swoja prastarą mocą. Alchemiczny Homunkulus jest „tricksterem” nieprzewidywalnym i działającym bardzo różnie na różne osoby.
Czasami dwa ‚owoce’ nie robią nic, a trzeci z tej samej torebki aż za wiele. Należy zachować ostrożność i rozwagę.  To dziwne, ale każdy grzyb jest inny i sporo zmiennych wpływa na ilość  i proporcje substancji czynnych.

Jak widać ten „trickster” wymyka się próbom jednoznacznego poznania i być może trzeba się z tym pogodzić, że Amanita zawsze pozostanie tajemnicza i nie do końca poznawalna.  
Naukowe badania nad muscymolem wykazują, że substancja ta odwraca procesy starzenia się mózgu, może leczyć epilepsję i chorobę parkinsona. Być może dlatego średniowieczni alchemicy nazywali czerwonego muchomora jednocześnie „jadowitym bazyliszkiem” jak i „panaceum – kamieniem filozoficznym”. 
Zawiera dużo więcej witaminy D niż inne grzyby, stąd jest świetnym suplementem do mikrodozowania w zimę. Pomaga przy autyzmie, bezsenności, depresji, nerwicach, tikach, skurczach, paraliżu, demencji, migrenach, PTSD, jaskrze, POChP i innych chorobach płuc, astmie oraz boreliozie. 
Przywraca radość w życiu. Pierwszą rzeczą jakiej można często doświadczyć to anihilacja nerwowego niepokoju i wypełnienie cielesnej powłoki mocą przy jednoczesnym zachowaniu stanu zrelaksowania. ‚Bycie bardziej’ to adekwatny termin.
Bycie bardziej w tu i teraz, bycie bardziej w ciele. Po ususzeniu krasnalskie czapki „kuruje” się umieszczając w ciemności w plastikowych torebkach, w słoiku na 2-3 miesiące. Dlaczego? Hydrazyna (w bardzo małym stężeniu) może (aczkolwiek nie musi) występować w czerwonych grzybkach. Po trzech miesiącach leżakowania substancja ta rozkłada się całkowicie.

W recepturze Teetera właściwe suszenie i kurowanie jest również esencjonalne dla uzyskania dobrego smaku i potencji. Moc grzyba potrafi się wtedy zwiększyć (ale nie zawsze tak się dzieje). Dobrze wysuszone potrafią zachować magię przez wiele miesięcy i lat.

Przyjmuje się, że mała dawka to 1 – 5 g. Średnia dawka 5 – 10 gram. Powyżej 10 gram zacząć mogą się poważniejsze wglądy, ale nie jest to regułą. Dawka silna to 10 – 30 gram. Efekty zaczynają się po 30 – 120 minutach od spożycia i mogą trwać 5 – 10 godzin. Czapka zmielona na proszek będzie działała szybciej, intensywniej i krócej niż połknięta w całości. Małe dawki pobudzają fizycznie, zwiększają odporność na ból i warunki pogodowe, poprawiają wydolność, wytrzymałość, kondycję oraz budzą odwagę. Były używane jako wspomagacze podczas ciężkich prac lub długich wędrówek przez plemiona syberyjskie. Większe dawki mają działanie bardziej mistyczne. 

Amanita współgra najlepiej z surowymi sokami, bardzo dobrze z miodem, znakomicie z cbd, cbg, thc, grzybami psylocybowymi, sasafrasem, lub kakao (które również delikatnie otwiera serce). Bezpiecznym pomysłem na zapoznanie jest mikrodawkowanie (np. 0,3 – 1 g) jako dodatek do surowego soku, herbatka, przyprawa do zupy, składnik kulki mocy). Mikrodawki stosowane w rozsądnych odstępach czasowych subtelnie relaksują, wyostrzają zmysły, energetyzują, przywracają kontakt z ciałem, uwalniają stłumione i zamrożone w nim emocje. Często gdy zostaną one wyzwolone za pomocą płaczu, śmiechu, zwrócona zostaje człowiekowi jego pierwotna gracja i lekkość ruchów. 

Amanita muscaria 
stosowana z umiarem potrafi ulżyć w cierpieniu i pomóc zregenerować człowieka na wielu poziomach. Są też opinie, że „heroiczne dawki medycyn” różnego rodzaju przynosiły często wiele informacji, ale z integracją i praktycznym wdrożeniem ich w życie bywało już bardzo różnie.
W takich przypadkach mikrodawkowanie może być adekwatniejszą strategią. Zwłaszcza jeśli celem jest zdrowie, zmiana wzorców i nawyków dnia codziennego. Stosując tą metodę można skuteczniej przenikliwie obserwować, wyłapywać, świadomie transformować i utrwalać to co jest preferowane. Paradoksalnie to te drobne z pozoru gesty, odruchy, postawy, przyzwyczajenia, nawyki i skłonności są istotnym elementem jakości życiowej podróży. Jedna z lekcji jaką można przyswoić od kapeluszników jest taka, że osobie, która przejawia łagodne oblicze oraz uważność „w małych i wielkich sprawach” sprzyja cały Wszechświat.

Zarówno celuloza jak i chityna są trudne do strawienia i mogą powodować dyskomfort, zwłaszcza u ludzi o delikatniejszej konstytucji. Jednak muchomora nie trzeba wcale jeść. 

Dzięki prawidłowo suszonym grzybom można łatwo „zmienić wodę w wino” umieszczając na 3 godziny suszone kapelusze i nóżki w kielichu z deszczówką lub wodą destylowaną (w ilości przykrywającej susz) w temperaturze pokojowej. Odlewa się powstałą bursztynową ciecz do szklanki przez sitko i powtarza proces zalewając ponownie tego samego grzyba na około dwie godziny nową wodą.
Drugą porcję zlewa się do naczynia zawierającego pierwszą i tak oto powstaje ambrozja. Do takiego ekstraktu potrzeba niewiele więcej suszu, jednak efekty są klarowniejsze.
Najlepiej pić go rano na pusty żołądek. Bardziej wizualną i smaczniejszą wariację ambrozji uzyskuje się stosując surowy sok z winogron (ra-dość dają tez soki z czerwonej papryki, arbuza, pomarańczy, mandarynek) zamiast wody destylowanej.

Tak, w książce Donalda Teetera jest o soku  winogronowym pasteryzowanym. Aktualne doświadczenia pokazują jednak, że soki świeżo-wyciskane zdecydowanie lepiej współgrają z biało-czerwoną medycyną.
Przepis na „Święte Wino” to moczenie np. 33 g. amanity w 0,5 l soku przez 3 – 6 – 9 lub nawet do 12 godzin. Po odcedzeniu można wycisnąć kawałki grzyba jak gąbkę. Lekko kwaśny sok daje najlepsze efekty, a kilka kropel octu zwiększa moc ekstraktu. To „psychodeliczne wino” nie powoduje alkoholowego kaca.
Ma też unikalną właściwość wśród enteogenów – po szybkim rozcieńczaniu wodą destylowaną (2 – 6 kubków wody na 1 kubek ekstraktu) staje się jeszcze mocniejsze i bardziej magiczne. Efekty specjalne mogą przypominać wtedy psylocybinę.
Doświadczenie rozwodnionego ekstraktu jest też przyjemniejsze dla ciała. Prawidłowe rozcieńczenie zaspokaja pragnienie. Podobnie jak w przypadku ambrozji – ma najlepsze działanie rano na pusty żołądek.

W obu powyższych recepturach czystość użytej wody ma duże znaczenie. Sprawdza się tu świetnie rosa, śnieg, woda deszczowa, destylowana, demineralizowana lub z filtra osmotycznego. Twarda mineralna z gór lub chlorowana kranówka to mniej efektywne warianty. 

Nie wiadomo dokładnie dlaczego rozcieńczenie „winamanity” powoduje czasami tak szybki wzrost mocy. To ewenement wśród wszystkich darów natury. Roztwór uzyskany z każdej innej substancji zmieszanej z wodą staje się słabszy niż ekstrakt wyjściowy. Muscymol jest bardzo polarną cząsteczką, podobnie jak woda. Być może na poziomie molekularnym zachodzi jakaś istotna transformacja w łańcuchach chemicznych…

Zalety elixiru oraz „Świętego Wina” to brak nudności i uczucia ciężkości w jelitach, szybsze efekty i co za tym idzie – łatwiejsze dawkowanie. 
Często opisywane efekty muchomorowe to oczyszczenie organizmu, zwiększenie wytrzymałości, uczucie pobudzenia, iluzoryczności czasu, nietypowe postrzeganie materii, wymiarów, radość, euforia, stany medytacyjne, wyjątkowe odczuwanie muzyki, spokoju, błogości, poczucie sensu życia, przepływu energii w ciele, świadome wyraziste sny, wizje, prekognicja, telepatia, OOBE i inne, które trudno ubrać w słowa. Unikalnym efektem muscarii jest też absolutnie nadzwyczajna wrażliwość na synchroniczności i koincydencje. Można zaobserwować takowych znacznie więcej. 

Podobnie jak w przypadku grzybów psylocybowych można doświadczyć też samoistnego nastawienia trzydziestu trzech kręgów i bezbolesnego wyprostowania kręgosłupa. Muscymol i psylocybina to  najlepsi kręgarze z jakimi człowiek może mieć do czynienia.

UWAGA: po spożyciu grzyba lub ambrozji z niego przygotowanej nie należy pić gazowanych płynów (np. piwa, słodzonych kolorowych puszkowanych wynalazków). Muscymol w obecności gazowanej wody wraca do postaci kwasu ibotenowego, który jest toksyczny.

Przed konkretną ceremonią warto przygotować przestrzeń, uhonorować w niej 4 żywioły i wzorem joginów czy wiedźminów przygotować się i oczyścić. Dla każdego będzie to pewnie znaczyło coś innego.
Radykalna szczerość, NVC, Terapia Lowena, zdrowsza dieta itp. Z moich doświadczeń wiem, że najlepiej jest mieć klarowne relacje, dodatnią karmę, być wyspanym, w pełni sił i swojego energetycznego potencjału. Sprezentować sobie dzień: przed startem i po, na lądowanie. Można też odstawić rafinowany cukier, mięso z przemysłowej produkcji, pasteryzowany nabiał i zastosować przez kilka dni witariańską żywność, surowe soki, dojrzałe owoce, kwiaty (bez nadmiaru soli oraz ostrych przypraw).

Przyjmuje się, że San Pedro to energia męska, Ayahuasca żeńska, Teononacatldziecięca
Amanita muscaria jako Rebis Hermafrodyta z lustrem reprezentuje potężną energię Absolutu, która czasem wyrywa z butów, łączy niebo i ziemię, noc i dzień, męską i żeńską zasadę.
To lustro odbija każdą nasza zaletę i wadę. Wszystko naświetla i wyciąga na wierzch. 

Pozwolcie więc, że zakończę ten mój wpis cytatem:
„Nie rzeczywistośc sama, 
ale Serce, jakim ku niej przystępujemy 
daje rzeczom kształty i kolory.”
– Henryk Sienkiewicz

NAMAKAOMAOMAO

Ten wpis został opublikowany w kategorii aktualności. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

7 odpowiedzi na „SOMA – Amanita Amrita Muscaria

  1. BasiaB pisze:

    Namakaomaomao – bardzo dziękuję za tak ciekawy, profesjonalny i szczegółowy opis Muchomora ❤
    Zraziłam się do nich bardzo, po tragicznym w skutkach zatruciu się Amanitą przez Marcina (Mayu).
    Kiedy umierał, przyznał się, że nie poczekał, aż te związki się rozłożą i zaczął brać Amanitę jeszcze przed Świętami Bożego Narodzenia.Był niecierpliwy i uparty. Zmarł po roku, w męczarniach. Zmarł 16 stycznia 2021.

    • namakaomaomao pisze:

      Wszystko moze byc lekarstwem lub trucizna. I do wszystkiego trzeba podchodzic z rozsadkiem. Przykro mi czytac to co napisalas, bo zal jest rozstawac sie z ludzmi, ktorych sie lubi. Nie znam przyczyn, dla ktorych tak bardzo sie spieszyl, ze nie mogl odczekac tych kilku miesiecy, ale jak to mowia, jak sie czlowiek spieszy….
      Z drugiej strony dziwne, ze nie zaprzestak dozowania, nawet jak wystapily obiawy zatrucia. Z tym, ze takie objawy moglyby wystapic dopiero po zjedzeniu naprawde duzej ilosci. Ale tak sobie mysle, ze cokolwiek by sie zjadlo w za duzej ilosci to zwyczajnie zaszkodzi. Wiec moze bylo cos jeszcze?

  2. adamxm pisze:

    Przyznam, że jakieś dwa lata temu zdecydowałem, że muszę spróbować czerwonego kropkowańca. Zebrałem kilkanaście pięknych kapeluszy, wysuszyłem ładnie w cieniu i schowałem do słoika. I tak czekały. Rok później zebrałem kolejne kilka kapeluszy i wrzuciłem je do tego samego słoika i szczelnie zamknąłem z intencją, że tym razem spróbuję.

    W bieżącym roku podczas porządkowania zbiorów w słoiku nie było grzybów, a na dnie zostało tylko troszkę takich „fifroków”. No niestety, a może na szczęście te dorzucone grzybki chyba były robaczywe.

    Zatem spróbuje moją niedoszła przygodę zacząć od zera. Być może w przyszłym roku cos więcej będę mógł napisać.

    • namakaomaomao pisze:

      Spróbuj, warto. Amanita dobrze traktowana i rozsadnie dawkowana, potrafi sie odwdzieczyc samym dobrem. warto do niej podejsc z sercem. Najlepiej zbierac samemu, nie suszyc w suszarkach a np. przy ogniu jesli jest taka mozliwosc. Ja stosuje do tego klody brzozowe, z wylozonym recznikiem papierowym aby nadmiar soku mial gdzie wsiakac. I zamiast elektrycznych mlynkow do mielenia lepiej wlasnymi rekoma, kruszyc na drobniutkie kawalki, mozna rowniez uzyc drewnianego tluczka. I przechowywac szczelnie w sloiku ale nie z metalowa pokrywka, tylko jak dawniejsze weki, uzywac sloiki z gumką. Bo Amanita wchodzi w interakcje z metalem. Wiec lepiej uwazac. W tym roku jest spory wysyp, warto sie jeszcze wybrac do lasu. Pogoda ciagle sprzyja. Najbardziej lubi mlode drzewka brzozowe, na takich polankach w otoczeniu iglakow, potrafi obficie obrodzic. Powodzenia 🙂

  3. Czcigodna Basiu Całuchy od Tawa 😘

    💃💃🔥💃💃

    • BasiaB pisze:

      Ooo – a to co się stało TAW? że napisałeś tutaj ? 😀
      Czcigodna? no to czuję się teraz naprawdę staro 😀 😀 😀
      Co Cię sprowadza TAW?

      W sumie mocno się zdziwiłam – miło – widząc Twój koment.

  4. smisnykolo pisze:

    Jakby ktoś jeszcze chciał posłuchać o grzybie, to prawie cztery godziny:
    „Live 18/02/24 | Joanna Bałkota, Przemysław Siwacki | POWRÓT DO NATURY”
    .https://rumble.com/v4e5opl-live-180224-joanna-bakota-przemysaw-siwacki-powrt-do-natury.html

Dodaj komentarz