Zagadki naszej Ziemi

Obawiam się ,ze to słonce ,które widzimy ,nie jest tym co nam się wmawia ,że jest.
W tej chwili skłaniam się ku twierdzeniu ,że jest to lampion ,który , chociaż może jeszcze za wcześnie bym to stwierdziła na 100% ,ale nie wydaje się być naturalnym i prawdziwym Słońcem,przynajmniej teraz i dla mnie.
Poza tym ,wydaje mi się ,że ani to Słońce nie jest tak daleko jak nam wmawiają ,dla mnie to nie ta odległość ,moim zdaniem jest ono znacznie bliżej ,poza tym nie wytwarza takiej temperatury jak nam powiedziano , moim zdaniem o wiele mniejszą .
Kolejna sprawa – dlaczego jeżeli to Słońce ogrzewa Ziemię ,to dlaczego powyżej pewnego pułapu , np. lecąc samolotem jest bardzo zimno?
Jak to jest , że w kosmosie zimno , a na Ziemi ciepło?
Nawet biorąc pod uwagę ,że lecielibyśmy w bezpośredniej linii łączącej Ziemię – ze Słońcem?
W końcu Ziemia podobno jest maleńka w stosunku do tego Słońca,więc lecąc z każdej strony  samolotem powinno być ciepło ,a nie jest ,natomiast  powyżej pewnego pułapu podobno jest dupa blada , czyli cholernie zimno.
Jestem ciekawa czy to prawda ?
Bo ja już w żadne kocopoły  naukowców  nie wierzę .
Lecąc w prostej linii od Ziemi w stronę Słońca temp. powinna wzrastać ,a nie słyszałam o tym .
Mówię tu tylko o bezpośredniej odległości od Ziemi ,nie zagłębiając się dalej powyżej pułapu energetyki Ziemi.
Ktoś chyba z nas robi debili.
Poza tym kto leciał samolotem ,ten powinien zauważyć jedną ważną rzecz …ja nie leciałam ,ale wiem z relacji innych…..słońce jest pod samolotem …dlaczego ?
czy 100 m nad poziomem Ziemi,czy 2000 m nad poziomem Ziemi, Słońce ,podobno jest tak daleko i jest tak olbrzymie ,że powinno być u góry ,a nie pod samolotem ?
Czy aby na pewno Ziemia jest okrągła?
czy czasem nie wygląda inaczej ?
Coś mi tu nie wygląda tak jak wmawia mi się ,że jest .
Nie twierdzę ,że jest całkowicie płaska ,ale… 😀
I nie mam zamiaru opierać się na zdjęciach z Nasa ,czy innych ,bo to jedna klika .
Natomiast Admirał Byrd widział coś ,co myśli ,że widział ,ale nie wie ,że widział coś co jest owiane tajemnicą !
I wcale nie mam tu na myśli ,że był we wnętrzu Ziemi ,takim jakim sobie to wyobrażamy na podstawie kitu wciskanego nam we wszelki możliwy sposób.

Moim zdaniem Ziemia wygląda jak pół orzecha . To by w jakimś sensie potwierdzało mit o Tiamat , której działania doprowadziły do rozłupania Ziemi na 2 części. Takie legendy nie biorą się z choinki , tylko z jakiś przesłanek mniej lub bardziej wiarygodnych.

Admirał Byrd widział zapewne faktyczny obraz Ziemi.

Wg mnie życie na Ziemi jest usytuowane na jednej płaszczyźnie , która jest widoczna na tym znaczku :

Flaga ONZhttp://pl.wikipedia.org/wiki/Flaga_ONZ

Tym samym teorie wielu wizjonerów oraz badaczy potwierdzała by tezę ,a wręcz pewne informacje o tym ,że na biegunie północnym jest wejście do wnętrza Ziemi.
Są bowiem daleko idące hipotezy mówiące o tym znanym od lat procederze ,wchodzenia do wnętrza Ziemi w tym miejscu.
Dodatkowym elementem jest grafika flagi ONZ ,gdzie moim zdaniem tylko nam się tak wydaje ,że jest to spłaszczony obraz kuli ziemskiej . Jednak w istocie został odzwierciedlony fakt.
Zapewne sceptycy wyciągną błędny wniosek: naoglądała się rysuneczku i wyciągnęła daleko idące wnioski ,a na dodatek błędne.
Nic z tych rzeczy.
Najpierw penetrowałam obraz Ziemi „szkiełkiem i uchem „ 😀 , a następnie zostałam naprowadzona na tą grafikę .
Żyjemy więc faktycznie we wnętrzu Ziemi ,ale na jej powierzchni,wnętrzem by to było ,gdyby przyłożyć z powrotem resztę zniszczona przez Tiamat.
Nie byłoby w tym nic dziwnego ,gdyby nie założenia jaśnie oświeconego Copernicusa :
W 1514 rozpoczęło się spisywanie Księgi I De revolutionibus orbium coelestium.
W 1533 roku poglądy Mikołaja Kopernika wyłożone w rękopisie jego dzieła De Revolutionibus zreferowano papieżowi Klemensowi VII.
http://pl.wikipedia.org/wiki/De_revolutionibus_orbium_coelestium
Trochę historii z wikipedii ,jego ojciec to :

W źródłach jest po raz pierwszy poświadczony w 1448 jako krakowski kupiec hurtownik, prowadzący handel miedzią z Gdańskiem[9].
Tym samym wiadome jest pochodzenie Mikołaja ,gdyż na handel miedzią mieli zezwolenie w tamtym czasie tylko żydzi ,bo tylko oni dysponowali kwotami mogąc tym samym dokonywać takich transakcji.

Kopernik jak nas informują źródła był również księdzem :
Odnalazł on dokument, datowany na 20 października 1497, na którym widniał napis „Nicolaus Copernig, canonicus Vuermiensis (…), presbiter constitutus” co się tłumaczy: „Mikołaj Kopernik, kanonik warmiński (…) stawiwszy się jako ksiądz”
Czego uczą w seminariach i wszelkich szkołach typu religijnego – wiemy.

Ciekawy zapis :
Dzięki staraniom wuja Łukasza w 1496 rozpoczął studia prawnicze na Uniwersytecie w Bolonii, wpisując się w styczniu 1497 do albumu nacji niemieckiej bolońskiego Uniwersytetu Jurystów

Nie od dziś wiadomo ,że wszystkie drogi prowadzą do Rzymu ,czytaj Włoch czego potwierdzeniem są słowa :
W 1501 na krótko powrócił na Warmię, po czym 28 sierpnia 1501 uzyskał zgodę kapituły warmińskiej na rozpoczęcie kolejnych studiów medycznych na Uniwersytecie w Padwie, kontynuując studia prawnicze. Wraz z bratem Andrzejem wkrótce udał się do Italii.
a następnie :
Mikołaj Kopernik powrócił do Polski pod koniec 1503 roku i w kilku następujących latach towarzyszył swojemu wujowi biskupowi warmińskiemu Łukaszowi Watzenrode . Dopiero w 1507 roku astronom został na stałe skierowany do Lidzbarka, by wspierać swojego wuja . Brał udział prawie we wszystkich czynnościach dyplomatycznych i administracyjnych biskupa, uczestniczył m.in. w zjazdach stanów Prus Królewskich .

I tu dostajemy całe spektrum informacji.
Dzisiaj doskonale wiemy jaką funkcję w społeczeństwie pełnią biskupi po dziś dzień i jakie maja wtajemniczenia .Oprócz tego Kopernik zajął się polityka ,a to również nie jest nam obce ,kto rozdaje karty.

Na apel Soboru Laterańskiego w 1513 opracował i wysyłał do Rzymu własny projekt reformy kalendarza.
Nad czym obradowało V soborów Laterańskich ?

Sobór laterański I miał za zadanie kontynuację reformy zapoczątkowanej przez Grzegorza VII. Głównymi tematami, jakimi miał on się zająć były: symonia, nieprzestrzeganie „celibatu” i problemy wynikłe z nieprzestrzegania „celibatu” i związane z dziedziczeniem dóbr kościelnych oraz z inwestyturą, czyli mianowaniem duchownych, zwłaszcza biskupów i opatów przez władców świeckich. Papież Kalikst II doszedł w tej sprawie 23 września 1122 do porozumienia z cesarzem Henrykiem V. Był to tak zwany konkordat wormacki.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sob%C3%B3r_latera%C5%84ski_I

Zaczęło się panowanie kościoła rzymsko- katolickego na ogromną skalę .
Owocem IV soboru laterańskiego ,najważniejszego wg statusu ,ważniejszego od Soboru Trydenckiego , były te oto ustalenia :

„ – Bóg stworzył świat „ex nihilo”[2].
– krucjata – ogłoszono obowiązek jej zwołania, na jej cele uchwalono podatek pobierany przez 3 lata,
– kwestia natury teologiczno-dogmatycznej – Chrystus jest obecny w Eucharystii realnie pod postacią chleba i wina przez przeistoczenie (transsubstancjacja),
– powstanie brewiarza w oparciu o oficjum kaplicy papieskiej,
– potępił herezje Joachima z Fiore i Amalryka (kan. 2),
– uściślił przepisy o inkwizycji kościelnej i zobowiązał władze świeckie do zwalczania herezji,
– kwestia sakramentu pokuty – szafarz (spowiednik) za wyjawienie wyznanego grzechu miał być usunięty z urzędu i odbywać pokutę do końca swoich dni w klasztorze,
– kwestia sakramentu małżeństwa – nakazał głoszenie zapowiedzi przedślubnych i zabronił małżeństw tajnych,
– zobowiązanie wiernych do spowiadania się przynajmniej raz w roku,
– sprawa kultu relikwii – komu powinno się oddawać cześć, ma być ustalone przez Kościół,
– określenie obowiązków biskupów: (wizytowanie diecezji, zwoływanie synodów, nadawanie beneficjów kościelnych, kaznodziejstwo, kształcenie księży – przy każdej katedrze powinny być szkoły katedralne, obowiązkowe kazania, wolne i kanoniczne wybory biskupów),
– Żydzi i muzułmanie zobowiązani zostali do noszenia specjalnych ubrań w celu odróżnienia ich od chrześcijan (kan. 68)
– duchowni nie mogą się zajmować chirurgią
– zakazano sądów bożych w sprawach o herezję. „
http://pl.wikipedia.org/wiki/Sob%C3%B3r_latera%C5%84ski_IV

Pisząc o Ziemi i jej kształcie musiałam się cofnąć do teorii Kopernika ,która zmieniła cała dotychczasową wiedzę .Jednak by odświeżyć pamięć kim był Kopernik siłą rzeczy musiałam sięgnąć do ówczesnej historii.
Nie znalazłam dokładnej treści jego pracy „ O obrotach ciał niebieskich „ ,a jedynie przedmowe do tego dzieła.
http://pl.wikisource.org/wiki/O_obrotach_cia%C5%82_niebieskich/Miko%C5%82aja_Kopernika_Przedmowa

Kopernik tworzy nowy zarys obiegu Ziemi we Wszechświecie. Tym samym obala obowiązującą wiedzę .
Jestem jednak ciekawa dlaczego nazwał Ziemię kulą ?

Moim zdaniem – Ziemia jest przepołowiona i jej bieg jest obecnie zupełnie inny od ruchu i miejsca w jakim powinna się obecnie znajdować .
Zakrzywienie czaso- przestrzeni ,które zostało udowodnione przez wielu powoduje ,ze z powodzeniem przez te wszystkie dzieje byliśmy niewidoczni dla Naszych Braci ,bo umożliwiło rozpasanie i rozhasanie się Uzurpatorów.

Jak napisałam wcześnie – dlaczego Ziemia pokrywa się lodem ,kiedy jej jadro wyzwala ogromna ilość ciepła?
Kiedyś na Ziemi nie było zim,była kraina mlekiem i miodem płynącą ,mieliśmy tutaj przepiękny klimat subtropikalny, przyjazny dla wszelkich form życia ?

Zastanawiają mnie również te słowa :

Istnieje hipoteza, że nasze Słońce wystarczająco zakrzywia czasoprzestrzeń, aby mógł powstać tunel czasoprzestrzenny (zwany też mostem Einsteina-Rosena). Doniesienia o pojawieniu się obiektów w pobliżu słońca w czasie trwania wybuchów mogą potwierdzić istnienie tuneli i … innych cywilizacji?
http://www.undiscovered.cba.pl/index.php/kosmos/15-gwiezdne-wrota-ukryte-w-sloncu

Czy to aby na pewno nasze Słońce ,a nie sztuczny lampion ?

Takie sławy jak Isaac Newton i Leonhard Euler przez całe swe życie preferowali teorie pustej ziemi. Pomiary wykonane już ponad 100 lat temu całkowicie potwierdzają tą teorie, lecz nauka nie przyjmuje tych faktów do wiadomości, a wręcz nie dopuszcza takiej myśli do siebie. A wystarczyło by zbudować odpowiednio mocny teleskop z filtrami podczerwieni, aby móc zobaczyć z Polski np. Londyn lub Moskwę, i to stojąc na ziemi, a nie na szczycie najwyższej wieży lub góry!

To potwierdzałoby tylko ,że powierzchnia , na której żyjemy jest płaska .
Lecz wg mnie nie oznacza to , że jest talerzem lub dyskiem ,ale połówką ,co w pewien sposób potwierdzają te słowa :

No ale jak nauka wytłumaczy np. fenomen z samolotami?
Dlaczego gdy one lecą na wysokości 7-u km, z tej wysokości widoczność z samolotu nie powinna przekraczać 296 km, a testy, przy pomocy kamer na podczerwieni, wykazały, że widoczność wynosi 532,9 km, pomimo że kąt widzenia z tej wysokości absolutnie uniemożliwia widzenie tak wielkich połaci lądu!
Kąt widzenia z tej wysokości jest prawie dwukrotnie większy od tej co wykażą nam obliczenia matematyczne i mówi logika.
Chyba nikt nie powie, że podczas pomiarów to właśnie `Fata Morgana’ odzwierciedla 237 km lądu!?
Każdy kto kiedyś bawił się w obliczanie kuli oraz zajmował się trochę optyką, potrafi to bez problemu wyliczyć.
I ten oto fakt jest jednym z dowodów na to, ze żyjemy w środku kuli ziemskiej, gdyż taką widoczność ma się z tej wysokości, ale tylko w środku kuli…. …
W roku 1901 w kopalni `Tamarackmine’ dwóch inżynierów wykonało pomiary odległości pomiędzy szybami kopalnianymi na powierzchni i pod ziemią na głębokości 1295,4 metrów przy pomocy pionów spuszczonych na tą głębokość.
Odstęp między szybami pod ziemią wynosił 975,360 m a na powierzchni 974,964 m.
Ze względu, że obaj nie znali teorii wewnętrznego kosmosu, przekonani o błędności swych pomiarów, powtarzali je wielokrotnie, ale już pod okiem profesora Mc. Naira, który jako wielki zwolennik teorii Kopernikowskiej musiał z ciężkim sercem i bezwarunkowo uznać te wyniki za prawdziwe!
Podobne pomiary zostały wykonane również w innych kopalniach, oraz na najwyższych mostach świata.
Pomiary te zostały przeprowadzone już 100 lat temu i są powtarzane do dnia dzisiejszego.
Za każdym razem wynik jest ten sam, ziemia jest wklęsła a nie wypukła! A co na to nauka?
No to już każdy wie.
Pamiętam jeszcze ze szkoły, jak nam wciskano właśnie to, że odległości między szybami pod ziemią są zawsze mniejsze od tych na powierzchni, gdyż nasza planeta jest kulą a my żyjemy na jej powierzchni.
Pomiary wykazują ale całkiem co innego. Kto więc komu robi wodę z mózgu i w jakim celu?

http://kosmos.pl/aktualnosci/wewnetrzny-kosmos/2/

Jak widać nie tylko ja doszłam do takich wniosków mimo ,że do prac badawczych na poziomie fizycznym jest mi daleko.
Wg mnie nasza Ziemia to połówka ,żyjemy w półkuli i na półkuli północnej.
Żadnej południowej w tej chwili nie ma ,bo została roztrzaskana przez Tiamat.

Na domiar złego na grafice ONZ widnieje coś na kształt wieńca laurowego.
Takimi wieńcami honorowano zwycięzców . Ten wizerunek podpowiada nam jeszcze jedna informację ,otóż ten wieniec laurowy jest zakrzywieniem naszej czasoprzestrzeni i jest ni mniej ni więcej polem w biosferze Ziemi ,którym została otoczona przed zidentyfikowaniem jej pobytu czyli powłoką lodowo – krzemową .

O czym wielokrotnie pisałam .

Wszystkie prawa zastrzeżone ,publikacja w części lub w całości dozwolona za pośrednictwem linku prowadzącego do oryginału BasiaB.

Ten wpis został opublikowany w kategorii aktualności, Ziemia, świadomość i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

217 odpowiedzi na „Zagadki naszej Ziemi

  1. basiabc pisze:

    Doadam jeszcze ,że pisałam również o tym jak Ziemia jest nazywana ,nigdy nie słyszałam potwierdzenia by nazwa należna Ziemi i odzwierciedlająca jej status zgodny ze SWCI i Wszechświatem to słowo :
    PLANETA
    Natomiast zawsze słyszałam na określenie Ziemi słowo – Wyspa.
    I tutaj kłania nam się zadanie jakie postawiłam przed Wami w zeszłym tygodniu- zabawa słowami.
    Świetnie z tego zadania wywiązuje się nasz stały czytelnik ,czym tylko potwierdza nasze z Alą ,wcześniejsze informacje ,które jak widać nie są zastrzeżone dla wybranych ,ale dla wszystkich zdeterminowanych .
    Otóż Plan – Eta = plan ET = plan obcych
    plan neta = sieć netu ,pajęcza sieć informacyjna,
    Wy – SPA = SPA to kurort, zdrój, zdrojowisko, uzdrowisko
    pisałam ,ze byłyśmy na odpoczynku ,jak kurorcie i tam na nas napadnięto,zgwałcono ,powiązano powrozami ,wyśmiewano się z nas.
    wyspa – island – land to ląd, a is po łacinie oznacza „to” – czyli „to ląd” 🙂
    wyspa Ziemia/Terra/Gaia – „to ląd Gai” ”
    Helloween = HELL-o-Ween = hell – piekło ,
    ween = vin = vinieta ,czyli przepustka do piekła
    !

    • basiabc pisze:

      Ciekawostką są również statystyki i kroniki policyjne dotyczące wypadków w czasie trwania Świat Zmarłych.
      Otóż największe natężenie wszelkich wypadków jest wówczas ,kiedy święto zmarłych występuje w kalendarzu w te dni : piątek ,sobota ,niedziela.
      Z obecna wiedzą wiem ,że rytuał goni rytuał – haloween ,szabas i ofiarowanie katolickie.
      Wszystkie 3 poświęcone czczeniu demonów ,które domagają się skarbu,czyli naszej boskiej cząsteczki.

  2. basiabc pisze:

    Jakby tego było mało ,odkryłyśmy z Alą co następuje :
    w soczewkach jako jeden ze składników jest umieszczany Tor ,jest to pierwiastek chemiczny z rodziny aktynowców ,a następnie z landanowców ,które to pierwiastki będace w tych grupach są bardzo silnie promieniotwórcze.
    ” Tor jest pierwiastkiem promieniotwórczym i nie ma żadnego trwałego izotopu. Jego najtrwalszy i praktycznie jedyny izotop naturalny to 232Th o czasie połowicznego rozpadu ok. 14 mld lat.(…)Tlenek toru znalazł zastosowanie w wysokogatunkowych soczewkach.”
    Tyle wikipedia.
    Nawet nie wiedziałam ,że taki pierwiastek istnieje ?!

  3. basiabc pisze:

    Opis snu przez jednego z czytelników :
    ” Nie pamiętam swoich snów z wyjątkiem jednego który od czasu do czasu się powtarza i z którego zawsze budzę się wystraszony. W tym śnie na ziemie najeżdżają obcy i cały czas mnie ścigają. a ja próbuję gdzieś dotrzeć szukając jakiejś kobiety która jest na początku snu a potem gdzieś znika. Budzę się kiedy obcy mnie w końcu osaczają i lada chwila mają dopaść.
    Ten sen powtórzył się kilka/kilkanaście razy w moim życiu.”

    A to odpowiedź :
    ” Tak – to pamięć wydarzeń ,które miały miejsce.
    To pamięć najazdu na nas Uzurpatorów.

    To jest ten zakodowany w nas przeogromny strach ,uczucie o którym nie mieliśmy wcześniej pojęcia .
    To była dla nas tak dotkliwa trauma ,że rzuciła się cieniem na wszystkie nasze struktury ergonomiczne ,a co za tym idzie na nasze wcielenia ,to ta pułapka karmy.
    Strach .
    Najważniejsze to pozbyć się ,uczucia jakim jest : spolegliwość wobec wszetecznego zła !
    To na tym bazują , na strachu ,który wyzwolił w nas taki lęk przed nimi ,że staliśmy sie ulegli wobec nich ,tylko dlatego ,że w pamięci komórkowej jest ich straszna napaść na nas.
    By tego więcej nie doświadczyć – tego ogromnego bólu i cierpienia związanego z tymi wydarzeniami – staliśmy się ulegli. ”

    Potwierdza to moje wcześniejsze opisy najazdu na nas wszelkiej maści oprawców ,którzy uciekli z więzienia .
    To Oni doprowadzili nas do rozpaczy i do uległości zakodowanej jako strach . Ma to większość Prawdziwych ludzi.
    Na dodatek wzmacniane jest to uczucie wszechobecnymi rytuałami i obrzędami.

    A moim zdaniem podany nam czas przebiegu historii jest nieprawdziwy ,to wszystko stało się na przestrzeni krótszego czasu.

  4. basiabc pisze:

    Mamy wiele sposobów na ochronę siebie i swojego jestestwa prze atakami ET , czyli Uzurpatorów ,niedługo wprawdzie ich maski całkiem opadną i ujrzymy ich prawdziwe oblicze ,ale najpierw musimy się przygotować do tego typu wydarzeń . Jedną z nich zaproponował Dominik na swoim blogu ,w związku z tym ,ze mam informacje potwierdzające skuteczność tego sposobu ,umieszczam fragmenty tekstu Dominika :

    ” Siła ochronna mosiądzu

    W dwóch artykułach napisanych jakiś czas temu wymieniałem duże zalety mosiądzu. Dziś przestawię kilka spostrzeżeń dodatkowych.

    Najciekawszym faktem, jest sytuacja, która występuje u niektórych ludzi. Są to przypadki jednostkowe. Po założeniu mosiądzu, zaczynają się dziać rożne dziwne rzeczy. Mosiądz zaczyna się na ich skórze dosłownie nagrzewać do wysokiej temperatury fizycznie, umieszczony w innych miejscach ciała zaczyna ciążyć i dosłownie „parzyć” taką osobę. Był jeden przypadek, że pewnej Pani pojawiło się jakby czerwone otarcie na całym obwodzie nadgarstka. Bardzo długo szukaliśmy wyjaśnienia i to do czego doszliśmy jest nader interesujące.

    Wyjaśnienie może być szokujące. Wszystkie te osoby (…)stwierdziły jednoznacznie ZANIK EFEKTÓW NEGATYWNYCH, mało tego, zaczęły czuć się świetnie w mosiądzu. Zaczęły odczuwać jego walory ochronne i jednoznacznie stwierdziły, że czują się lepiej w mosiądzu niż bez. (…)

    Podążając za informacjami na liniach cykli każdej osoby, udało mi się odkryć jeden bardzo silny punkt energoinformacyjny. Mieli go wszyscy z grupy badanych. Jego forma energetyczna przetłumaczona na „nasze” mogłaby brzmieć „ZNIEWOLENIE”. To niesamowite, ale każda z tych osób w planie inkarnacyjnym miała wpisane zniewolenie! Program ten był tak silny, że cała tożsamość tych osób negowała wszystko co związane z wyzwoleniem i uwolnieniem. Działo się to na wszystkich poziomach: mentalnym, psychicznym, fizycznym i emocjonalnym. Niektórzy czuli się wręcz fobicznie na samą myśl założenia mosiądzu na rękę. Prośba o wytłumaczenie takiego zachowania kończyła się: „Dominiku, to dziwne, ale…nie mam pojęcia dlaczego! Po prostu nie jestem w stanie tego założyć”.

    Zobacz jak silne mogą być programy Twojej podświadomości.

    Usunięcie programów zniewalających powodowało skutek natychmiastowy.(…)wszystkie osoby bez wyjątków założyły mosiądz. Dziś nie wyobrażają sobie bez niego egzystencji codziennej.

    Z drugiej strony są również osoby, które zupełnie tego nie potrzebują. Sprawdziłem oczywiście przyczynę, nie byłbym sobą, gdybym tego nie zrobił. Okazuje się, że istnieje duża grupa ludzi, która całkowicie doskonale prosperuje w tej rzeczywistości. Czują się wolni, nieograniczeni i działają w różnych sektorach. Najczęściej jednak ich wiedza o samych sobie jest bardzo znikoma. Wiedzą, że są, że żyją, słyszeli o rozwoju osobistym, ale zbytnio ich to nie interesuje, lub nie jest im potrzebne. Czują się doskonale w swoim Tu i teraz. Żyją w codzienności, zbierają własne doświadczenia, ale żadna z tych osób nie ma na liniach cykli, programu zniewolenia.

    Mają za to inny program zniewalający, którego niestety żadna z tych osób nie usunie. Nazywa się on „negacja pełnego samorozwoju”. Oznacza to, że z trójkąta rozwoju osobowości emocjonalny > fizyczny > duchowy rozwija się tylko jedna część. Fizyczna. Ja nazwałem to zniewoleniem, ale tak naprawdę jest to świadomy plan inkarnacyjny takiej osoby i nic nam do tego.

    Wróćmy do mosiądzu. Trzecia grupa osób to szczęśliwcy, którzy po założeniu mosiądzu czują natychmiastową ulgę, niezależnie od swojego planu inkarnacyjnego.

    Przeglądając materiały o mosiądzu natknąłem się jakiś czas temu na informację, że korony królewskie były nie tylko robione ze złota czy srebra. Były robione również z mosiądzu! Nie jestem metalurgiem, ale wiem, że mosiądz w przeciwieństwie do złota jest mało ciągliwy (jak mówią jubilerzy), a tu okazało się, że komuś udawało się zrobić z tego koronę. Wikipedia znów mówi, że mosiądz jest ciągliwy. Jak widać mamy znów dwa punkty postrzegania. Ci, którzy dłubią drobiazgi, mówią, że mosiądz jest mało ciągliwy ze względu na dużą gęstość właściwą, Ci którzy robią walce średnicy 20 cm i produkują z nich drut 1mm, mówią, że jest ok. Wszystko jak zwykle zależy od punktu postrzegania jednak wiemy też, że elastyczność mosiądzu ściśle związana jest z ilością zawartego w nim cynku („daj cynk jak będziesz wiedzieć” ??? Zbiegów okoliczności nie ma :).

    Okazuje się, że mosiądz był znany już 1400 lat p.n.e. Przedmioty z mosiądzu znane są z Babilonii i Asyrii z III. tysiąclecia p.Ch. i z Palestyny z lat 1400 do 1000 p.Ch. Tymczasem dziś niestety trzeba się sporo napocić, aby odkopać szczegółowe informacje o historii mosiądzu. To niewiarygodne jak ten stop wyparto ze świadomości ludzkości. Zachęcam Cię do samodzielnego poszukania literatury fachowej na temat mosiądzu, od razu mówię, że należy uzbroić się w cierpliwość.

    Wracając do naszych spraw. Pewnego poranka jakiś czas temu obudziłem się z pytaniem. Było ono tak durne, że minęło kilka dni zanim ruszyłem do rozwiązania tematu. Brzmiało one: „Dlaczego królowe nosili korony? „. Jako, że historia jest dla mnie przedmiotem zupełnie nielogicznym, niepotrzebnym, i oficjalnie się przyznaję, że nigdy się jej nie uczyłem, pytanie które mnie obudziło wydało się zupełnym kosmosem i jakimś „odjechanym” myślokształtem. Natychmiast zacząłem sprawdzać, czy nie mam jakichś podpięć astralnych, lub wczepianych pseudoprogramów do świadomości. Okazało się że jest czysto. Hmmm. Minęło kilka dni i zasiadłem do tematu. Niestety informacje znalezione w internecie były tak lakoniczne, że nie warto było tracić czasu. „No jak to dlaczego nosili korony, przecież byli królami ty nieuku nie?” Liniowa świadomość łomotała moją głowę debilicznymi teoriami o oczywistości.

    Poszedłem po rozum do głowy i doszedłem do wniosku, że trzeba działać po staremu. „Zrobię se koronę sam a co, stać mnie, spodnie podciągnę i idę dalej”! Pognałem w tylko mi znane miejsce. Po kilku minutach trzymałem w ręku okrąg z drutu mosiężnego grubości 2 mm. Okrąg zamknięty, pasujący na moja głowę i dopasowany tak, że dał się wciągnąć bez problemu, ale nie opadał na nos. Zanim go założyłem skupiłem się dokładnie na sobie i zanotowałem całą aktualną sytuację energetyczną mojego ciała i biopola, szczególnie zwróciłem uwagę na głowę.

    Jako, ze moja sensoryka energetyczna umieszczana jest rankingowo przez niektórych z moich byłych nauczycieli w światowych czołówkach, to mam do niej stuprocentowe zaufanie. Założyłem drut na głowę, i od razu pognałem przed lustro. Jako, że był to poranek, moje poczochrane długie włosy dociśnięte do mojej głowy opaską mosiężną, stworzyły w lustrze wizerunek skrzyżowania Winnetou z Mieszkiem I. Nie zniechęcając się obrazem dostrzeżonym w lustrze zacząłem zajmować się porannymi obowiązkami. Minęło pięć minut. Pierwsze co zauważyłem, to wyraźną lekkość na ramionach. Dzwonek do drzwi. Pani listonosz z poleconym. Niestety zapomniałem ściągnąć moją koronę…Od tamtej pory pani listonosz nie widziałem, teraz przychodzi młody chłopak. Podobno nie ma przypadków, ani zbiegów okoliczności, więc nic nie podejmuję się skomentowania tej sytuacji.

    Po godzinie moja głowa była lekka jak piórko, dosłownie pławiłem się w swobodzie myślenia i klarowności myśli. Uczucie było tak niesamowite, że klepałem się po ramionku co dwie minuty przez godzinę.

    Czas na drugą część eksperymentu. Ściągamy opaskę mosiężną. Bum. Pierwsze co poczułem NATYCHMIAST – zaznaczam i podkreślam – natychmiast, to uderzenie energetyczne w prawą część głowy nad uchem. Myślokształt był agresywny, ale nie udało mu się przedostać przez moją monstrualną energetykę. Z minuty na minutę nad głową robiło się coraz ciężej. Po 4 godzinach lekko zaczęły mi ciążyć ramiona. Mówię „ciążyć”??

    Okazało się, że był to dla mnie normalny stan od dawna! Aż strach pomyśleć jaki jest NORMALNY STAN dla ludzi o zupełnie nierozwiniętej energetyce!? Łał. To było naprawdę coś. Czułem że jestem na tropie rozwikłania zagadki stulecia. Jako, że nie mogę w takich przypadkach polegać tylko i wyłącznie na sobie zachęciłem do eksperymentu inne osoby. Jedne również o wysokiej sensoryce energetycznej, inne zupełnie nie mające pojęcia o niczym. Wniosek był druzgoczący. We wszystkich przypadkach, osoby odnotowywały bardzo pozytywne zmiany w okolicach głowy i ramion, jasności i ciągłości myślenia, spokoju wewnętrznym i ogólnym samopoczuciu.

    Pozostało i zatem tylko sprawdzić radiestezyjne sytuację ogólną. Napisałem do znajomego radiestety, żeby nie było, że sam się sprawdzam. Napisałem z prośbą o opis energetyki „wokółgłownej” w dwóch sytuacjach. Oczywiście nie wiedział on nad czym pracuję, ale zna mnie na tyle, że nie zdaje pytań. Jego odpowiedź powaliła mnie na kolana. Napisał bardzo krótko: „1. Jasna czysta i wyraźna Spirala Fibonacciego (mój przyp. opaska założona) 2. Kształt energetyczny zbliżony do okręgu (mój przyp.bez opaski)”. Poprosiłem o sprawdzenie dla świętego spokoju osoby, którą znam i wiem, że ma w głowie chaos – radiesteta napisał krótko po raz kolejny: „3. Nieokreślony zlepek liniowych i ostrych form energetycznych”. Nie mogło być mowy o pomyłce. On nawet nie znał imienia osoby którą sprawdzał. Zatem moje odczyty fizyczne pokryły się doskonale z odczytami radiestety.

    Zatem jak postawiono mi pytanie, to odpowiadam na nie publicznie, bo jestem świadomy, że po to je otrzymałem.

    Królowie nosili korony, ponieważ utrzymywały one ich w stanie trzeźwego myślenia i nie pozwalały na ingerencję myślokształtów z pól morfogenetycznych świadomości zbiorowej. Mówiąc po ludzku – nikt z poddanych nie był w stanie zachwiać pewności monarchy i wpłynąć destruktywnie na jego decyzje w dosłownie wszystkich sektorach. Czy bezpośrednio, czy tez zdalnie. Osoba, która nosiła koronę zawsze była w pełni sobą (pod warunkiem, że nie była pod wpływem dóbr z winnicy).

    Na koniec kolejna szokująca informacja. Był to tzw. gwóźdź do trumny napisania tego artykułu. Zostałem poproszony o przeprowadzanie inicjacji w szósty kanał światła. Było to na spotkaniu bezpośrednim, osoba była obok mnie. Po podjęciu odpowiednich kroków zbaraniałem…inicjacja nie „przechodziła”. Kolejna próba…nic z tego…inicjacja „stawała” powyżej czoła i „za Chiny” nie przechodziła dalej.

    Odsunąłem się o krok, od osoby, którą miałem zamiar inicjować i…zauważyłem, że pod włosami ma założony okrąg z drutu mosiężnego. Zbaraniałem. Po zdjęciu opaski inicjacja przeszła bez problemu. Byłem zszokowany.

    Do dziś nic się nie zmieniło. Działanie mosiądzu jest niepodważalne. Każdy może to sprawdzić samodzielnie. Zanim cokolwiek zanegujesz – sprawdź to samodzielnie. Zrób sobie „koronę” i poobserwuj siebie. Tylko nie otwieraj listonoszowi…”

    http://whitedevas.eu/?p=1495

    • basiabc pisze:

      Dodam do tego informację – klatka Faradaya.
      Każdy kto chce niech sobie wymyśli sam patent na zrobienie czegoś takiego.
      Można zaopatrzyć się w marketach np. w osłony p/ słoneczne na przednie szyby – 2 szt – jedna umieścić pod materacem lub prześcieradłem ,druga nałożyć na koc lub kołdrę .
      Najważniejsza jest noc !
      Podczas snu jesteśmy atakowani na wszelki możliwy sposób.

    • Władimir pisze:

      Tak Basiu potwierdzam, korona działa. A minęło już trochę czasu bo zrobiłem ją sobie gdy Dominik zamieścił ten wątek na swej stronce. 🙂

      • Pani E pisze:

        Naprawdę dobry artykuł- ile w nim ukrytej prawdy, takiej „na chłopski łeb”…. Smutny jest [takie moje pierwsze wrażenie po przeczytaniu], ale wskazuje na ważne rzeczy. Ktoś [nie mylić z „Ktosiem” ze strony] powiedział mi, że aby dokonywać naprawdę wielkich okryć, trzeba zadawać pytania jak małe dziecko..? Czemu słońce jest „pod samolotem”, czemu im wyżej to ciemniej i zimniej? To są właśnie takie pytania…TAK potwierdzam, latałam na prawie 11 km i jest POD samolotem, a ciemno jak diabli i zimno tak ze lód na skrzydłach samolotu, więc jak to jest z tym rozgrzanym słońcem??? Nie można wszystkiego tłumaczyć ludziom „złudzeniem optycznym” lub brakiem ich wiedzy. Jeśli ktoś jest naprawdę mądry, to i zwykłemu Kowalskiemu wytłumaczy trudne rzeczy….bez bełkotu pseudonaukowego. I jeszcze jedna uwaga- co do tych badań naukowców i naukofców…. Wynika każdego badania czy eksperymentu zależy od 1) przede wszystkim sponsora- jaki sponsor, taki wynik [szczególnie ważne to w farmacji, badaniach nad szczepionkami, nowymi lekami, itd, gdzie jeśli już publikuje się wyniki to np zgony określa się jako „reakcje niespecyficzne” na podanie leku….]; oraz 2) od założeń- jeśli bowiem założenia są błędne, to i wynik badania do d….. Przykład: badanie wpływu wirusa odry na ludzki układ nerwowy…. fajnie, pod warunkiem że zakładamy iż „żyjątka” zwane wirusami naprawdę istnieją [to skomplikowany temat…na cały artykuł…] czyli, że są takie małe złośliwe żyjątka [uwaga- tu nadajemy im „ludzkie” cechy i intencje] których nadrzędnym celem jest niszczenie życia ludzkiego poprzez degenerację układu nerwowego…A co jeśli wirusy jako takie nie istnieją? To po co nam wyniki tego eksperymentu?? To pytanie retoryczne, oczywiście.

        • basiabc pisze:

          „….czemu im wyżej tym ciemniej ? ”
          bo wszystko to co nam do tej pory wciskali ,to jeden wielki kit.
          Wszystko to robienie z nas debili ,a my jak te ciołki, wierzyliśmy w te banialuki.
          To słońce – nie jest Prawdziwym Słońcem ,jesteśmy w tej chwili od niego oddzieleni .
          Nie jestem jeszcze tego pewna ,czy w inny sposób ,czy w taki jaki opisywałam bodaj że około kwietnia – maja .
          Hologramami pooddzielali nas od prawdziwego Wszechświata ,a my tu jak w jakiejś bańce mydlanej ,która – mam nadzieje ,w końcu pęknie.
          ta bańka to właśnie pokrywa lodowo- krzemowa .
          Eluś ,jak będziesz miała chwilkę ,poszukaj w swojej wyszukiwarce ,gdzie to opisywałam .
          I podaj proszę linki do tych wypowiedzi.

  5. basiabc pisze:

    Jakby tego było mało co napisałam ,weszłam teraz na blog Treborka ,czego nie robiłam kilka miesięcy ,a tam artykuł z ta sama data na temat Ziemi ,z jaka dokonałam wpisu na jej temat na tej stronie .

    Pusta ziemia-Piotr Pol


    Ciesze się ,ze podchwycił ten temat ,a na dodatek wstawił ciekawy film :
    ” Witam was szanowni widzowie, nazywam się Piotr Pol. Chciałbym wam opowiedzieć o prawdziwym pochodzeniu naszej planety, jej funkcjach i przeznaczeniu. I nie tylko o naszej planecie, ale i o wszystkich obiektach poddanych grawitacji, to znaczy innych planetach, gwiazdach, czarnych dziurach. Ponieważ wszystkie mają podobną budowę.”
    nie wiem czemu ale adres URL nie wchodzi i nie wyświetla się .

  6. Władimir pisze:

    Nic nie dzieje się przypadkiem, bo coś takiego jak przypadek nie istnieje. Jeśli tzw. autorytety jakąś teorię wyśmiewają to niekoniecznie musi znaczyć, że jest ona pozbawiona logiki. Bo może być tak, że prawda jest dla nich niewygodna i za wszelką cenę chcą przed nami coś ukryć. Jeśli po pewnym czasie sami zaczynają wcześniej wyśmiewaną teorię powielać nadając jej charakter „naukowy”- to najwyższy czas by nam się zapaliła czerwona lampka.
    „Po raz pierwszy o jej istnieniu naukowcy ogłosili światu w roku 1987. Posiada wiele imion: Nibiru, Marduk, Nemesis, Hercolubus, Boska Planeta, Cesarska Planeta, Planeta Krzyża, Czerwona Planeta, Eris”.
    Gdy psychopatyczni zboczeńcy zaczynają nam podrzucać fałszywki (np.symulacje komp.)- to może znaczyć, że boją się byśmy nie odkryli prawdy. A jaka jest prawda ? Czy planeta X zaiwania po wydłużonej orbicie o czasie obiegu 3600 lat ???!!! Ciężkie warunki by tam panowały i zbyt daleko by mieli do „stołówki” na posiłki czyli do nas – do swojej „hodowli”!!! Od jakiegoś czasu „naukowi psychole” przebąkują nawet, że nasze słońce jest układem podwójnym – bzdura!!! Co tak bardzo próbują przed nami ukryć? Czy nie szukamy za daleko?
    Podobno najciemniej jest pod latarnią – a ja uważam, że jeszcze ciemniej jest NAD LATARNIĄ i do tego jest to jedyne miejsce gdzie nikt nie będzie szukał. Z tym układem podwójnym to nie do końca jest głupi pomysł. Lecz to nie nasze słońce jest w układzie podwójnym ale……….(UWAGA!) – to nasza Ziemia ma BLIŹNIAKA!!! Anty- Ziemia (Antychton) porusza się po tej samej orbicie co nasza planeta, będąc i ukrywając się cały czas za naszym słońcem. Odległość dzieląca bliźniacze planety wynosi zaledwie PÓŁ ROKU!!! Dysponując nawet tak
    prymitywną technologią jak „nasze NASA” wylatując im na spotkanie – po około czterech miesiącach moglibyśmy uścisnąć naszym ogoniastym „opiekunom” łapki, a nawet (za przeproszeniem… twu…twu..) dać im „buzi”.
    Dla tych, którym nasz US wydawał się zbyt ponury może „weselej” się zrobi gdy dodam, że być może Saturn tętni życiem a księżyc Neptuna Tryton jak i planetoida Psyche również są sztucznymi bazami …???!!! – Zapraszam do lektury:

    Ukryty bliźniak Ziemi i narodziny cywilizacji.

    Istnieje szereg przesłanek wskazujących na to, że nasza planeta ma ukrytego odpowiednika przesłoniętego przez Słońce i że starożytne cywilizacje zostały zasiane przez zaawansowane Istoty pozaziemskie znane Egipcjanom jako Neferu. Okres, w którym zbudowano piramidy, sięga prehistorycznego antyku. U podstaw całego starożytnego państwa egipskiego i jego systemu religii leżały poglądy i wiedza przejęte od jeszcze starszej i bardziej rozwiniętej cywilizacji. Jej ślady, widoczne na wszystkich etapach historii starożytnego Egiptu, prowadzą do miejsca, w którym znajdujemy pierwsze wzmianki o piramidzie, a następnie do czasów legendarnej Atlantydy, którą pochłonęła później gigantyczna powódź.
    Cofnijmy się w czasie o 15000 lat do okresu, który w tekstach pochodzących ze starożytnego Egiptu nazywany jest „Pierwszym Czasem” (Zep Tępi) lub erą Neferu („kiedy Neferu żyli na Ziemi i rozmawiali z ludźmi”).
    Słowo Neferu (Netheru), tłumaczone jako „bogowie”, posiada złożoną wewnętrzną strukturę. Znajdowane w tekstach opisy wskazują, że były to istoty ludzkie o boskich zdolnościach. To właśnie te istoty przekazały ludziom wiedzę mate­matyczną, architektoniczną, astronomiczną i medyczną, a także o budowie układu słonecznego, cyklicznych procesach i prawach leżących u podstaw wszechświata. Wszystko, co uczyniło Egipt wielkim, pochodzi od Neferu.
    Znaczenie otrzymanej od Neferu wiedzy, która miała wpływ na wszystkie sfery życia, było tak wielkie, że wszystkie następne cywilizacje i pokolenia uznawały kontynuację władzy i zasadność istnienia czegoś tylko wtedy, gdy było to usankcjonowane, wyjaśnione lub związane z „Pierwszym Czasem” – erą Neferu.
    Przenieśmy się teraz na wschód do kraju Sumerów (obecnie ten rejon należy do Iraku i Syrii). Ta zmiana miejsca nie jest przypadkowa, albowiem tam ludzie również wznosili budowle w formie piramid – schodkowe zigguraty. Zachowane do dziś teksty pisane i legendy starożytnych Sumerów również wspominają o wysoko rozwiniętej cywilizacji, która „zstąpiła z niebios na Ziemię” i ściśle współpracowała z elitą Sumeru. Wzajemne relacje między „bogami” i ludźmi były tak bliskie, że wiele starożytnych tekstów mówi otwarcie, iż „bogowie” współżyli z „ziemskimi pannami”. Z tych związków rodziły się dzieci o niezwykłych zdolnościach, opisywane w legendach jako „półbogowie”, którzy stali się władcami kraju Sumerów.
    Niezliczone są naukowe osiągnięcia i techniczne innowacje Sumerów, którzy szczególną uwagę poświęcali studiowaniu nieba i ciał niebieskich, jak również Nefilim, bogom, którzy „zstąpili z niebios na Ziemię”. Zecharia Sitchin, czołowy znawca i tłumacz sumeryjskich tekstów, podkreślając nieścisłości w interpretacji starożytnych tekstów, napisał w książce Schody do nieba (The Stairway to Heaven}\
    Spiesznie oświadczamy, że ani Akadyjczycy, ani Sumerowie nie nazywali tych istot z nieba „bogami”. Dopiero znacznie później, w czasach pogańskich, do myśli i języka starożytnych ludzi wdarła się koncepcja nadrzędnych istot lub bogów.
    Akadyjczycy zwali tych z nieba „Ilu” („Ci Wielcy”). Kananejczycy i Fenicjanie zwali ich „Baal” („Panowie” lub „Wędrujący poza chmurami”).
    Wydaje się, że Neferu starożytnych Egipcjan i Nefilim Sumerów to przybysze z innej planety. Czy jest to możliwe? Trudno w to uwierzyć, a jeszcze trudniej rozważyć logiczne tego konsekwencje. W końcu w szkole i na studiach nasi wykładowcy podawali i wciąż podają całkowicie inną wersję historii. Jeśli jednak tak było, to skąd ci Neferu lub Baal przybyli? Czy egipskie przekazy zawierają jakąś wzmiankę, jakąś wskazówkę, która rzucałaby na tę sprawę światło? Otóż jest coś takiego! – Rewelacje z egipskiej Księgi Ziemi
    Wróćmy do Egiptu do Doliny Królów i odwiedźmy grobowiec Ramzesa VI, faraona XX dynastii z okresu Nowego Państwa. Wejdźmy do środka na górny poziom J i udajmy się ku centralnej części ściany po prawej stronie
    – (patrz ilustracja nr 1)

    Fragment Księgi Ziemi i grobowca Ramzesa VI w Dolinie Królów (część A, scena 7).
    Ten wizerunek zawiera kilka warstw informacji, ale na razie skupmy się na głównym temacie.
    Postać w środku powyższej sceny jest pokryta żółtą farbą. Z jej fallusa na głowę małej ludzkiej postaci kapie nasienie. Jakie skojarzenia budzi to w nas? Egiptolodzy również się nad tym zastanawiali i wytłumaczyli to następująco: postać w środku to Słońce i stąd złoty kolor jej ciała, zaś fallus i nasienie to symboliczny dar życia!
    Proszę jednak przyjrzeć się jeszcze raz. Przez środek głównej postaci przebiega krzywa. To orbita. Przechodzi przez trzecią czakrę (splot słoneczny), co bezpośrednio wskazuje położenie orbity. Na orbicie są pokazane dwie planety: jedna z przodu postaci i druga z tyłu. Ta kompozycja mówi jasno, że na ziemskiej orbicie (trzeciej od Słońca) poruszają się dwie planety: Ziemia i jakieś inne ciało. Słońce patrzy na Ziemię, której rozmiary (masa) są mniejsze od rozmiarów planety usytuowanej za nim.

    Ta druga planeta znajduje się dokładnie po przeciwnej stronie Słońca, za nim, przez co nie możemy jej widzieć! Najwyraźniej Egipcjanie starali się przekazać w ten sposób informację uzyskaną od Neferu. Przetrwała ona nie tylko na ścianach grobowca w Dolinie Królów, ale również w kosmologii Filolaosa pitagorejczyka (ok. 480-405 p.n.e.), który także twierdził, że za Słońcem (które zwał Hestią, centralnym paleniskiem) znajduje się ciało podobne do naszej planety – Przeciw-Ziemia lub Anty-Ziemia.

      Dziwne obserwacje astronomów
    

    Wczesnym rankiem 25 stycznia 1662 roku Gian Domenico Cassini, dyrektor Paryskiego Obserwatorium, odkrył w pobliżu Wenus nieznane ciało w kształcie półkola, które rzucało cień, co było bezpośrednim dowodem, że była to planeta a nie gwiazda. Wenus również miała w tym momencie kształt półkola i w pierwszym momencie Cassini pomyślał, że odkrył jej satelitę. Ciało było bardzo duże. Cassini oszacował jego średnicę na jedną czwartą średnicy Wenus. Następny jego zapis dotyczący obserwacji tej planety pochodzi z roku 1672. Czternaście lat później, 18 sierpnia 1686 roku, znowu zobaczył to samo ciało i odnotował to w swoim dzienniku. 23 października 1740 roku tajemniczą planetę zauważył James Short, członek Królewskiego Towarzystwa (Naukowego) i astronom amator. Po wycelowaniu teleskopu na Wenus dostrzegł bardzo blisko niej „gwiazdkę”. Celując w nią innym teleskopem, o powiększeniu 50-60 razy, wyposażonym w mikrometr, określił, że jej odległość od Wenus wynosi 10,2 stopnia. Widział Wenus wyjątkowo wyraźnie. Powietrze było bardzo przejrzyste i Short przyjrzał się tej „gwiazdce” w 240-krotnym powiększeniu, i ku swemu zdziwieniu odkrył, że znajduje się ona w tej samie fazie co Wenus, co oznaczało, że Wenus i ta tajemnicza planeta były oświetlone przez nasze Słońce – planeta miała ten sam rodzaj półkolistego cienia, jaki było widać na dysku Wenus. Pozorna średnica tej planety wynosiła w przybliżeniu jedną trzecią średnicy Wenus. Jej światło nie było tak jasne i wyraźne, ale miała wyjątkowo ostre, wyraziste krawędzie, co było efektem tego, że znajdowała się znacznie dalej od Słońca niż Wenus. Linia przechodząca przez środek Wenus i tej planety tworzyła kąt od 18 do 20 stopni w stosunku do równika Wenus. Short obserwował tę planetę przez około godzinę do około 8.15 rano, kiedy została przyćmiona przez światło słoneczne.
    Następnej obserwacji dokonał 20 maja 1759 roku astronom Andreas Mayer w Greifswaldzie w Niemczech. Wyjątkowa „usterka” w działaniu słonecznego „dynama”, która trwała od końca XVII do połowy XVIII wieku (której objawy znajdujemy w minimum Maundera, w czasie którego przez 50 lat na Słońcu nie było prawie żadnych plam), najwy­raźniej spowodowała niestabilność orbity Przeciw-Ziemi. W roku 1761 Przeciw-Ziemię obserwowano najczęściej. Przez kilka kolejnych dni (10-12 lutego) o obserwacjach tej planety (sądzono, że to był satelita Wenus) donosił Joseph-Louis Lagrange, słynny francuski matematyk z Marsylii. Jacąues Montaigne z Limoges we Francji obserwował tę planetę 3,4,7 i 11 marca. Również Monbarreaux z Auxerre we Francji widział 15, 28 i 29 marca w swoim teleskopie ciało niebieskie, które wziął za „satelitę Wenus”. W czerwcu, lipcu i sierpniu ośmiu obserwacji tego ciała dokonał Redner z Kopenhagi w Danii. W roku 1764 tajemniczą planetę zauważył Roedkier. Christian Horrebow z Kopenhagi widział ją 3 stycznia 1768 roku. Ostatniej jej obserwacji dokonał 13 sierpnia 1892 roku amerykański astronom Edward Emerson Barnard, który dostrzegł w pobliżu Wenus (gdzie nie było gwiazd, z którymi można byłoby powiązać tę obserwację) nieznany obiekt siódmej wielkości gwiazdowej, który wycofał się następnie za Słońce. Różne szacunki rozmiarów tego ciała podają wielkości od jednej czwartej do jednej trzeciej średnicy Wenus.
    Skonsternowani czytelnicy mogą zaprotestować, powołując się na osiągnięcia współczesnej astronomii i dane prze­kazywane przez wysyłane do najdalszych krańców naszego układu słonecznego sondy. Bardzo ważną sprawą, o której niespecjaliści zwykle nie wiedzą, jest to, że sondy lecące przez przestrzeń kosmiczną nie „rozglądają się na boki”. W celu utrzymania i korekty ich kursu „elektroniczne oczy” pojazdów kosmicznych są skierowane na określone ciała niebieskie wykorzystywane jako punkty odniesienia, takie jak jasna gwiazda Kanopus
    w gwiazdozbiorze Kila.
    Odległość od Ziemi do Przeciw-Ziemi jest tak duża, że biorąc pod uwagę wielkość samego Słońca i wywoływane przez nie efekty, nawet stosunkowo duże ciało niebieskie może pozostawać nie zauważone. Zasłonięte przez Słońce może pozostawać niewidzialne z Ziemi przez długie okresy czasu.
    Aby zorientować się, o co chodzi, proszę spojrzeć na ~ilustrację nr 2.

    Średnia odległość Ziemi od Słońca wynosi 149 600 000 km i jest w przybliżeniu taka sama jak Przeciw-Ziemi, ponieważ krąży ona po takiej samej orbicie co Ziemia po drugiej stronie Słońca. Średnica Słońca wynosi 1390 600 km, co od­powiada 109 średnicom Ziemi (średnica równikowa Ziemi wynosi 12756 km). Jeśli dodamy razem odległość z Ziemi do Słońca, od Słońca do Przeciw-Ziemi i średnicę Słońca, to otrzymamy odległość z Ziemi do Przeciw-Ziemi wynoszącą 300590600 kilometrów, czyli 23565 średnic Ziemi (światło z Przeciw-Ziemi na Ziemię leci 1002 sekundy, czyli prawie 17 minut).

    Wyobraźmy sobie teraz cały ten obraz w miniaturze, w której średnica Ziemi i Przeciw-Ziemi wyniesie l metr (czyli w skali 1:12756000), i zobaczmy, jak Przeciw-Ziemia będzie wyglądała na zdjęciu wykonanym z tej zminiaturyzowanej Ziemi. Jeśli pierwszą kulę (Ziemię) umieścimy tuż przy obiektywie aparatu, to zgodnie z naszym modelem Przeciw-Ziemię będziemy musieli usytuować w odległości 23565 metrów od aparatu (Ziemi).Oglądana z takiej odległości druga kula (Przeciw-Ziemia) będzie tak mała, że prawie niezauważalna. Bez względu na parametry aparatu fotograficznego i rozmiary klatki filmu niemożliwe będzie dojżenie jej na zdjęciu, zwłaszcza że w połowie odległości między Ziemią i nią znajduje się imitujące Słońce potężne źródło światła o średnicy 109 metrów! Tak więc, biorąc pod uwagę odległość, względne wymiary, jasność Słońca oraz to, że uwaga nauki jest skierowana gdzie indziej, nie należy się dziwić, że Przeciw-Ziemia wciąż pozostaje nie zauważona.

    Niewidoczny obszar zasłonięty przez Słońce, biorąc dodatkowo pod uwagę jego koronę, jest równy dziesięciu orbitom Księżyca lub sześciuset średnicom Ziemi. Jest więc tam więcej niż potrzeba przestrzeni, w której może ukrywać się tajemnicza planeta. Nawet amerykańscy astronauci lecący na Księżyc nie mogli jej zobaczyć. Aby było to możliwe, mu­sieliby polecieć od 10 do 15 razy dalej. Aby się raz na zawsze przekonać, że nie jesteśmy sami w kosmosie i że inne inteligentne życie znajduje się bardzo blisko, ale nie tam, gdzie szukają go astronomowie, musimy sfotografować odpowiedni odcinek ziemski ej orbity. Kosmicz­ny teleskop SOHO, który stale fotografuje Słońce, znajduje się blisko Ziemi i z wiadomego nam już powodu nie może zobaczyć planety położonej za Słońcem, chyba że ta planeta znowu zmieni swoją pozycję, tak jak w XVII i XVIII wieku w czasie potężnych burz magnetycznych na Słońcu.
    Sytuacja może ulec wyjaśnieniu za sprawą zdjęć wykonanych przez sondy znajdujące się na orbicie Marsa, ale żeby to było możliwe, należy odpowiednio dobrać kąt widzenia i powiększenie, w przeciwnym bowiem razie to odkrycie znowu się odwlecze.
    Tajemnica Przeciw-Ziemi jest skrywana przed nami nie tylko przez bezmiar kosmicznej przestrzeni, ślepotę i obojętność nauki na to, co mówią nam historyczne przekazy, ale i przez jakąś niewidzialną rękę. To sugeruje, że do zniknięcia radzieckiej sondy kosmicznej Fobos l doszło najprawdopodobniej dlatego, że stała się ona „niewygodnym świadkiem”. Sondę wystrzelono 7 lipca 1988 roku z kosmodromu Bajkonur. Po wejściu na zaplanowaną orbitę zaczęła zgodnie z przewidzianym programem fotografować Słońce. Przesłała na Ziemię 140 zdjęć rentgenowskich Słońca i gdyby kontynuowała fotografowanie, zrobiłaby również zdjęcie, które umożliwiłoby to historyczne odkrycie. Jednak nie doszło do tego i w roku 1988 agencje prasowe na całym świecie doniosły, że utracono kontakt z Fobosem 1.
    Los wystrzelonego 12 lipca 1988 roku Fobosa 2 był podobny, aczkolwiek udało mu się dotrzeć w pobliże Marsa – przypuszczalnie dlatego, że nie fotografował Słońca. Kiedy jednak 28 marca 1989 roku ta sonda dotarła do księżyca Marsa Fobosa, utraciła kontakt z Ziemią. Ostatnie zdjęcie, jakie przesłała na Ziemię, przedstawiało ogromny, cygarowaty obiekt, który przypuszczalnie odchylił jej kurs. Jesteśmy jeszcze bardzo daleko od poznania wszystkich „dziwnych rzeczy”, do jakich dochodzi w naszym układzie słonecznym, o których oficjalna nauka woli milczeć. Proszę osądzić to samemu. Oto, co powiedział astrofizyk
    dr Kirył Batusow:
    Na obecność planety za Słońcem wskazują i iracjonalność zachowania pewnych związanych z nią sił, i niezwykłe komety, o których zgromadzono już stosunkowo dużo danych, te komety chowają się czasami za Słońce i nie wylatują zza niego, tak jakby były statkami kosmicznymi.
    Albo jeszcze inny interesujący przykład – kometa Arenda-Rolanda, którą odkryto na częstotliwościach radiowych. Jej promieniowanie odkryli radioastronomowie. Kiedy kometa wyłoniła się zza Słońca, w jej ogonie znajdował się nadajnik pracujący na falach o długości około 30 metrów. Następnie nadajnik w ogonie zaczął pracować w zakresie fal o długości pół metra, po czym oddzielił się od komety i wrócił na pozycję położone za Słońcem.
    Kolejną niezwykłością są komety, które dokonały swego rodzaju lotu inspekcyjnego, przelatując kolejno w pobliżu planet naszego układu słonecznego. To bardzo ciekawe, ale wróćmy do głównego tematu. Wróćmy do przeszłości.
    To częściowo zacienione ciało wyłaniające się zza Słońca to 12 planeta, której brakowało w eleganckim i stabilnym obrazie budowy układu słonecznego, który przekazali nam starożytni. Sumerowie twierdzili, że to właśnie z dwunastej planety układu słonecznego „Bogowie Niebios” zstąpili na Ziemi?.
    Należy podkreślić, że położenie tej planety na naszej orbicie, tyle że po drugiej stronie Słońca, sprawia, iż znajduje się ona w sprzyjającej życiu sferze, w przeciwieństwie do (wymienianej przez Sitchina) planety Marduk, której okres obiegu wzdłuż orbity wynosi 3600 lat i której orbita wychodzi daleko poza „pas życia” i granice układu słonecznego, sprawiając, że życie na niej jest niemożliwe. Przy takim założeniu wszystko zaczyna do siebie pasować i pierwszy wniosek z tego, co zostało powiedziane, który powinniśmy umieścić w naczelnym miejscu, winien głosić, że „źródło” wiedzy starożytnych wydaje się być pozaziemskiego pochodzenia! To z kolei zmusza nas do radykalnej rewizji poglądów na ocalałe dzieła starożytnych, jako że prawdopodobnie zawierają one bezcenne informacje na temat otaczającego nas świata, ludzkości, prawdziwej historii Ziemi i naszych zadziwiających przodków.

       Zapomniane dzieje
    

    Teraz, kiedy już mamy podstawowe pojęcie o „źródle” wiedzy, możemy przejść do następnego etapu: rozważenia powodów zbudowania piramid. W celu zrozumienia zainteresowań starożytnych i roli, jaką w ich realizacji odgrywały piramidy, będziemy musieli zrobić coś, czego nikt przedtem nie robił: sformułować podstawową koncepcję w sprawie losu naszej cywilizacji. Nie będzie to łatwe, ale też i nie należy szukać łatwych dróg wiodących ku prawdzie…
    Jeśli zdecydujemy się słuchać krzykliwej i głoszącej sprzeczne opinie zgrai konwencjonalnych historyków, nasze szansę odkrycia prawdy w tym życiu będą równe zeru. Odwołajmy się do naszych własnych umysłów i logiki, a otworzy się przed nami pewna szansa poznania prawdy. W tym celu wróćmy do początku tej historii, która, jak się już przekonaliśmy, ma wyraźnie pozaziemskie pochodzenie. Z tego też względu nie powinniśmy zastanawiać się nad tym,
    co wydarzyło się na Ziemi, w izolacji od tego, co zaszło w całym układzie słonecznym. Wszystko to się ze sobą wiąże.
    Przesuńmy astronomiczny zegar o 15 000 lat wstecz. Mimo iż wzajemne interakcje między Ziemianami i Neferu miary już wówczas znaczną historię, kontakt ten nigdy nie był otwarty i był jeszcze mniej uniwersalny w swoim charakterze. Dla większości mieszkańców Ziemi, która wiedziała o istnieniu Neferu, pozostawali oni tajemniczy i byli otoczeni aurą półbogów. Taka sytuacja odpowiadała im, ponieważ oddawanie im przez Ziemian czci jako „istotom boskim” dawało im nieograniczone możliwości załatwiania własnych spraw, których część miała bardzo praktyczny charakter. Kontakty między Ziemianami i Neferu zaczęły się dużo wcześniej przed opisanymi tu wydarzeniami i to z inicjatywy samych Neferu, w trakcie eksploracji przez nich planet układu słonecznego. W tym obiecującym okresie rozwoju układu słonecznego „strefa życia” obejmowała trzy planety, na których istniało życie: Marsa, ojczyznę Neferu Faetona (Maldek) i Ziemię. Każdy, kto posiadł pewną wiedzę astronomiczną, natychmiast zauważy trochę inną konfigurację ówczesnego układu planet. Po pierwsze, wszystkie trzy zamieszkałe planety znajdowały się bliżej Słońca, przez co ich klimaty były znacznie cieplejsze. Ale to nie wszystko, co różniło „harmonię sfer” w tamtym czasie od tego, co mamy obecnie.
    Otóż obok Ziemi nie było Księżyca ani Wenus. Ogólna konfiguracja układu słonecznego była bardzo optymistyczna: rozwój centralnych planet, Marsa i Faetona, posuwał się żywo do przodu. Ziemia odstawała trochę od tej pary, ale i z nią były wzajemne oddziaływania, choć w mniejszym zakresie. Na długo przed opisywanymi tu wydarzeniami cywilizacje na Marsie, a później na Faetonie, odkryły na swoich planetach artefakty, które wskazywały na istnienie życia w galaktyce. Badania tych artefaktów – wszelkiego rodzaju obiektów o charakterze technicznym, podobnych do tych, które są obecnie porozrzucane po całej Jakucji w północno-wschodniej Syberii – znacząco przyspieszyły rozwój tych cywilizacji. Po pewnym czasie osiągnęły one niezwykły poziom. Bez przesady można powiedzieć, że większość dzisiejszych mieszkańców Ziemi, ujrzawszy geniusz, techniczne osiągnięcia i parapsychiczne zdolności Neferu tamtych czasów, zaczęłaby ich wielbić i oddawać im religijną cześć.
    Poziom rozwoju Neferu był tak wysoki, że nasza obecna wiedza nie byłaby w stanie go zaakceptować, mimo iż zdołaliśmy już przyswoić sobie dużo zadziwiających rzeczy. Najbardziej fantastycznym fizycznym dowodem naukowego i technicznego geniuszu Neferu jest gigantyczny podziemny system obrony przed meteorytami i asteroidami zbudowany na terenie dzisiejszej zachodniej Syberii. 1 Ten zbudowany tysiące lat temu kompleks (o czym mówią podania Jakutów) wciąż funkcjonuje w sposób automatyczny. To właśnie on zniszczył w roku 1908 meteoryt tunguski, w roku 1947 meteoryt Sichote-Aliń2, w roku 1984 bolid Chulym3, a nocą 24 września 2002 roku meteoryt Witim. System obrony przed asteroidami był rezultatem badań historii układu słonecznego prowadzonych przez Neferu. Nasz planetarny żyroskop cyklicznie przechodzi na swojej drodze przez galaktykę przez strumień meteorów – raz na 33 miliony lat, kiedy przecina płaszczyznę galaktyki. Nawiasem mówiąc, 65 milionów lat temu ten strumień spowodował wyginięcie na Ziemi dinozaurów. Ten zabójczy deszcz nieraz niszczył ziemskie formy życia, które były zdolne do rozwinięcia inteligencji.
    Już sama myśl o tym, jakie wyżyny mogła osiągnąć cywilizacja w układzie słonecznym pod przewodnictwem Neferu,jest fascynująca. Ziemia w tym odległym „Pierwszym Czasie” była czymś w rodzaju stowarzyszonego członka cywilizacji Neferu, przy czym jakiekolwiek porównania między poziomami rozwoju Neferu i Ziemian są nie na miejscu. Ten brak równowagi odegrał w konsekwencji ważną rolę w losach Ziemi i układu słonecznego, niemniej Ziemia nie była pozostawiona sama sobie. Przygotowanie Ziemian do głębszych kontaktów z Neferu zaczęło się od wyłonienia elity zdolnej do przyswojenia wiedzy Neferu i przekazania jej ludziom. W tym celu przedstawiciele Neferu weszli w bezpośrednie kontakty z przywódcami plemiennych sojuszy żyjących w tych częściach globu, które szczególnie ich interesowały. Uderzającym przykładem na to może być Hyperborea, ogromna wyspa istniejąca niegdyś na północnym krańcu Ziemi, oraz sąsiednie ogromne terytoria północnej części euroazjatyckiego płaskowyżu. W tamtych odległych czasach klimat północnej części naszej planety był znacznie cieplejszy niż teraz. Nawiązując bezpośrednie kontakty z przywódcami Hyperborei, Neferu wspierali ich w ich zatargach z innymi plemiennymi sojuszami. W ten sposób powstało pierwsze państwo. Utworzenie państwa i rozwój Hyperborei rozpoczęły się w momencie, gdy Neferu zaczęli wydobywać rudę uranu w swojej kolonii na Hyperborei, o której wspominają mezopotamskie przekazy jako o „Ziemi Kopalń” mieszczącej się tam, gdzie obecnie leży Półwysep Kolski. Następnym etapem było utworzenie ogólnoplanetarnego systemu łączności, co miało rozszerzyć możliwości Neferu stymulacji rozwoju umysłów Ziemian. Aby zrealizować to skomplikowane zadanie, pewnej grupie Ziemian przekazano „instrukcje” mówiące, jak wznieść budowle, w których byliby oni zdolni słyszeć „głos boga” (Neferu) i komunikować się z nim. Poprzez wizyty w „domu boga” (piramidzie) w dniach wyznaczonych przez „bogów”, ci wybrańcy otrzymywali wiedzę „boskiego pochodzenia”. Wykorzystując tę wiedzę, mogli poprawiać stan swojego zdrowia, nabywać wyjątkowych zdolności, „wsłuchiwać się w wszechświat” i widzieć miejsca położone w innych punktach Ziemi i poza nią. Krótko mówiąc, kapłani zrozumieli, że „bogowie” wybrali ich do wykonania wielkiej misji i że każdy krok, każde osiągnięcie zbliży ich do „bogów” i do „nadnaturalnych” umiejętności, jakie oni posiadali. Przed ludźmi otworzyły się niezwykłe możliwości. No i z zapałem przystąpili do pracy.

    Ludzie zaczęli wznosić piramidy w różnych częściach świata według planów i instrukcji „bogów”. Dzięki temu bezprecedensowemu wysiłkowi Ziemian powstał kompleks, który objął całą Ziemię spiralnym ciągiem z południa na północ. W skład tego kompleksu wchodziły piramidy, stele, dolmeny, wzgórza i szczyty górskie, którym nadano kształt piramidy. Wszystkie jego elementy wzniesiono w specjalnie wybranych połączonych z energetycznie aktywnymi geologicznymi uskokami, które w przekazach religijnych były znane jako „Święte Wzgórza Czasu”. Ogółem wybrano ich 64. Odległość pomiędzy piramidami należącymi do kompleksu wynosiła 5000 kilometrów. Dolmeny, które (podobnie jak komory piramid) działały jako rezonatory wzmacniające przepływ określonych energii, były umieszczane bezpośrednio na tych uskokach z wejściem skierowanym ku odległemu obiektowi należącemu do kompleksu, tworząc w ten sposób obwód przenoszący energię. Z kolei piramidy były budowane w ścisłej orientacji ich boków w linii północ-południe…

    O autorze:
    Dr Walery Michajfowicz Uwarow jest szefem Departamentu Badań UFO, Paleonauk i Paleotechnologii Państwowej Akademii Bezpieczeństwa Rosji. Od prawie 20 lat prowadzi badania w zakresie ufologii 1 spuścizny po starożytnych cywilizacjach. Jest autorem licznych prac z zakresu paleotechnologii i paleonauki oraz ufologii i ezoteryki publikowanych w rosyjskiej i zagranicznej prasie. Inicjował i uczestniczył w wielu ekspedycjach do Indii, Egiptu i Syberii w poszukiwaniu materialnych dowodów potwierdzających wiedzę starożytnych. Uczestniczy w międzynarodowych konferencjach ufologicznych i wygłasza odczyty w Rosji, Wielkiej Brytanii, Stanach Zjednoczonych, Niemczech i Skandy­nawii. Niniejszy artykuł jest zredagowanym fragmentem jego mającej się wkrótce ukazać drukiem książki The Pymmids (Piramidy)…

    • basiabc pisze:

      Dla mnie ten artykuł to naprawdę ,bardzo spory asortyment bzdur.
      Jedyne co przykuło moja uwagę to :
      „Na obecność planety za Słońcem wskazują i iracjonalność zachowania pewnych związanych z nią sił, i niezwykłe komety, o których zgromadzono już stosunkowo dużo danych, te komety chowają się czasami za Słońce i nie wylatują zza niego, tak jakby były statkami kosmicznymi.”
      i z tym się zgadzam .
      ” po około czterech miesiącach moglibyśmy uścisnąć naszym ogoniastym „opiekunom” łapki, a nawet (za przeproszeniem… twu…twu..) dać im „buzi ”
      JednaK TO O GADZIORACH ,A NIE O NASZYCH PROTOPLASTACH !

      Te odległości podane przez autora ,jak i czas którym się posługuje nie ma nic wspólnego z prawdą .

      ” Ogólna konfiguracja układu słonecznego była bardzo optymistyczna: rozwój centralnych planet, Marsa i Faetona, posuwał się żywo do przodu. Ziemia odstawała trochę od tej pary, ale i z nią były wzajemne oddziaływania, choć w mniejszym zakresie. Na długo przed opisywanymi tu wydarzeniami cywilizacje na Marsie, a później na Faetonie, odkryły na swoich planetach artefakty, które wskazywały na istnienie życia w galaktyce.”
      o Featonie pisaliśmy czym to było dla Ziemi.
      Natomiast co zrobiono z Marsem i Wenus – jak zniszczono tam wszelkie możliwości życia również wiemy.
      Jak resztki mieszkańców i z Wenus i z Marsa siła przewieziono na Ziemię ,bo Uzurpatorzy musieli się stamtąd ewakuować .

      • Władimir pisze:

        „Ten artykuł to naprawdę ,bardzo spory asortyment bzdur…” – Już tutaj pisałem, że jeszcze nie spotkałem źródła, materiału zapadającego 100% prawdy bo póki co takowego nie ma. A czy Ty znasz takie??? Podsyłam Ci materiały byś wyłuskała z nich prawdy a nie podniecała się teoriami, które akurat Tobie są niewygodne.
        „JednaK TO O GADZIORACH ,A NIE O NASZYCH PROTOPLASTACH” – kwestia postrzegania i nazewnictwa.
        Napisałem tak /jakiś czas temu/, bo tak uważam. Nie wiedziałem wtedy, że Ty będziesz „jeździć „ do nich na „Prywatne Audiencje” po wytyczne i info. To, że napitolili Ci, że wszystkie dotychczasowe „bogi” są fałszywe i złe a
        „one” to są te „jedyne prawdziwe” i „dobre” – no to Twój i ich problem – one tak wszystkie mają. Chodziło jeszcze oto, że te ich „płacze i narzekania” – „bo tak za wami tęsknilim, tak bardzo was szukalim, tak daleko do was mielim” a „skurczesyny” cały czas kryli się za Słoneczkiem czyli dla nich to bliżej niż rzut beretem. I jeszcze jedno, bo oboje wiemy, że nawet w najbardziej bzdurnej teorii może tkwić cząstka prawdy – skoro opowiadasz się za wersją „połówki” ziemi, to do jasnego groma gdzie jest jej druga część??? A jeśli gdzieś jest to dlaczego nie tam, gdzie rozum
        wskazuje??? Bo widzisz Poszukiwacz PRAWDY szuka jej jaką by ona nie była. Bo PRAWDA nie ma być ładna, przyjemna i dla wszystkich wygodna, bo ONA ma być PRAWDZIWA czyli zgodna z RZECZYWISTOŚCIĄ – tą która jest przed nami tak bardzo i za wszelką cenę skrywaną.

        • basiabc pisze:

          Nie zauważyłam Władimirze ,żeby moja prawda była łatwa i wygodna.
          Gdzie jest druga część Ziemi – nie wiem jeszcze tego ,ale jak będzie czas to pewnie sie dowiem .
          Nie sądź ,ze mam tylko czas na bujanie w przestworzach . Nie !
          Mam bardzo dużej innej pracy ,a to co tutaj opisuje to moja pasja i hobby -,któremu poświęcam każdy wolny czas jak go mam.

          ” Napisałem tak /jakiś czas temu/, bo tak uważam.”
          Tak więc to Ty jesteś autorem tego fragmentu – dziękuję bardzo ,że Cię poznałam !

          „Nie wiedziałem wtedy, że Ty będziesz „jeździć „ do nich na „Prywatne Audiencje” po wytyczne i info. To, że napitolili Ci, że wszystkie dotychczasowe „bogi” są fałszywe i złe a
          „one” to są te „jedyne prawdziwe” i „dobre” – no to Twój i ich problem – one tak wszystkie mają.”

          Ironią nic nie zdziałasz ze mną ,tylko na tej stronie przeszłam już kilku takich uprzejmie miłych ,którzy następnie rzucali mi się do gardła ,kiedy mimo ich ” Ozyrysku…pitu…pitu i Basieńko …pitu…pitu…”
          obstawałam przy swoim !
          I to się nie zmieni.
          To co opisuję na tym blogu jest moimi poglądami i wiedzą na dzień dzisiejszy.

          To Tobie się wydaje ,że udaję się gdzieś na audiencje ,że ktoś mi coś „napitolił ”
          Jak to złośliwie nazwałeś.

          Możesz sobie Władimirze opierać na badaniach i pomysłach innych ,ale ja wiem ,że co do mojego pochodzenia i niektórych moich znajomych oraz większości opisanych przeze mnie zdarzeń – to ja mam rację .
          O czym niebawem się przekonasz.
          Nie sądź ,że nie wiem kim jesteś ,bo sobie to sprawdziłam i na pewno nie dam się wziąć na lep.
          To Twoje pobożne życzenie :
          wszystkie dotychczasowe „bogi” są fałszywe i złe a
          „one” to są te „jedyne prawdziwe” i „dobre” – no to Twój i ich problem – one tak wszystkie mają.”

          Jest Twoją prawdą ,moja jest zgoła inna.

          Chodziło jeszcze oto, że te ich „płacze i narzekania” – „bo tak za wami tęsknilim, tak bardzo was szukalim, tak daleko do was mielim” a „skurczesyny” cały czas kryli się za Słoneczkiem czyli dla nich to bliżej niż rzut beretem. „

          Jeszcze zobaczysz jak wyglądają ich płacze i narzekania ,już wkrótce ! 😀
          Pisanie i nich Nefilim – to też nieporozumienie 🙂
          Tak to jest ,kiedy polega si8ę na odkryciach naukowców 😀
          No widzisz Władimirze – różnimy się bardzo!
          Ty masz swoją prawdę ,a ja swoje postrzeganie rzeczywistości i zdarzeń.

        • Konstanty Rokossowski pisze:

          Jak to w ogóle jest z tymi tzw mocnymi panami? Ja nie wiem czy Anu i Marduk są po naszej stronie, jedni uważają ich za demonów,a drudzy uważają ich za naszych przyjaciół.A co z Enkim? Chociaż z drugiej strony Jahwe jest uważany za dobrego,to ci „źli” Anu i Marduk mogą być dobrzy.To tak jak teraz z Putina media zrobiły zbrodniarza, chociaż wiadome że Putin to prawie gołąbek pokoju,a prawdziwi zbrodniarze siedzą na żołdzie u wuja Sama. Trzeba brać pod uwagę że jak media i reszta swołoczy kogoś demonizują to znaczy że nie mają racji.A Świętowid Perun Swarożyc i Swaróg czasem nie mają w innych kulturach imion Anu Enki Enlil czy Marduk? Bo mocni panowie często mają wiele imion,a ja jako Słowianin uznaję tylko słowiańskich Bogów

  7. Władimir pisze:

    Zapomniałem podać namiar do materiału powyżej –
    http://paranormalne.eu/forum/topic/4730-ukryty-bliniak-ziemi-i-narodziny-cywilizacji/

    A tutaj inne źródełko podaje, że bliźniakiem ziemi ( w punkcie liberacyjnym ) jest słynna Nibiru.
    Być może była błądzącą planetą i wchodząc ( czyt. umieścili ją „bogowie”) w nasz U.S. spowodowała kataklizm. Było to ok. 13 tys. lat temu. Mars był wtedy zamieszkałą planetą i był bliżej Słońca. Po wybuchu Faetona jego odłamki zniszczyły życie na Marsie. Ucierpiała również nasza ziemia ( kataklizmy, biblijny potop), jej orbita zaczęła się chwiać. „Bogowie” wprowadzili ją na inną orbitę ( bliżej Słońca) i ustabilizowali ją dodając Księżyc, by nabrała masy potrzebnej dla zrównoważenia z Nibiru. Dlatego starożytne kalendarze liczyły 360 dni a obecnie 365.
    Zapraszam do obejrzenia filmu – Sekretne Terytoria Mars – Ojczyzną Bogów PL

    • basiabc pisze:

      Oni nie musieli udoskonalać rasy ludzkiej ,bo to nasi bracia.
      Nie żenili się z ziemskimi kobietami lecz z kobietami ze swojej nacji.
      Nibiru nie jest bliźniaczą planetą Ziemi ,bo Nibru oznacza zupełnie coś innego ,a moją Wyspą , z której pochodzę jest Nemezis.

  8. Magda pisze:

    Przeczytałam to Basiu z wielkim zaciekawieniem. Jest to mocno kontrowersyjne ale warte przemyślenia. Przyszło mi do głowy, że jeśli w pewnej odległości od ziemi grawitacja ulega zmniejszeniu to dlaczego nie ulega zwiększeniu na pewnej głębokości? Nigdy bowiem nie słyszałam o tym, żeby górnicy narzekali, że w kopalni ciężko się chodzi bo grawitacja jest silniejsza…
    Jeśli by się jednak zastanowić nad lotem samolotem na tzw południową półkulę… jak wytłumaczyć zmiany pór dnia? co z biegunem południowym? pytań kumuluje się dużo, ale to dobrze bo każdy ma możliwość przemyślenia.
    I po co komu było robienie z nas wariatów i ukrywanie prawdy? Nie byłoby żadnej różnicy w tym że Ziemia jest kulą albo półkulą… przynajmniej dla mnie…
    Może się ktoś wypowie i dyskusja się potoczy, co dwa umysły to nie jeden 😀

    • basiabc pisze:

      Ma ogromne znaczenie dlaczego nie jest półkula ,bo oznaczałoby to ,że sprawa z Tiamat miała miejsce ,a w tym momencie należałoby przyznać racje Mardukowi.Tym samym należałoby liczyć się z ustaleniami Marduka i przestrzegać jego prawa.
      A jak działają Uzurpatorzy?
      Całkiem odwrotnie.
      Biegun południowy jest tam gdzie ma być ,wystarczy spojrzeć na mapke z grafiki ONZ.
      Zmiana pór roku jest sztucznym wymysłem ,który został wprowadzony nie tak dawno temu.
      Pisałam – wcześniej na Ziemi był jednolity klimat subtropikalny.
      Zmiana pór dnia – no tak działa zmiana odległości w zmienionej strukturze geomancyjnej Ziemi.
      Ziemia nie kręci się w prawo lecz w lewą stronę .

      • Magda pisze:

        Bez znaczenia – miałam na myśli, że byłoby bez znaczenia gdybyśmy od początku wiedzieli jak jest, po co cyganić i kłamać… ale mam chyba problemy z wypowiadaniem… no cóż….

        • basiabc pisze:

          gdybyśmy wiedzieli od początku jaka jest prawda ,oznaczałoby to ,że mamy pamięć . A my do tej pamięci ,do jej odzyskania przedzieramy się przez gąszcze i sterty pułapek.
          I w to im graj ,że nie pamiętamy ,bo mogą dzięki temu żenić nam każdy kit ,a ludzie jak te ofiarowane na mszy baranki sami podkładają gardło do zarżenięcia.
          Tak nakłamali z tą historia ,czasem i faktycznym stanem tez Ziemi ,że juz wszystko inne ,czyli prawda jest uznana za brednie czy fałsz.
          Nasi Bracia zostali wyzwani od czci wiary,zrobiono z nich na przestrzeni dziejów potwory ,by zakorzenić w pamięci zły stosunek do nich ,byśmy nigdy nie potrafili ich odnaleźć.
          Wówczas mogli hasać nasi oprawcy do woli,bo bralismy ich bożki za swoje ,a to wszystko to byty demoniczne ,z którymi więź odnawiana jest co dzień.
          Natomiast nasi bogowie – nasi Ojcowie i bracia zostali zrównani z błotem …ale pamięci Duszy nie da się oszukać .
          Mogą pisać co chcą ,ja wiem swoje i wiem skąd pochodzę .

  9. Michał pisze:

    rewelacyjny temat

  10. Jola pisze:


    W powyższym linku też są informacje mówiące o tym,że ziemia ma inny kształt.

  11. Jola pisze:


    Kolejne dowody,że Ziemia ma inny kształt na podstawie między innymi analizy zdjęć z Antarktydy i Antarktyki, niestety pod koniec filmu są tam też treści religijne.

  12. Jola pisze:


    sorry, to miał być ten link o Antarktydzie.

    • basiabc pisze:

      Jolu wprowadź ren adres ,ajk coś nie będzie grało ,poprawię ,
      adres najlepiej wklejaj z paska u góry.
      W niedzielę miałam wielki problem z komputerem tym ,był mulasty i nie chciał współpracować ,aż go w końcu wyłączyłam, i tez mi się wydawało ,że film ,który umieściłam ,nie pokazuje się ,aż weszłam i widzę jest – spokojnie.
      Czy w tej chwili Jolu wklejone jest wszystko co chciałaś ?

  13. Jola pisze:

    Przepraszam bardzo, nie wiem co się dzieję, nie mogę wkleić prawidłowego linku do filmu o Antarktydzie.

  14. Jola pisze:

    Chciałam wkleić taki filmik z facebook od Elizabeth Spencer: Pamietniki z Antarktydy. Gdzie dokładnie jest Antarktyda i co tam się dzieje?

  15. Władimir pisze:

    Ashayana Deane (Project Camelot) – Mechanizm Wzniesienia, cz 1

    Ashayana Deane (Project Camelot) – Mechanizm Wzniesienia, cz 2

    Ashayana Deane (Project Camelot) – Mechanizm Wzniesienia, cz 3

    • basiabc pisze:

      Wystarczyłoby podać jeden link i napisać o tym ,że warto obejrzeć kolejne części ,bo jest tam….to co jest 🙂

      • basiabc pisze:

        Chętnie wszystkie filmy obejrzę wieczorem ,cieszę się ,że temat wzbudził w Was emocje .
        Lubię jednak jak każdy swoimi słowami opisuje to co ma do powiedzenia w jakiejś sprawie.
        Tak jest OK 🙂

  16. basiabc pisze:
    Ciekawe – teraz spojrzałam na skypa ,a tam taka informacja od Dzikiego Mietka :
    ALERT: NASA Confirms Earth Will Go Dark For 6 Days In December 2014 – See more at: http://dailybuzzlive.com/alert-nasa-confirms-earth-will-go-dark-6-days-december-2014/#sthash.XFUYtDGL.dpuf
    RAW ALERT: KILLER SOLAR STORM! Grid Blackout for 2014 from Massive Super Solar Storm, Solar Max 2014
    http://www.youtube.com/watch?v=htD–YK3iZo
  17. Władimir pisze:

    Czym jest PRECESJA. – http://pl.wikipedia.org/wiki/Precesja – Kto i po co doprowadził do przesunięcia osi Ziemi oraz pozmieniał pozostałe parametry oraz częstotliwość wibracyjną i przepływ czasu itp. – Czy PRECESJA jest nam potrzebna???

    Wyższa & Niższa Ziemia

    „Całkowicie zmieniono parametry ustawienia ziemi otaczając ją bardzo silnie oddziałującą na nią siecią energio informacyjną , której niewolnikami stała się Ludzkość po przez zestrojeniem jej wibracji z Ludzkim mózgiem. Naprawdę wcale nie aż tak wiele jest nas na Ludzi na ziemi , zatem dorzucono dorobionych wedle programu syntetyków , bo chodziło o przekształcanie większej ilości energii. Jednak nie do końca można zniewolić Ludzką Iskrę Życia , ona intuicyjnie budzi się w końcowych cyklach gdy następuje maksymalne płynięcie energii kosmicznej na ziemię. Są to czasy jak obecne. Zatem co robią nasi władcy?

    Wprowadzają poprzez przekazy , szkoły duchowe , opcje religijne i wszelkiej maści cudownych przywódców ( którym dają strzępki informacji jako prawdy objawione, a tak naprawdę przez tych mistrzów podłączają cały czas świadomość tych ludzi do dawnego modyfikowanego systemu)by po pierwsze nadal czerpać z nich energię , a po drugie zmanipulowaną informacją dezinformować, itd.. itp….
    Ludzie miast ufać budzącej się w nich intuicji toczą walki o priorytety wiedzy przekazywanej im przez swoich ziemskich i zaświatowych „mistrzów”….

    Pojawiają się książki , przekazy z „informacją”… jaką i czemu służąca? Zawsze kierują Ludzi w sposób mniej lub bardziej podstępny uwierzenia iż to właśnie oni są tymi jedynymi zbawcami , którym musimy zaufać , bo droga naszej wolności prowadzi przez nich!
    Co za perfidia oszustwa! Po pierwsze przekazy ( w większości wypadków) robi jedna i ta sama grupa pod wieloma nazwami i wieloma sposobami komunikacji dostosowanymi do odbiorców., po drugie cel jest tylko jeden , podstępem uzyskać zgodę Ludzi na akceptacje ich opcji ) bo prawo wolnej woli obowiązuje.Zatem dla każdego coś innego…? Nie, tak naprawdę to samo tylko inaczej opakowane zależnie od potrzeb niedoskonałej osobowości i nierozwiniętego EGO kierującego Ludzkimi emocjami!

    Jednak prawda o nas i naszych możliwościach przekracza nasze wyobrażenia o sobie ( no, bo, były przez setki tysięcy lat zablokowane), władcy nasi wiedzą ,że jak ta świadomość w nas przebudzi się do końca to nikt już ich nie będzie słuchał.
    Zrobili więc wszystko co w ich mocy żeby ją zablokować , użyli zarówno sposobów fizycznych ( wszelakie technologie od żywieniowo , medycznych po mentalne) wpływające na przestrojenie i zablokowanie naszego systemu nerwowego połączonego z 5 zmysłami.
    Oczywiście cały czas grają strachem pod wszystkimi możliwymi postaciami dostosowanym do różnych grup ludzkich i środowisk, każdemu wedle jego leków.

    Jednak zastraszony Człowiek kiedyś zawsze osiąga taki pułap strachu iż on przestaje nań działać , gdy się już wszystko straci to nie ma się już o co bać, i przekroczenie takiego momentu wyzwala niesamowity poziom energii mobilizującej do działania. Obecnie jesteśmy na tym progu , my już nie mamy nic do stracenia, a wszystko nowe dopiero przed nami do zyskania. Nie mamy się już czego bać , strach na ludzi przestał działać. … …
    Dodam tylko nikt i nic nie może powstrzymać tego procesu, ni w żaden sposób zablokować go czy odwrócić. Zresztą od dawna nie można było tego zrobi.
    Gdzie są Wrota między wymiarowe, gdzie się one otworzą by ogarnąć sobą całość, gdzie zacznie się ten proces? Ano w Polsce, tak w Polsce mili moi i to był i jest sekret tak skrzętnie przed całą Ludzkością ukrywany przez te wszystkie grupy manipulacyjne ziemskie i poza ziemskie. … …

    Opcja tracąca władzę i moc sprawcza walczy do końca. Taką ma naturę ale również ciągnąc za sobą zwolenników ( którym mydli oczy i obiecuje gruszki na wierzbie oraz zastrasza czym się da) gromadzi kolejnych niewolników którzy nadal będą dla nich przetwarzać energię.
    Tu nie ma bezinteresownych informacji , jest interesowna dezinformacja.
    Nie skupiaj się na tych skomplikowanych opisach ble ble , ble a zrób konkretną analizę faktów odpadnie ściema zostaną zdarzenia które zaistniały naprawdę. … …

    Faktów jest kilka …
    1.Komuś przybyłemu zachciało się zniewolić tych których zastał na ziemi.
    2. Odbyły się walki.
    3. Ktoś zdobył dominację nad Ludźmi i ziemią.
    4. Znał możliwość przestawienia parametrów ziemi by zamknąć korytarze kontaktowe między światem materialnym ziemskim a innymi wymiarami.
    5. Zrobił to precyzyjnie wykorzystując możliwość przesunięcia osi ziemi , zmieniając częstotliwość wibracyjną i przepływ czasu.
    6. Stworzył gęstą sieć energetyczna wokół ziemi zastępującą częściowo pole morfogenetyczne z którym Ludzie połączeni są przez swoje DNA.
    7. Zestroił ową sieć z ludzkim mózgiem , zablokował ludziom dostęp do dawnej pamięci i części frekwencji w DNA.
    8. Powstała sytuacja kręcącej się w koło w swoich cyklach ziemi bez możliwości otrzymania energii kosmicznej wynoszącej ją w wyższy wymiar ponieważ nie zgrywały się ze sobą już portale przesileniowe czterech por roku przekazu energii kosmicznej.
    9. Ziemia w tym energetycznym kokonie kręciła się w koło , miast się podnosić gdy była już na szczycie, odkręcała się o 180 stopni i spadała w dól niszcząc zbudowane już cywilizacje ludzkie.
    10.Obecnie jesteśmy w momencie końca dużego cyklu galaktycznego na który składają się 4 cykle po około 26 tys lat, czyli naszego 4-tego.
    Ma on niezmierne znaczenie w skali kosmosu bo oddziałuje na wszystkie z nim związane mniejsze i większe cykle zmian.
    11.Dlatego walka o dominacje przybrała tak wielką i ważną skalę, bowiem ziemia ustawia się po raz kolejny w korytarzu kosmicznym umożliwiającym jej wyjście z tej wielotysięczny czas uwięzi.
    12. Co było ważne? Odblokowanie pierwotnego wzorca czasu i ustawienia wibracji ziemi według pierwotnego wzorca DNA. Zsynchronizowanie z nim wibracji najważniejszych czakramów ziemi biorących udział w obecnym przestawieniu jej parametrów.
    13.Pozostała już tylko formalność dopływu energii kosmicznej dokładnie w punkt SAC – istotnie sacrum , świtę świętych. A to stanie się już niebawem.Tego lata i otworzy się czas wejścia ziemi i ludzi w tak dawno zablokowaną dla nas drogę wyjścia z tego wymiaru. Będziemy przechodzili na Nową dla nas ziemię ale tą istniejącą od zawsze w innej wyższej wibracji z którą nie mogliśmy się połączyć przez te wszystkie blokady.” … … /Kiara/

    http://www.cheops.darmowefora.pl/index.php?topic=8163.5;wap2

  18. Alina pisze:

    Ten artykuł w 100% potwierdził to, co do tej pory napisała Basia. Myślę, że wszyscy Ludzie, którzy mają w swoim sercu tęsknotę nie wiedząc za czym, to wychodzi na to, że za swoim prawdziwym domem i tą pamięć o nim mają w sobie. Od dziecka czułam się tu na Ziemi, jakbym była w poczekalni i zawsze o tym mówiłam. Pomimo oczyszczania ta tęsknota jest cały czas. Powoli, wszystko zaczyna się klarować. Dziękuję.

    • basiabc pisze:

      To ja dziękuję za takich czytelników .
      Odnajdujemy się mimo wszelkich przeciwności założonych na nas na przestrzeni dziejów 😀

    • Magda pisze:

      ładnie powiedziane… być w poczekalni…to ten smutek który czuje się siedząc na ławce w parku, kiedy świeci słońce i jest po prostu pięknie ale smutno… i chociaż jak bardzo byłabym szczęśliwa to czegoś brakuje… melancholia takich chwil dotyka mnie zawsze tylko na łonie natury, nawet w moim ogrodzie kiedy córka hasa na trawie a mąż mnie przytula – czego chcieć więcej? Do Domu… tego właśnie!!!

    • Władimir pisze:

      „Wszyscy Ludzie, którzy mają w swoim sercu tęsknotę… za swoim prawdziwym domem tą pamięć o nim mają w sobie. Od dziecka czułam się tu na Ziemi, jakbym była w poczekalni i zawsze o tym mówiłam….Dziękuję.” – A więc ja również dziękuję bo widać, że wielu nas jest czujących podobnie. I właśnie dla czujących podobnie dedykuję poniżej art. Pierwsza Ziemia – Lyra.

  19. Władimir pisze:

    Pierwsza Ziemia – Lyra (Gwiazda z Systemu Vega)

    Pierwszą była ziemia w konstelacji Lyra – jaka jest historia jej powstania i upadku?
    Odpowiedź jest w książce, „Jesteśmy Nibiruans”.

    Dawno temu, zanim czas jaki znamy się zaczął, Założyciele Wszechświata, wysoko rozwinięte dusze, które już ukończyły wiele uniwersalnych gier, jako bogowie stwórcy, postanowili stworzyć własny wszechświat.

    Spotkali się w dwunastu, zadając sobie pytanie, jaką „grę” wybrać, aby stworzone dusze mogły się rozwijać, gdy powstanie nowy wszechświat, co w duchowej ewolucji jest pragnieniem każdej duszy.

    W końcu, po długich rozważaniach, wybrali grę znaną jako „Integracja polaryzacji.” Ta gra jest jedną z wielu z opracowanych przez Boskiego Stwórcę. Polega ona na integracji Światła i Ciemności, aby doświadczyć wszystkiego, co on / ona doświadczył.

    Gdy wybór został dokonany, wiedzieli, że muszą pozyskać indywidualistów z doświadczeniem w tej grze, aby pomóc duszom w rozwoju w nowym wszechświecie. Osobnicy, którzy zgodzą się, by stać się jej częścią zobaczą przez to jej zakończenie.

    Założyciele wysłali więc wezwanie do wszystkich wszechświatów, do wszystkich dusz, które ukończyły co najmniej jedną grę Integracja polaryzacji. Ich połączenie zostało odebrane przez dziewięćdziesiąt jednostek, dusz wysoko rozwiniętych, które niedawno ukończyły tę grę i szukały innego miejsca do pracy, aby kontynuować swoją duchową ewolucję. Ta grupa dziewięćdziesięciu składała się z czterdziestu pięciu Carians i czterdziestu pięciu Felines.

    Przybyli oni do obecnego Wszechświata i na spotkaniu z Założycielami zaczęli ustawiać grę. Grupa dziewięćdziesięciu wybrała jednego przedstawiciela spośród siebie aby zasiadła w Radzie i działała jako łącznik pomiędzy ich grupami i założycielami . Wybraniec jest znany nam jako Devin. Devin (prawdziwe nazwisko jest Devaine) był patriarchą grupy (rodziny) Feline.

    Jako nowy dom, Carians dostali planetę w gwiazdozbiorze Oriona, podczas gdy Felines dla siebie miały planety w konstelacji Lyra.

    Tak więc grupa dziewięćdziesięciu została podzielona i udała się na swoje planety, aby rozpocząć grę. Carians miało stanowić Ciemność a Felines Światło.

    Przez wieki, obie grupy rozwinęły fizyczną formę, w którą mogli się wcielić, by móc żyć na powierzchni ich planetarnych domów. Obie utworzone czyste (królewskie) linie w swojej rasie ciągle rosły. Przez wieki, poprzez mieszańców z innych form życia na ich planetarnych domach stworzyli nową rasę istot. A potem, kiedy ta nowa rasa stała się uznanym elementem ich społeczeństw, Carian / Gady przybyli do konstelacji Lyra i skolonizowali sąsiednią planetę Feline / ludzi. W ten sposób, byli gotowi do pierwszego eksperymentu wielkiej integracji. Nazywamy to „Pierwszy Wielki Ziemski Eksperyment”.

    Ten pierwszy wielki eksperyment występował na planecie w 3D, takiej samej jak ziemia i to był dom ludzi /kotów. Jako że ich technologia postępowała ludzie/koty nauczyli się, jak tworzyć tunele czasoprzestrzenne i dokonywać podróży kosmicznych. Wkrótce obie rasy podróżowały w przestrzeni kosmicznej, odwiedzając nawzajem swoje planety.

    Obie grupy zostały ponownie połączone, ale dotyczyło to już wielu nowych ludzi, a właściwie ich potomstwa. Z czasem obie linie królewskie zaczęły się mieszać aranżując małżeństwa dla tworzenia przymierza. Wszystko szło dobrze do pewnego czasu.

    Poprzez mieszanie ras, powstały nowe rasy i wkrótce rozwinął się system kastowy. Była rodzina królewska, kasta kapłańska, naukowcy i wojskowi. Pozostała część populacji składała się na kastę robotników.

    Nie jest jeszcze do końca jasne, jak to wszystko się stało, kto doprowadził do nieporozumienia między dwoma rodzinami królewskimi, które było przyczyną Pierwszej Wielkiej Wojny Galaktycznej, ale wiem jedno: to był brak porozumienia dotyczący szczegółów w komunikacji z udziałem kilku uczestników. Ktoś porozumiał się z kimś innym w związku z czymś, ale zaniedbał uzgodnić wszystkie szczegóły. Powiedziano mi, że przybył w sprawie sojuszu. To nie było do ​​końca jasne, brakowało szczegółów umowy. Więc uczucia zostały zranione, co zaprowadziło do braku zaufania a następnie steamroll* z Ludzi / kotów przypuścił pierwszy atak na ich gadzich sąsiadów.

    Cofając się trochę w czasie, przed Wielką Galaktyczną Wojną, było kilka drobnych wojen obu dynastii na małą skalę. Tak mi powiedziano, kiedy mój ojciec Shimabala i ojciec Jehowahs ‚, Cobazar zginęli. Wszyscy byliśmy nieopierzonymi nastolatkami, gdy nasi ojcowie zginęli. Aż do tego czasu byliśmy bardzo blisko siebie.

    Przywołałam sobie wspomnienia odwiedzania Jehowah w jego ulubionej jaskini i wspólną wielogodzinną zabawę. Te wspomnienia są pełne ciepłych, kochających uczuć. Teraz, gdy przyjmujemy obowiązki przywództwa jesteśmy natychmiast przeciwstawiani sobie do pewnego stopnia, chociaż wojna, która zabiła naszych ojców skończyła się i moje małżeństwo z Jehowah jest częścią, która cementuje przymierze, które przynosi pokój dla naszych rodzin. I mimo, że wybuchnie kolejna wojna, nie walczymy ze sobą, starając się zachować swoje osobiste połączenia ze sobą pomimo chaosu, który trwa wokół nas.

    Druga Ziemia – Plejady

    Druga ziemia w Plejadach – – – co stało się z tą planetą i jakie są dowody jej zniszczenia? Odpowiedź jest w książce, Jesteśmy Nibiruans.

    Nadszedł koniec pierwszej wojny galaktycznej, po zniszczeniu naszej planety, mój brat Devin, ja i Jehowah uciekliśmy razem z dużą grupą ludzi w jednym z naszych ostatnich pozostałych gwiezdnych statków, Pelegai.

    W końcu osiedliliśmy się w nowej gromadzie gwiazd później nazwanych Siedem Sióstr, Plejady. Żyliśmy na tym statku i spędzaliśmy dużo czasu na założeniu kolonii na powierzchni planety. Nazwaliśmy nasz nowy dom Avyon po swojej praojczyźnie. To była piękna błękitna planeta, podobnie jak nasza poprzednia, z dwoma słońcami.

    Życie się rozwijało i my także. Miasta zostały zbudowane, cywilizacje przychodziły i odchodziły. Ostatecznie pozostawiliśmy planetę tym, którzy przyszli z nami. Zostaliśmy Starożytnymi dla nich, oryginalnymi założycielami naszej cywilizacji na tej planecie. Ale jak zwykle, z czasem fakty zostały wypaczone tak, że pisana historia nie odzwierciedlała rzeczywistych zdarzeń.

    Z czasem ta planeta stała się znana w całym kosmosie i inne cywilizacje przybywały w odwiedziny, niektórzy po prostu z ciekawości lecz inni z programem podboju. Mieszkańcy planety rozwinęli się do poziomu podróży kosmicznych, trochę bardziej niż jesteśmy dzisiaj. Rozwinęli się bez chorób i różnic społecznych, stworzyli jednolity rząd, ale była to prawie mentalność ula. Każdy myślał i działał jako jeden, ale w swoich działaniach nie wyrażał ciemnej strony swojej natury. Oni wyrażali tylko jaśniejszą stronę, ponieważ to było normą społeczną.

    Nastąpiła duchowa stagnacja, ze względu na powstrzymywanie ciemnej strony, męskiej strony i nie używania trzech niższych czakr. W rezultacie, na poziomie nieświadomości duchowej wywoływało to współzawodnictwo tych, którzy byli ich całkowitym przeciwieństwem. Należało coś zrobić z tym zatrzymanym rozwojem.

    Na początku zaczęto mówić o pokoju, ale szybko uświadomiono sobie, że więcej zyskają przejmując planetę, niż starając się współpracować z rasą ludzi, nie mogli zrozumieć ich życia.

    Minęło wiele lat, ale z czasem ich prawdziwy program został ujawniony dzięki wysiłkom ruchu oporu. Gdy tylko słowo zostało wyeliminowane i wszystkie próby negocjacji nie powiodły się, ludzie przypuścili pierwszy atak, próbując odpędzić ten wyścig od swojej planety. W nieustannych wysiłkach, aby odeprzeć wroga udało się zniszczyć planetę. Ocaleni uciekli do wielu miejsc w galaktyce i na ostatecznie ustalone kolonie na innych planetach.

    Trzecia Ziemia – Plejady (Nasza obecna ziemia)

    Ta ziemia, na której obecnie żyjemy – jaka przyszłość nas czeka? Jaki jest większy obraz i plan na przyszłość? Odpowiedzi są w książce, Jesteśmy Nibiruans.

    Tak jest dzisiaj, w tym procesie wznoszenia się. Pierwsze dwie ziemie nigdy się nie wzniosły. Wierzę, że wielu z nas dziś na tej ziemi uczestniczyło w jednym lub w obu poprzednich eksperymentach. I ze względu na wiedzę zgromadzoną z naszych poprzednich doświadczeń z powodzeniem wzniesiemy Ziemię, ludzi i planety.

    Czego brakowało nam wcześniej, to współczucia i akceptacji innych, różnych od siebie. Dowiedzieliśmy się, że polaryzacja do światła i ciemności nie pozwalają nam odczuwać współczucia i utrzymania pokoju. Tylko poprzez włączenie światła i ciemności w nas i odpowiadające im zjawiska w naszej rzeczywistości, będziemy mogli wypełnić Trzeci wielki eksperyment z powodzeniem w takt planety i wszystkich ras zaangażowanych, znacznie dalej niż zaplanowano rozwój duchowy.

    Pierwsza Ziemia – Lyra (Gwiazda z Systemu Vega)

    • basiabc pisze:

      Zastanawiam się Władimirze ,co takie teksty mają znaczyć ?
      Zastanawiam się co Tobą kieruje kiedy podejmujesz decyzje o wklejeniu tutaj jakiegoś tekstu ?
      Zastanawiam się czy przeczytałeś chociaż część artykułów napisanych przeze mnie ?
      Zastanawiam się Władimirze ,dlaczego mimo moich próśb dalej umieszczasz wklejki bez swojego komentarza i stanowiska ?
      Cytaty są dla podparciem moich wypowiedzi ,ale…MOICH !
      Tak jak nigdy nie akceptowałam pożyczania rzeczy ,tak nie akceptuję wklejek bez osobistego komentarza.
      Skomentuję ten tekst ,Twoja wklejkę , wieczorem ,punkt po punkcie ,wierz mi jak siądę do tego ,to tekst będzie długi.

      • Władimir pisze:

        Ech Basiu, Basiu – ten Twój poteNcjał…. . Ale i tak Cię lubię. No cóż gdyby wszyscy byli tacy sami jakiż świat byłby nudny. Gdy przesyłałem naprawdę mocne materiały a nawet i z komentarzem to jakaś dziwna cisza zapanowała. Tak – prawda obezwładnia, wiem o tym, ale nie bierz tego do siebie, bo mam na myśli kogoś zupełnie innego.
        Natomiast dziewczyny wspomniały o tęsknocie za Domem a więc podrzuciłem mat. o naszym pochodzeniu i tyle w temacie. 🙂

        • Pani E pisze:

          Myślę Władimirze ze akurat na tym forum ludzie nie boją się prawdy i nie obezwładnia nas ona tak bardzo jak np. gdybyś wszedł na ….FRONDĘ…. czasem warto wejść i zobaczyć jak KK zrobiło nawet podobno wykształconym ludziom sieczkę z mózgu, jak traktują siebie nawzajem w myśl „miłości chrześcijańskiej”, jak nabijają się z ofiar pedofilów, jakie jest ich podejście do kobiet…naprawdę warto…tam to można powiedzieć śmiało ze KAŻDEJ prawdy się boją; i takich forów jest całkiem sporo; nawet na interii czy gazeta.pl żaden z tematów TUTAJ poruszanych by nie przeszedł…. także nie zgadzam się z tym zarzutem bez względu na to kogo dotyczy. Tu się szuka, szuka, szuka, napotyka różne wątki, dalej szuka, stara znaleźć dowód, czasem zmienia zdanie, czasem nie, dzieli informacjami itd. Nie sądzę, aby ktokolwiek z tu zebranych chciał „zakładać swoją sektę” i głosić „jedyną słuszną prawdę”. Jesteśmy specyficzni, ale nam nie odpala 🙂 W wielu tematach wbrew pozorom się zgadzamy- wiemy ŻE JESTEŚMY oszukiwani na wielu płaszczyznach, że historia i antropologia są sfałszowane, ŻE się nas wyzyskuje materialnie, fizycznie i duchowo i energetycznie, wiemy ze nie jesteśmy sami w Kosmosie, wiemy że religie SĄ ZŁEM dla prawdziwych ludzi, podobnie jak polityka, z tym się zgadzamy, możemy się nie zgadzać co do szczegółów, co do mechanizmów działania naszych oprawców itd. ale naprawdę skoro wierzymy już w to, to i tak jesteśmy do przodu przed–śmiało mogę powiedzieć– 99% populacji [i to licząc optymistycznie]…..

  20. veronika pisze:

    aaa20141030a
    Jesli mialabym sobie wyobrazic zycie we wnetrzu ziemi to chyba wlasnie tak

  21. Jola pisze:


    Powyższy link przedstawia fakty z BBC.PL na temat ziemi. Chodzi o przejścia na Antarktydzie. Agharta – żyjemy wewnątrz czy na zewnątrz ziemi? Część I.Według mojego odczucia jest to ciekawy materiał.
    @Basia, nie zmam się na wklejaniu linków i zawsze robię to na chybił trafił. Jeśli link będzie źle wklejony, bo z góry bardzo przepraszam i proszę o jego usunięcie.
    Pozdrawiam świetliście

  22. Władimir pisze:

    Wiem, że są i tacy co jak się uczepią jakiejś wymyślonej teorii to w żaden sposób w głowie im się nie mieści, że rzeczywistość wygląda zgoła inaczej niż może się wydawać. A wiec może należy pozbierać z różnych źródeł te cząsteczki Prawdy i sklecić ile się da w jedną całość. No i oczywiście być przygotowanym na to iż jakaś nowa informacja może wywrócić naszą misterną składaną z mozołem konstrukcję zupełnie do góry nogami. Tak więc układankę trzeba będzie rozpocząć od nowa – cóż taki los POSZUKIWACZA PRAWDY. Zapraszam do fascynującej lektury.

    Kult Śmierci Saturna
    W czasie po tym jak Saturn doświadczył swego pierwszego kontaktu z elektrycznym wpływem Słońca, system Saturnijski o nowym wyglądzie znów oddalił się ruchem spiralnym w przestrzeń międzygwiezdną. Jak odnotowaliśmy wcześniej Słońce mogło być teraz widziane z Ziemi jako odległe światło wschodzące na Wschodzie i zachodzące na Zachodzie. Intensywna aktywność zórz tworzyła różnorodne permutacje w słupowatym prądzie Birkelanda który łączył Ziemię z północnym siedzibą niebieską Saturna. Sztuka naskalna, petroglify uchwyciły te permutacje w ich obfitości dając nam użyteczny wgląd w niebiańskie widoki obserwowane przez człowieka podczas tej złotej epoki…. …

    W końcu Saturn i jego rodzina planet zostały trwale pochwycone przez Słońce w wyniku czego Słońce zaczęło czynić coraz bliższe ale stabilne i bardziej regularne przejścia po niebie ze Wschodu na Zachód. Polarna konfiguracja Saturnijskiego systemu wciąż trwała ale Saturn w ciągu dnia stawał się coraz bardziej niewyraźny a w nocy nabierał chorego, poplamionego wyglądu. Legendarna drabina do nieba którą było elektryczne połączenie prądu Birkelanda pomiędzy Ziemią i Saturnem zaczęło się sprzęgać i drgać wokół siebie dając wygląd skurczonej postaci rządzącej teraz północnym niebem. Połączenie to było już osłabione przez różnorakie epizody z udziałem oscylacji Marsa i Wenus wzdłuż jego długości i jedynie kwestią czasu było kiedy ten międzyplanetarny prąd plazmowy zostanie przerwany a Ziemia na zawsze odcięta od jej Saturnijskiego ciała niebieskiego. Ten katalizator nadszedł w formie Wielkiego Potopu. Nadszedł Dzień Zagłady. … …

    Inna teoria mówi, że Jowisz (i inne gazowe olbrzymy uran i Neptun) zawsze były częścią system Saturnijskiego ale były ukryte przed Ziemią po drugiej stronie Saturna. (Podobny skład oraz właściwości Jowisza i Saturna każą przypuszczać, że Jowisz również był swego czasu brązowym karłem który wygasł i stracił swój łańcuch planet po pochwyceniu go przez Słońce, choć dowodów na to brak jest to siłą rzeczy logiczne i warte rozważenia przypuszczenie. Jeśli jest prawdziwe oznacza, że żyjemy w układzie gwiazdy potrójnej – przypis tłumacza.)… … czyt. całość!!!

    http://davidicke.pl/index.php/artykuly/74-kult-mierci-saturna-/324-kult-mierci-saturna-cz-1.html
    http://davidicke.pl/index.php/artykuly/74-kult-mierci-saturna-/325-kult-mierci-saturna-cz-2.html
    http://davidicke.pl/index.php/artykuly/74-kult-mierci-saturna-/327-kult-mierci-saturna-cz-3.html
    http://davidicke.pl/index.php/artykuly/74-kult-mierci-saturna-/328-kult-mierci-saturna-cz-4.html
    http://davidicke.pl/index.php/artykuly/74-kult-mierci-saturna-/329-kult-mierci-saturna–cz-5.html

  23. maglp pisze:

    Obejrzałam fakty na TVN i co uwidzialam? Zdjęcie ziemi… Płaskiej… No prawie bo jedynie delikatnie zakrzywionej…

    • basiabc pisze:

      No i w końcu wyjdzie prawda na jaw,bo to ,że nic nie wygląda na to jakim to jest to wiemy!
      Chodzi mi tylko o to ,by w końcu zobaczyć wszystko takim jakim to jest zgodnie z Miłością i Jednością SWCI ,a nie jakimiś wydumanymi pomysłami na nasze życie wszelkiej maści Uzurpatorów.

  24. Władimir pisze:

    Skoro już wiemy jak wyglądała drabina do nieba, wszechwidzące oko itp. to zobaczmy jaki wpływ te zjawiska kosmiczne miały na dzieje i losy ludzkości. Czyli jak „bogi” znów skorzystały z okazji by stworzyć nowe kulty i religie – oczywiście im bardziej krwawe tym lepiej dla onych zwyrodnialców.

    „…I wtedy nadeszli nasi starzy znajomi, królowie-kapłani, pierwotni Błękitnokrwiści. Mieli oni interesujące rozwiązanie dla tych wojowniczo-królewskich parweniuszy – zestaw seksownych rytuałów stworzonych aby udobruchać gniewnych bogów, dla skonsolidowania władzy nad ludźmi. Tyle że rytuały te wcale nie były seksowne…ponieważ od końca Wieku Srebrnego przeradzały się one w przerażające ceremoniały zbiorowych gwałtów wraz z seksualnym deprawowaniem dzieci a następnie mordowaniem ich.

    Rozpoczyna się Kult Śmierci Saturna

    Nazwano to seksualną magią. W tajnych stowarzyszeniach i szkołach z poprzedzającego wieku, mity i legendy opisujące wydarzenia planetarne Złotego Wieku zostały przekształcone w dosłowne opowieści. Te opowieści były odgrywane w formie rytuałów przez tych, którzy uważali się za posiadaczy schedy po potędze Saturna i jego władzy jako stwórcy.

    W ten sposób można było dobrać dowolną liczbę skrzywionych wzorców seksualnych z mitologii i przemienić je w perwersyjną seksualną satysfakcję pod maską ceremoniału:

    • W mitach stary Saturn bierze sobie młodą Wenus za żonę, a więc na ziemi król bierze dziewiczą (czytaj: dziecko) kapłankę Afrodyty (Wenus) i uprawia z nią seks.
    • Mars jest bogiem-wojownikiem narodzonym z Wenus, który buntuje się przeciwko Saturnowi i wstępuje do niebios aby uprawiać seks z własną matką, więc królowie-wojownicy czynią to samo, aby przeciwstawić się swoim ojcom (czytaj w Biblii o Absalomie, synu króla Dawida).

    • Saturn, pod postacią greckiego boga Kronosa, pożera własne dzieci….a więc królowie na ziemi czynili podobno tak samo z ludzkimi dziećmi, prawdopodobnie nawet swoimi, w razie potrzeby (patrz: Kaligula).

    • Jowisz/Zeus decyduje się odebrać koronę Saturnowi/Kronosowi, wybebeszając go i uwalniając z jego wnętrzności pożarte siostry i braci. Następnie Zeus poślubia Herę. Oczywiście, ziemscy królowie idą za tym przykładem, żeniąc się i uprawiając seks z własnymi siostrami w wyniku czego płodzą skretyniałych endogamicznych dziedziców, a ich schedę widzimy dziś w przeróżnych politycznych elitach.

    I tak dalej…Jeden seksualny rytuał po kolejnym, jedna krwawa ofiara za drugą, rytualny kanibalizm za rytualnym kanibalizmem. Powstała w Wieku Srebrnym potrzeba opisywania wydarzeń kosmicznych jako mitologicznych opowieści w celu upewnienia się, że Dzień Zagłady nie zostanie zapomniany, została wypaczona i stała się mechanizmem kontroli poprzez rytuały seksualne. Mechanizm ten można postrzegać jako pierwsze zastosowanie programów kontroli umysłu za sponsorowanego przez kryptokrację. Programy te zaprojektowano aby zredukować niegdyś dumnych królów-wojowników do roli seks-kukiełek w szaleńczej próbie wpojenia rzekomo elitarnej klasie ludzi autorytetu Saturna jako kosmicznego pana i stwórcy. Polityka władzy na Ziemi zmieniła się na gorsze gdy Mars i Wenus zagroziły istnieniu populacji.

    Niemal niemożliwe jest wyobrażenie sobie co Błękitnokrwiści myśleli o swoich wierzeniach, według których obrzydliwe i wypaczone rytuały miałyby zmienić cykle ciał niebieskich. Jednakże, ten trujący absurd stał się zjawiskiem na skalę światową.

    W Nowym Świecie, elity indiańskich społeczności praktykowały przerażające odmiany tych samych motywów na wielkich, kamiennych piramidach i świątyniach, które istnieją do dziś. Pomniejsze plemiona amerykańskie, z totemami przedstawiającymi Axis Mundi w tle, czyniły to samo z mniejszymi zasobami, jakimi dysponowali. Rezultatem tego były przykre doświadczenia ich nieszczęsnych ofiar.

    Ludzie Mórz Południowych regularnie praktykowali rytualny kanibalizm jako część ich królewskiej i militarnej etykiety, nawet w czasach bliskich współczesnym. Fenicjanie znani byli ze składania ofiar z dzieci, budząc obrzydzenie swoimi praktykami nawet wśród wytrzymałych Rzymian. Nawet izraelscy królowie z Biblii podobno wrzucali swoich pierworodnych do ognisk w wyrachowanych rytuałach ofiarnych. Europejscy poganie dopuszczali się makabrycznych ofiar z ludzi na jeńcach wojennych i prawdopodobnie również aktów kanibalizmu, aby uświęcić kosmiczne wydarzenia, a niektóre afrykańskie plemiona ulepszyły bolesne rytuały okaleczenia z udziałem dzieci”… … itd.

    A gdy dobrniemy do końca znajdziemy również naszego „dobrego znajomego ZWODZICIELA” – kogo??? – No wiadomo!
    „…Tak więc ktoś wpadł na genialny pomysł mieszania zarówno „Ya” w w imieniu Judejczyka z tytułem Jowisza(Jupiter) który dał ci – „Yapiter! To było niedorzeczne ale nikolaici mieli poczucie że coś z tego mieszania „Ya” może wyjść. A potem uderzyli w Zeusa!. Zeus Był greckim odpowiednikiem Jowisza i zwykłe połączenie „Ya” z „Zeusem” da nam imię które tworzyło YaZeus, który przekształcił się w Yezeusa, a potem w Jezusa.
    Ponownie, Oświeceni spoglądali z cienia i uśmiechali się na ten bezczelny akt lingwistyczny. Jezus, Lord Zeus, był czymś, z czym mogli pracować. Polubili wizerunek zakrwawionego Jezusa , który umierał na Rzymskim przedmiocie przeznaczonym do egzekucji. Był to zdecydowanie rytuał krwi.”… …
    A więc zapraszam – Kult Śmierci Saturna c.d.
    http://davidicke.pl/index.php/artykuly/74-kult-mierci-saturna/330-kult-mierci-saturna-cz-6.html
    http://davidicke.pl/index.php/artykuly/74-kult-mierci-saturna/368-kult-smierci-saturna-czesc-7.html
    http://davidicke.pl/forum/kult-smierci-saturna-czesc-8-t12592.html
    http://davidicke.pl/forum/kult-smierci-saturna-czesc-9-t12595.html
    http://davidicke.pl/forum/kult-smierci-saturna-czesc-10-t12771.html

  25. Władimir pisze:

    Skoro wiemy już częściowo jak wyglądała „rozpierducha” w naszym U.S. i jakie skutki przyniosła ona nam czyli mieszkańcom Ziemi to przypatrzmy się jakie były pierwotne przyczyny tych zajść. Czyli – czy można podprowadzić Planetkę i nie tylko??? A więc – Galaktyka Karłowata Strzelca jest miejscem z którego pochodzimy.

    „…Odkrycie na skalę Kopernika – Układ słoneczny przemieszcza się w innym kierunku niż Droga Mleczna. Zmienia to dotychczasową wiedzę o tym skąd naprawdę pochodzimy i dokąd zmierzamy. Odpowiedzi zaskoczyły wielu naukowców i nie tylko…. Skąd rzeczywiście pochodzimy i dokąd zmierzamy? Każdy z nas bez wahania odpowiedziałby że mieszkamy w układzie słonecznym w galaktyce Droga Mleczna. Co z tego że na peryferiach?… Otóż Nie! Dopiero ewentualnie zaczniemy mieszkać… Najnowsze obrazy galaktyki z użyciem symulacji superkomputerów ukazały zaskakujący widok. Wchłaniana od miliardów lat przez Drogę Mleczną (niebieski) galaktyka Karłowata Strzelca jest miejscem z którego pochodzimy. Ten żółty punkt to nasz układ słoneczny który przyciągany jest wraz z milionami gwiazd w ramiona Mlecznej Drogi…. …
    Nowo odkryty model wyjaśnia nam dlaczego Droga Mleczna jest widziana z bocznej pozycji. Z kolei fragmenty Galaktyki Karłowatej Strzelca rozciągnięte są na wielkiej przestrzeni i stopniowo będą przyłączały się do Mlecznej Drogi. My natomiast z naszym układem słonecznym dołączymy się po dwóch miliardach lat po raz pierwszy w historii…
    Wszystkie teorie wokół kalendarza Majów muszą obecnie zmierzyć się z nowym odkryciem. Wejście naszego słońca w galaktyczne centrum nabiera nowego znaczenia. Większość badaczy myślała że cyklicznie przez to centrum „przelatujemy”. Wiele osób z nurtu New Age spodziewa się łagodnego nadejścia Nowej Ery Wodnika, jest to jednak dalekie od poglądów prawdziwej kultury Majów która czas pojmowała cyklicznie i nie bała się mówić że wraz nadejściem nowego musi odejść stare. Wystarczy spojrzeć na ich rytualne zwyczaje i ciągłe obcowanie ze śmiercią. Zmierzam w stronę tego że nasze przejście przez środek może przypominać włączenie się roweru do ruchu na autostradzie i nie będzie miało łagodnego przebiegu”. … …

    http://davidicke.pl/index.php/artykuly/74-kult-mierci-saturna/346-naukowcy-juz-wiedza-nie-jestesmy-stad.html

    http://www.swietageometria.darmowefora.pl/index.php?topic=752.0;wap2

    http://tonalinagual.blogspot.com/2014/03/pochodzimy-z-roznych-miejsc-w-kosmosie.html

  26. Władimir pisze:

    Proponuję przypomnieć i nieco uzupełnić temat – NIBIRU, PLANETA X, NEMEZIS, ANTY-ZIEMIA Czy okupujący naszą planetę żyją na Anty-Ziemi czy może na planecie Nibiru, która raz na ok. 4000 lat zbliża się na krótko do Słońca, do strefy życia? A może to jest tak, że i tu i tam??? Na Anty-Ziemi są być może zwykłe parobki od czarnej roboty czyli ogoniasta hołota wraz z kadrą techniczno-zarządzającą, czyli ci co nas doją. Natomiast na Nibiru tzw. „bogi” czyli „właściciele” tej „dojarni” i całego tego cyrku. Cwaniacy co to są tak bezczelni i przekonani o swej „wyjątkowości i wielkości” , że na samą myśl o tym dostają zawrotów głowy i „bogowej sraczki”. „Oni” nigdy nas nie żałowali więc my jako ofiary mamy się przejmować co oni zrobią jak nas utracą? Niech przejdą na wegetarianizm i sieją zboże!!!

    „…Około 4 mld lat temu w obszar centrum US wtargnęło ciało – planeta Nibiru, lub bardziej prawdopodobne, układ ciał (ciemna gwiazda o masie rzędu 4 – 20 mas Jowisza wraz ze swymi planetami – Nibiru). Układ tych ciał, poruszając się wstecznie w stosunku do ruchu planet US, poruszał się na płaszczyźnie, która była nachylona pod kątem ok. 30 stopni do płaszczyzny ekliptyki. Po przecięciu płaszczyzny ekliptyki przez układ tych ciał, jedno z nich uderzyło w proto-Ziemię powodując oderwanie części proto-Ziemi, która to część następnie rozsypała się w pierścień odłamków skalnych tworząc Pas Asteroid, pozostała nierozbita część proro-Ziemi przesunęła się na obecną Ziemską orbitę. … …
    Najciekawszym aspektem tych rozważań jest w konsekwencji istnienie Anty-Ziemi, która znajduje się wraz z Ziemią na jednej orbicie a dokładnie pomiędzy nimi znajduje się Słońce. Taki układ tych dwóch planet i Słońca jako środka masy stanowi układ podwójny, w którym dwie planety znajdują się naprzeciwlegle. Tylko w razie niestabilności orbity Anty-Ziemia może zostać zaobserwowana z Ziemi, ponieważ większość czasu zakryta jest przez Słońce. Taka niestabilność orbity ostatnio wystąpiła gdy pole magnetyczne Słońca, z niewiadomych względów, silnie osłabło (tzw. minimum Maundera, w czasie którego przez ok. 50 lat na Słońcu nie było prawie żadnych plam – od końca XVII do połowy XVIII wieku). W tym czasie Anty-Ziemia została zaobserwowana przez astronomów wielokrotnie podczas obserwacji planety Wenus. Pierwsza zarejestrowana obserwacja Anty-Ziemi pochodzi od G.D.Cassini’ego z roku 1662, poprzez obserwacje J.Short’a w 1740 roku, J.-L.Lagrange’a w 1761 roku, aż do 1892 roku gdzie po raz ostatni obserwował ją amerykański astronom E.E.Barnard. Wszyscy jej obserwatorzy oszacowali jej pozorny rozmiar średnicy na 1/4 do 1/3 pozornej średnicy Wenus. Mając te dane z obserwacji astronomicznych można obliczyć rzeczywistą wielkość Anty-Ziemi, co daje w wyniku jej średnicę równą około 1,5 średnicy Ziemi. Znów odwołując się do starożytności okazuje się, że wiedza na temat Anty-Ziemi była obecna np. w Egipcie na co wskazuje np. scena z części A „Księgi Ziemi” z grobowca Ramzesa VI w Dolinie Królów, czy też informacja ta przetrwała w kosmologii pitagorejczyków, którzy twierdzili, że za Słońcem (centralnym paleniskiem) znajduje się ciało podobne do naszej planety – Anty-Ziemia (Antychton)”. … …
    http://percepcja44.cba.pl/nibiru.html

  27. Pingback: Integracja uzurpatorów nazwana Grą ! | Mistyka

  28. BasiaB pisze:

    I na deser..wertując Mukiego natrafiłam na niebagatelna dla mnie perełkę 😀 :

    ” Zawsze odkąd pamiętam byłem przeciw kulistości ziemi jako kuli a nawet geoidy, uważając ze miejsca na tym świecie tej planety jest więcej niż podają i nie jest ona tak wszędzie okrągła jak stwierdzają i zaświadczają.
    Jak pisałem GPS dostarczył końcowego potwierdzenia ale to stwierdzenie nie liczni tylko zrozumieją przekładając na realne wymiary.
    Oczywistym jest ze nikt nie poleci na orbitę badać takie zdarzenie ale pośrednie dowody są jednoznaczne. Chyba ze ta jednoznaczność już na poziomie dowodowym jest celowo i z premedytacją fałszowana.”
    http://muki.salon24.pl/618827,co-bylo-w-dekalogu-a-sie-rozmylo,2#comment_9778908

  29. Grzegorzel pisze:

    ktos tu kiedys pytal dlaczego balony pekaja na wysokosci ok.24km ano dlaltego ze wraz ze wzrostem wys.cisnienie maleje a gazy wypleniajace balon rozszerzaja sie tym samym rozrywajac powloke balonu….nie widze tu zadnego spisku…znalazlem tez gdzies sensowne wyjasnienie dlaczego raieta wzbijajac sie po jakims czasie zaczyna leciec niepionowo…ale nie chce mi sie szukac…

    • Pani E pisze:

      „ktoś” „kiedyś” „gdzieś” „ale nie chce mi się szukać” -same konkrety 😉 Jesteś pewien, że na TEJ stronie to wyczytałeś?

  30. Grzegorzel pisze:

    a jak lecisz np. samolotem w nocy to gdzie jest slonce tez nad samolotem?bezsensu rozumowanie…wg Twojej logiki kazdy lot samolotu odbywa sie o tej samej godzinie…

    • Pani E pisze:

      „twojej logiki” tzn wg czyjej logiki? Bo powyżej Basia załączyła cytat ze strony Mukiego. To do Mukiego piszesz teraz?

    • BasiaB pisze:

      „a jak lecisz np. samolotem w nocy to gdzie jest slonce tez nad samolotem?bezsensu rozumowanie…”
      Grzegorz czy Ty w ogóle kiedyś widziałeś by Słońce świeciło w nocy ?
      Coś tutaj nakichałeś i sądzisz ,że to oznacza zaprzeczenie ?
      W tekście i przytoczonych cytatach wyraźnie jest napisane,że słońce zawsze jest poniżej samolotu.( obojętnie jaka by nie była godzina )
      Czytanie ze zrozumieniem to jakaś wielka trudność?
      To nie pierwszy przypadek.

  31. Grzegorzel pisze:

    skoro ktos powiela kogos slowa to znaczy ze przekazuje tą logike dalej, tym samym sie z nia zgadzajac, a przynajmniej nie zaprzeczajac(nie bylo slow zaprzeczajacych)…pozatym znaalzlem dokladnie slowo w slowo na innych stronach tego typu teksty i cytaty ktore byly w tym tutaj tekscie(z czystej ciekawosci skad sie biora takie teorie), wiec nie wiem dlaczego cos Ci sie nie podoba czy ktos i kiedys…mozna powiedziec ze ten material to zlepek z kilku roznych stron ktory miesza fakty iplotki i mity,ktorych sory ze nie bede zbieral bo historia prpzeglaldania w mojej przppgladarce jest zbyt intnesywna zeby to odnalezc(pozatym ma autowymazywanie po kilku dniach), zreszta chicalem jedynie uswiadomic ludzi ze lot rakiety po”łuku” to nie po to bo w 24km peknie jak balon…jesli nie umiesz odczytac z wpisu faktycznych ionformacji poza :”ktos”co ni ma znaczeni kto, „kiedy” to juz w ogole nie istotne czy 5 sierpni czy 15 kkwietnia, „gdzies” z pewnoscia na stronach internetowych to sory ale nie mammy o czym pisac…wazne bylo dlaczego balon peka i ze lot rakiety po luku idac tropem ze po 24km cos sie dzieje(typu nic wyzej nie ma, koniec swiata bo on plaski itd.) jest prpzemyslany i potrzebny z pewnych spraw tam czysto fizycznych o takich cyt:”Współczesne rakiety kosmiczne startują pionowo, a ich lot w pierwszej fazie odbywa się po trajektorii zbliżonej do pionu, gdyż bardziej opłaca się jak najszybciej opuścić gęste warstwy ziemskiej atmosfery, które powodują duże straty spowodowane tarciem. W rzeczywistych warunkach, gdy rakieta przekracza prędkość dźwięku występuje też maksymalny opór aerodynamiczny, po ustąpieniu którego, przy prędkości naddźwiękowej, korygowana jest trajektoria wzlotu na coraz bardziej horyzontalną.” jak tak bardo Ci zaley skad to z 1lepspzej strony o lotach kosmicznych:http://www.zso.bobowa.eu/index.php?option=com_content&view=article&id=2869:fizyka-i-technika-lotow-kosmicznych&catid=71:fizyka

    • Pani E pisze:

      Czytanie ze zrozumieniem Kolego a nie obnoszenie się pseudo-wiedzą…. Komentarze i linki zamieszcza się z różnych powodów- nie tylko po to by „powielać”. A „ktoś” oraz „kiedyś” to akurat ważne- jeśli chce się krytykować, to trzeba odnosić się do konkretów a nie rzucać łajnem w przestrzeń. Także kolejnym razem, gdy będziesz chciał zabłysnąć, to mniej panoszenia- więcej konkretów. Gdybyś czytał uważniej to przede wszystkim wiedziałbyś, że moje komentarze dotyczyły twojego stylu podnoszenia polemiki a nie „lotu pionowego/po łuku rakiety” czy pękających balonów….

    • BasiaB pisze:

      Grzegorzu,nie wiem gdzie wyczytałeś informacje,które podobno tutaj zostały zacytowane,gdyż oprócz odnośników do których zamieściłam linki,wszystko co tutaj na tej stronie jest pisane pochodzi zupełnie z innego źródła wiedzy.
      W przeciwieństwie do Ciebie,nie mam czasu na spędzanie całych dni przy komputerze,wiec moja wiedza,na temat zawartości internetu jest znikoma.
      Oprócz kilku stron,które są przeze mnie odwiedzane z różną regularnością,nie ‚chodzę ” po necie gdyż moje życie wypełnione jest po brzegi innymi zajęciami.
      Zawsze należy wziąć porównać daty pisanych artykułów to raz ,a po drugie,jest to jak zapewne zauważyłaś strona pt. Mistyka,co powinno dać Ci do myślenia.
      Informacje zawarte na tej stronie pochodzą z INNYCH Źródeł wiedzy niż wiedza oficjalnie przyjęta za właściwą.
      Tak trudno to zrozumieć ?
      Najbardziej nas wszystkich – udzielających się na tej stronie cieszy fakt,kiedy nasze olśnienia opisywane tutaj potwierdzane są przez inne źródła,przy czym umieszczane są zawsze linki do takich wypowiedzi.

      Pani E. w bardzo jasny sposób wypunktowała Twój sposób pisania,gdyż takiego bełtu typu coś ,ktoś ,kiedyś nie akceptujemy ze względu na niską zawartość merytoryczną komentarza.
      Nie jesteśmy na targowisku,by w taki sposób prowadzić rozmowę.
      Z drugiej strony jak zapewne zdążyłeś zauważyć nie jest to stronka techniczna,z tego powodu zostały umieszczone linki do komentarzy zaczerpniętych w tym temacie na stronie stricte technicznej jaka jest Salon24 MUKI.
      Tam proszę się przenieść z pytaniami o stronę techniczną.
      Obawiam się jednak,że ze swoim niechlujnym sposobem pisania i formułowania zdań nie zostaniesz tam dobrze przyjęty.Nie wiem gdzie zaczerpnąłeś takich wzorców poruszania się w dyskusjach internetowych,ale świadczą one o niskiej kulturze.
      Internet w związku z anonimowością nie obliguje automatem do rzucania słowami wedle takich kryteriów.
      Sama dysleksja nie wynika z choroby,którą to wpajają nam wszelkiej maści aut’or’ytety,lecz ze nieuważnego sposobu pisania, który w przeciwieństwie do pisania na papierze ma ta zaletę,że można go poprawić przed zatwierdzeniem komentarza,bowiem istnieje taka funkcja jak automatyczny korektor, widać jak na dłoni,które słowa zawierają błędy.
      Brak staranności i szybkie pisanie nie zwalnia od obowiązku poszanowania czytelników Twojego tekstu.

      ” to sory ale nie mammy o czym pisac..”

  32. Grzegorzel pisze:

    i co przez tyle lat nikt nie wziął łodki i nie poplynal konca tej plaskiej ziemi?bo z mapy wynika ze mozna to zrobic kajakiem…sam chyba sporbuje…wpadne w otchlan?

    • Pani E pisze:

      Nie wiem, ale sprawdź i podziel się potem z nami tą wiedzą- to będzie na pewno bardziej produktywne niż przerzucanie się komentarzami. A jak lubisz wiosłować, to co szkodzi spróbować?

  33. Grzegorzel pisze:

    niestetyy jest tyle niewiaodmych ze latwo zbladzic w tym wszystkim, a to ze jetse na tej stronie oznacza tyle ze w jakims % wieze w to co tu sie opisuje, tymbarziej ze mam efekty na swoim ciele zatruwania mojego organizmu niewiaodmo czym mimo ze jem slik witamin w postaci warzyw owowcow itd. prosze nie miec do mnie pretensji ze szukam w glowie logicznych wyjasnien, skoro juz ktos przedtawia w 1h ilmiku teorie swojej plaskiej ziemi to nie znajdzie chwile czasu i sprobuje wyjasnic jak to jest na jej skraju(nawizanie do tej mojej nieszczesnej łodki)

    • Pani E pisze:

      Wiesz gdzie tkwi haczyk? w zwrocie „logiczne wyjaśnienie”. Najpierw trzeba 1) zdefiniować „logiczne wyjaśnienie”, 2) trzeba zastanowić się co to logika i jak jej „szukać”, 3) może się okazać, że nie ma czego szukać… bo w tym co się dzieje, brak logiki jaką znamy….. i to jest najsmutniejsze, jeszcze smutniejsze niż koncept „płaskiej ziemi”

    • BasiaB pisze:

      Grzegorzu,jesteś bardzo zatruty,a samo jedzenie warzyw i owoców nie oczyści Twojego organizmu.Należy wykonać kawał ciężkiej pracy nad zgłębieniem wiedzy w temacie odtruwania,a następnie ją zastosować.Powinny Ci to ułatwić wiadomości zawarte w dziale zdrowotnym tej stronki,jak i na wielu innych.
      W tej chwili jawisz mi się jako osoba niewiele odbiegająca poziomem od często opisywanych tu zoombi,z pewnymi przebłyskami instynktu samozachowawczego.

  34. Grzegorzel pisze:

    zobacz co ze mnie wylazi
    http://pl.tinypic.com/vie…=8#.VMIMa9KG8to
    http://pl.tinypic.com/vie…=8#.VMIMs9KG8to , juz mi chyba niewiele czasu zostalochoc mam 29l…zawsze bylem inny , mialem porblemy z zachowaniem, jesem wybuchowy, nie czuje sie zombii, wlsnie uwazam ze wszyscy dookola nim sa i zyja z zaslepionymi oczami ja zawsze widizalem swiat innym, mialem dziwne mysli i dziwne sny, a filmy o ombie nigdy mi sie nie podobaly heheh 🙂 ile mi dajecie na tym swiecie z tym mco mi wylazi z ciala?niestety mmusze was wszystkich zmartwic-mam to w sobie minimum 10 lat albo i dluzej bo od liceum mi wylzily pryszcze na ciele i nie wygladalo to na zwykly tradzik, teraz to wylazi w sposob widoczny na zdjeciu, ale czuje ze jest ze mna coraz gorzej, do szpitala nawet nie opjde bo to tlyko sobie podpisze wyrok smierci wciagu kilku dni :)…macie jakies pomysly?:( potrzebuje pomocy pilnie :(, jesyte polanem 🙂

  35. Grzegorzel pisze:

    ale to ze mnie nie wyjdzie nigdy…ja widze ze pod skora normlanie sie porobily kanały w ktorych to „cos”oplotło mi cale cialo, glowe tułów, nogi rece, teraz na opuszku palca po nocy wyskoczyl mi jakis pecherz jakby po oparzeniu ale bardzije krwiak i jest bolacy…mam caly zestaw supli ziol i tego typu rzeczy ktore maja odtruwac i robie to od lata, protokoly i inne sprawy, przeciez to cos kontroluje prawdopodobnie caly moj organizm a szczegolnie umysl, choc moze i nie skoro nie ulegam pospolitym konwenansom jak inni…

  36. Grzegorzel pisze:

    ale too sie zaczelo w 2013 r jakwlasnie zaczelo takie cos wylazic i tak dlugo grzebalem w tym ze kwoncu wyciaglem cos mega grubego zoltego jak larwe stonki ale wciagnelo to spowrotem, nieiwem czy to pod skora siedzi czy w miesniach ale chyba pod skora, i co ja mam pojsc do lekarza z tym przeciez wywioza mnie do psychiatruyka odrazu…

  37. Grzegorzel pisze:

    skad ta pewnosc ze to nuzeniec?zazywalem juz metronidazol bo rzekomo mialem refluks i po kilku dniach metronidazolu bol plecow mi przeszedl…ale dalej zazywajac nic sie nie zmienilo i wrocily objawy…

  38. Grzegorzel pisze:

    http://pl.tinypic.com/view.php? pic=2uzfrye&s=8#.VMJkrdKG8to
    taka skora na calym ciele a dodatkowo miedyz palcami peka skora i jakby takie suche strupy sie robia
    http://pl.tinypic.com/view.php? pic=240wxup&s=8#.VMJlLNKG8to to sie zrbilo jakis czas temu i ciagle jest…jakby lekko narastalo

    • Ala pisze:

      Pewności nie ma, ale tak to wygląda, może to być coś bardzo podobnego, zacznij działać, poczytaj, spróbuj zdiagnozować, zioła i gwajakol z pewnościa zadziałają co nie znaczy że od razu, dr Różański pisze że gwajakol na eterze eksterminuje to dziadostwo od razu ale można stosować na małe partie skóry, sauna pozwala na pozbycie się trupów.
      Nikt nie jest debilem ani Ty ani ja ani nikt inny…. 🙂

  39. Grzegorzel pisze:

    ja nie rozumiem wypowiedzi pani E…nieiwem czy takim debilem jestem czy ona pisze clkowicie niezrozumiale w jakis skrotach myslowych o ktorych tlyko jej wiadomo…

  40. Grzegorzel pisze:

    napisalem o sobie ze jestem debilem…bo nie moge zrozumiec twoich wypowiedzi, inni pisza zrozumiale, ze widzi ze moze byc to albo tamto albo nie wie co moze byc a TY rozbijasz jakis wyraz logika porownujesz go do kaznodziei-sory ale ja nie mam takiego toku myslenia…do mnie trza wprost np. wyglada mi to na to i na to a nie domysłami i tego typu rzeczy…

    • Pani E pisze:

      „NAPISAŁAM DINOZAUR NUŻENIEC ALBO MORGELLON”. To chyba zrozumiałe. O kaznodziejach nie pisałam. O logice było ws. poprzedniej „wymiany zdań” z wczoraj. Trudno, zapamiętam, że trzeba prościej. PS jak poczytasz wyżej to „rozbijanie wyrazów” na tym blogu to normalne i nie tylko „lo-gikę” rozbijamy, i to jest robione w jakimś celu. Stali bywalcy wiedzą w jakim, nikt do tej pory nie zgłaszał ze czegoś w tej branży nie rozumie. Trzymajmy się zatem tego co w nawiasie- proste i jasne. I nie trzeba się nawzajem/ siebie samego wyzwiskami obrzucać.Na pewno bedzie sympatyczniej

    • Pani E pisze:

      Zakładając, że to nużeniec, poniższy artykuł krótko i zwięźle wyjaśnia choćby trądzik, długi okres choroby i bagatelizowanie sprawy ze strony personelu medycznego…smutne ale prawdziwe, nużycę bagatelizują, a jak wspomnisz słowo „morgellon” to Cię „śmiechem zabiją” 😦

      http://www.naukawpolsce.pap.pl/aktualnosci/news,396276,40-60-proc-ludzi-po-czterdziestce-zaatakowanych-przez-nuzence.html

    • Pani E pisze:

      Hmm po poczytaniu raczej odrzucam nużeńca- ma max 300mikronów [mikron czyli 10 do potęgi minus 6] a ten na zdjęciu musiałby być mega-mutantem.. To raczej morgellon lub inne robactwo:( No nic- zapper i do dzieła

  41. Grzegorzel pisze:

    Pani E, ja nwet nieiwem za co ciagne jakk to wyrywam penseta, ale opisze w skrocie jak to sie dzieje i jak kto wyglada, czasami zaczynalo sie zaswedzeniem, pozniej podrapalem, robil sie rumien(to w pzyadku gdy wychodizlo to cos w clakiem nowym mscu), pozniej krostka, ja wyduszalem jak pryszcza, ciekla ropa, rzadka, moze to limfa?:), lekko puchlo dookola to juz wiedizlaem ze bedzie wychodzic dalej, jak zastygala ta ropa to zdrapywalem znowu zaczyna sie saczyc i jak wycieram to juz widac jakby „główke” tego czegos, jakby zwykly pryszcz tlyko bardziej o strukturze tkanki, skory czegos takiego, wyruwam i juz zostaje gleboko dziura po tym i wycieka krew, chce sie goic ale dalej idzie ropa i to wychodzi i ja urywam po kawalku i wyrywam i trwa to czasami 2-3tyg, nieraz zlapie wlasnie za cos w rodzaju wlokienek jak na zdjeciach ciagne to i ciagne i to mnie nie boli i odrywaja sie mini wlokienka ktore pozniej sie zwijaja normalnie(raz jeden tyko za 1 razem udalo mi sie wycignac to cos na wierzch, bylo zotle i tluste no jak larwa czegos ale poscilem i wciagnelo to spowrote pod skore a rana sie zagoila)przypuszczam ze kazda jedna pod skora tak wyglada, ale czy to mieszek wlosowy czy jakas cysta czy co to nie mam pojecia), kto sugerowal tez zatrucie metalami ciezkimi, jest tyle mozliwosci ze glowa mi od tego puchnie, kazdy wrzuca swoje 3gr do tego i robi sie wielki metlik ktory ciezko uporzadkowac…

    • Pani E pisze:

      Te swędzenie, zmiany skórne i te włókna to do opisu morgellonów pasują niestety
      a z tego co na zdjęciach widywałam są rózne, białe, niebieskie, czasem czarne, także koloru jednolitego nie mają… Spróbuj to co dziewczyny i Marcin piszą, nie zaszkodzi a może pomóc. PS Ten Książ…. piszemy o nim od ponad roku. Cóz nie ma czegoś takiego jak zbieg okoliczności 😦

      • Pani E pisze:

        Stanęło na nużeniec lub morgellon— jedno jest pewne, jak pójdziesz do lekarza to cię do psychuszki wyśle więc tej metody nie próbuj, pozostałe tu podawane- owszem

  42. Marcin pisze:

    I jeszcze jedna ważna rzecz. Jeżeli będziesz stosował mocne środki zwalczające pasożyty dawkuj stopniowo. Nie uderzaj od razu z grubej rury, bo zatrujesz się toksynami wydzielanymi przez pasożyty w czasie ich śmierci. Jeżeli poczujesz się gorzej, tzn. kuracja działa, ale znak, że trzeba zwolnić, ale nie przerywać.

    • BasiaB pisze:

      po 3-4 dniach od rozpoczęcia kuracji,udaj się do apteki i kup sobie siarczan magnezu,tzw, sól gorzka,od razu kup duże opakowanie najlepiej 100 g.
      Weź 1 łyżkę stołową tej soli na 2/3 szklanki letniej wody i najpóźniej ok. 16 – tej wypij.
      Przeczyści Cię solidnie i wylecą truposze.
      To jest konieczne,bo zatrujesz się nimi.
      Ludzie leczą pasożyty lub raka,a zapominają o czymś takim jak wydalenie obumarłych lokatorów czyli pasożytów czy grzybów,rak jest rodzajem grzyba,natomiast grzyb jest postacią pasożyta.
      I najważniejsze..odkwaszanie.
      One uwielbiają środowisko zakwaszone i tego się trzymają,jeżeli jest im dobrze to żyją jeżeli pH jest w granicach 7 / 7,4 wtedy jest ok ,i samostnie co niektóre dają dyla.

      • Grzegorzel pisze:

        ale czym bo ja juz sa nieiwem co mamm zrobic, kazdy podrzucil 10 opcji i badz tu madry i wybierz najepsza, a najleiej kazda…przeciez to fizycznie nie mozliwe a w moim przypadku tez finasowo i psycjihcznie, watpie ze zostalem stworzony do tego zeby pic 20x dziennie ziolka zamiast cieszyc sie zyciem i uganiac sie za laskami, bo jesli tak to mam w d… taki system, urodzic sie zeby zmagac sie cale zycie z choroba, i same klopoty…

        • BasiaB pisze:

          Niestety do tego doprowadzają i właśnie z tym systemem walczymy.
          Masz zadanie proste jak drut i nie stękaj,jakbyś miał góry przenosić,bo to chodzi o Twoję zdrowie i życie.
          Myśmy to już wszyscy stosowali i stosujemy nadal.To nie jest tak,że zrobisz sobie kuracje i będzie git.Nie będzie,bo trzeba następnie ponaprawiać co zostało zepsute przez to co się w Tobie zalęgło.
          No to jeszcze raz :
          1. gwajakol – wg przepisu ( to sie stosuje 1 x na jakiś czas- poczytaj dokładnie)
          2. Tymol i mentol wg przepisu -wlej do jakiegoś spryskiwacza i pryskaj.
          3. Z ziół zrób sobie mieszankę,tak jest prościej.
          poczytaj na co te zioła,wybierz tego których Różański wyraźnie pisze,że działają na pasożyty,wirusy,bakterie.Mieszaj po 1 części z każdego.Wsyp do słoika i pij 3 x dziennie 1 szklankę.Wszystko co googlujesz z ziół ,mentolu i tymolu,szukasz u Różańskiego.On jest najlepszy !!
          np. wbijasz tymol różański
          i tak z każdym hasłem.
          4. mydło i tak musisz mieć w domu,więc kupujesz białego jelenia
          5. soda oczyszczona jest w każdym domu,bierzesz 1 łyżeczkę teraz na noc na 1/2 szklanki letniej wody.
          Pijesz tak co 2 -3 dni,przez 10 dni ,a potem mniej więcej co 4-5 dni.
          6. Sól gorzka jak kupisz,stosujesz raz na 4-5 dni,na początku,czyli mniej więcej 3 -4 razy.
          Teraz Cię to przerasta,bo jesteś zamulony.
          ale wypisz sobie to na kartce i jak zaczniesz stosować,to przekonasz sie ,że to nie zabiera czasu,tylko jest to kwestia przyzwyczajeń.
          wietrz częściej dom.
          Poza tym,nie stękaj za dziewczynami,chyba nie chcesz pozarażać tym dziadostwem innych ?
          Najpierw się wykuruj,będziesz miał lepsze samopoczucie i myślenie ,a potem startuj do dziewczyn 🙂
          Zawsze możesz mniej czasy spędzać przed komputerem ,a więcej czasu poświecić tylko dla siebie.

  43. Grzegorzel pisze:

    a co z tym ksiazem bo mam do niego max.20min.ostatnio spalil mu sie lekko nowo polozony dach 🙂 zamowilem te gwajakole tymol i mentol, zreszta stosowalem juz silne srodki i nigdy nie bylo jakiegos mocnego herxa…

    • Ala pisze:

      Gwajakol na eterze, jak pisałam mała partia, sauna, usuwanie, za chwilę kolejne miejsce, po saunie odkarzanie, zioła , gorące kąpiele, maści z kamforą i balsamem peruwiańskim, no i środki wiążąće btoksyny np. hepatil czy carbo i co ci jeszcze przyjdzie…. powoli przemyśl jak to sie mówi posłuchaj swego szeptu 🙂

  44. Grzegorzel pisze:

    wg mnie tonie jest nuzeniec bo na mostku mam pod skora sine i czerwone nacznka, tez na nosie, ale te na mostku mialem sytuuacje ze zaczerwienilo sie i po kapieli z tego miejsca wystawala antenka czerowna bardzo cieniutka ze jak ja wyciaglem ze skory to odrazu wyskoczyla z palcow, juz jej nie znalazlem, pomyslalem ze to pasuje do morgelonow…

  45. Grzegorzel pisze:

    nie nie za duzo informacji chaotycznie to wszystko, kazdy pisze co innego i jakbym teraz chical zastosowac 50% tego co wypisaliscie to musialby wziac krdyt w providencie odrazu na 5tys. zamowilem gwajakol i co mam z nim zrobic?zagotowac i pryskac czy zrobic to na spirytusie?i pryskac po ciele?konkrety a nie kazdy 100 pozycji bo do dzisiaj testuje na sobie wszelkie sposoby innych i w sumie zaden dobrze nie zadzialal, kazdy pisze ze to silne srodki a cos nie wodac efektu od 6 miesiecy tej sily…serio wam mowie, tymbardziej ze wciagu kilku miesiecy znacznie pogorszyl sie stan…watpie tez ze od nuzycy czy jak to sie nazywa mam bole karku czy tez drgania miesni na calym ciele a prze 10 lat nie mialem i nagle po spadku odpornosci wywolanej pzewianiem uzadleniem osy i tym podobnych mam co mam…29l a zatruty wszystkim co tylko mozna, dla mnie bomba…ide spac bo mi sciska glowe od tego komputera, zamiast sie pouczyc pocwiczyc to musze szukac po internecie jakis ziol i specyfikow, a gdyby zyl w 16 wieku i byla by tlyko sol i kreda z Chełma za przeporszeniem to bym zwyczajnie zdechl jak pies(no bo jak papptrze na liczbe specyfikow olejow ekstraktow i ziol to mnie to prpzerasta i nie jetsem w stanie fizycznie chocbym to mial tego stosowac)roztocza bakterie wirusy tego nie widac a jest wszedzie…

    • BasiaB pisze:

      czytasz u różańskiego z linku podanego przez Alę co masz zrobić z tym gwajakolem.
      !!!
      Poza tym jeszcze nie przyszedł,dopiero dostaniesz go najwcześniej we wtorek!
      Do tej pory zdążysz nauczyć się na pamięć co masz z nim zrobić!
      Nie rób z siebie niedorozwiniętego.!
      To co masz przez nas podane to kwestia najwyżej 100zł.

    • Magda pisze:

      Grzegorz witaj. Jak to wszystko przeczytasz pięć razy to zacznij byc pragmatyczny. Wypisz sobie na kartce te punkty o których pisała Basia. Wydrukuj jedną kartkę z kalendarza na luty i zapisz co będziesz robił każdego dnia przez miesiąc odmierzając konkretnie np sól gorzka co 4 dni. Zrób konkretny plan działania na cały miesiąc. Wyjdziesz z tego gówna, tylko żeby to zrobic potrzebne są dwie rzeczy. Primo- twoje chęci i zaangażowanie w rozwiązanie problemu. Secundo – konsekwencja w działaniu. Tercio = wygrywasz wojnę. Ale leczenie ziołami i preparatami podanymi tutaj przez nas niestety wiąże się z leczeniem długotrwałym. Więc albo decydujesz się podjąć taką walkę i ją wygrywasz, albo decydujesz się na półśrodki od doktora-jełopa i twój stan poprawi się na miesiąc może na dwa i choroba wróci. Jeśli parzenie ziół z mieszanki (nie wiem czy o niej w ogóle była mowa) jest dla Ciebie kłopotliwa, to polecam ci wyciąg z orzecha czarnego w kroplach

      testowałam ten wyciąg na sobie, dobrze sprawdza się, gdy z jakichś powodów nie ma szans na zaparzenie ziół przeciwpasożytniczym, bo nie ma czasu, albo możliwości, albo podróż czy coś tam.
      Jeśli nie opracujesz planu i nie będziesz się tego planu trzymał to będzie tylko gorzej. A z twoim chaosem w pisaniu to pewnie pokrywa się chaos w życiu więc do dzieła. PLAN – Działanie – ZWYCIĘSTWO…
      a jak się dobrze oczyścisz to w nagrodę dostaniesz bonus = może będzie to zrozumienie świata i twoich snów a ze swojej strony życzę ci, żeby ten bonus był jeszcze lepszy, jak na przykład u Veroniki czy Basi… DZIAŁAJ
      trzymam kciuki. Aha jak nie umiesz stworzyć planu to zrób co potrafisz, daj znać ze coś masz a my to skorygujemy.

      • Grzegorzel pisze:

        no i widzisz sugerujesz kupno wyciagu z orzecha ktory cohcby dzisiaj rano pilem, ip ije tak od 1,5 miesiaca na podtrzymanie efketow kuracji ktora mialem wlasnie miedzy innymi z wykorzystaniem tego specyfiku w polaceniu z gozdzikie piolunem wrotyczem i tymiankiem(taie combo czaskalem)kupilem sam kakzde ziolo kazde zmieilem i kazde zapakowalem w kpasulke wczesniej odwazajac konkretna wage(bylo to mozolne) wiec nie jetsem tez taki ze dzialam bez planu i chaotyczny do konca, widac to lekko za slaby dla mnie ekstrakt, wolalbym zrobic sam z mlodych oorzechow, do tego pije rumianek czystek pokrzywe, cos tam jeszcze i jeszcze, umiem cos zaplanowac ale jest tego za duzo zwyczajnie, nie mowac ze wczesniej zazywalem glutamine gliceny nac, witd mg, cynk miedz, selen, witaminy b i c i kielki i lucenry oleje soki z zurawin, sporo sporo…poki co zbieram informacje i niezbedne „oczyszczacze” bede sie podpieral roznymi zrodlami ich skutecznosci…a chaos mojego pisania wynika z ciagu myslowego ale braku checi wrzucania kropek czyli pewnie lenistwa?:)nigdy nie myslalme zeby nad tym poprpacowac , wolalem pogadac na gg jak juz a nie rozpisywac sie jak szekkspir:)

  46. Ana pisze:

    Grzegorzel – gdzie zamówiłeś gwajakol?

  47. Ala pisze:

    A tu opis Andrographis paniculata

    http://rozanski.li/

  48. Grzegorzel pisze:

    kupilkem dizisaj tego zapera i dostalem mms mam tez sie postkac z jakas pania ktora umie zdiagnozowac wszlekie problemy z karpacza, chyba sie o niej wybiere…

    • BasiaB pisze:

      Gratuluję – idziesz szturmem – świetnie !
      Dobra i prawidłowa diagnoza to podstawa !
      Jeżeli masz o niej sprawdzone info,to się koniecznie wybierz.

  49. Grzegorzel pisze:

    a gdzie sa inforacje od Marcija o zaperze?ktos usunal?

    • BasiaB pisze:

      Sadzę,że na stronie o Morgelonach,ten temat jest mało własciwy do omawiania Twojej sytuacji zdrowotnej,przejdź tutaj ,a mms,-absolutnie nie bierz i nie kupuj wbrew wszelkim reklamom,wierz mi,wiem co mówię.
      Przenieś się ze swoimi wpisami tu:

      MORGELONY – broń biologiczna XXI wieku

      • Grzegorzel pisze:

        ale ten koles co wyrabia te zapery sam wyciagnal z szafy ten chloryn sodu i mowi ze bez tego sie nie obejdzie…mial tam jescze jakies inne rzeczy ale nie bylo mnie juz stac 🙂

        • Grzegorzel pisze:

          widzisz jeni mowia ze ten mms wyleczyl kazdego, tego duzo sie ni sotsuje 1 kropla do 10 dni, le zobacze jak zadziala ten zaper, i skad wiesz gdzie zamowlem gwajakol?medium jestes czy to Twoj sklep?

        • BasiaB pisze:

          Mówią tez ,że to nie jest całkiem bezpieczny,ale może któryś z dobrych lekarzy czytających ten tekst napisze prawdę w tym temacie?
          Obce instalacje jest lekarzem,lecz jeśli jest za szczepionkami… 🙂

        • Pani E pisze:

          To jest tłukiem a nie lekarzem. Pisze tak bo mu płaca od „zaszczepionych”— wakacje w Turcji, wyjazdy na narty na lodowiec w Austrii—to i pisze debilizmy. W swoim miescie mam takich „lekarzy”– 3 razy w roku im fundują wojaże egzotyczne to tłumoki robią to za co im płacą… Szkolenia dla tych tłuków też Big Pharma organizuje to co ci taki „lekarz” mądrego powie?:)) Oni już na studiach oduczani są „samodzielnego myślenia” 🙂 Pisza w książce że „trza szczepić na polio” to się uczą na pamięć wyświechtanych sloganów ….

        • Pani E pisze:

          wiem o czym piszę bo znam też sześciu [słownie SZEŚCIU] lekarzy, którzy mimo nagonki, nie boją się mówić prawdy o szczepieniach i innych „niewygodnych” medycznie tematach, swoich dzieci ani siebie nie szczepią, i takich ludzi szanuję– to są prawdziwi lekarze, a nie „bezmózgowe” tłuki wyuczone książki telefonicznej na pamięć i opłacane za „bycie przedstawicielami handlowymi firm farmaceutycznych” czy wręcz występowanie w telewizji w reklamach— żenada [typu pan Rzeszotarski i inni]

  50. Grzegorzel pisze:

    a co do lasek 🙂 to wlasnie chyba jedna mnie zarazila, takze jakby co to to dziala w 2 strony :), troche mi poprawilas Barbarro humir tekstem o laskach…:)

    • BasiaB pisze:

      W dwie strony powiadasz?
      Od przeszło 10 lat byłeś z jedną dziewczyną ?
      Czy 10 lat temu Cię zaraziła?
      Codziennie kąpiele to podstawa w Twoim stanie.

      • Grzegorzel pisze:

        co za roznica kiedy mnie zarazila?do tego co i tak juz mialem zrobilo sie combo osiem…tak jak piszecie sami mozliwe wyjscie z sytuacji to fatalita na to 🙂

  51. v pisze:

    nic o wodzie utlenionej nie mówicie ,nacieraj z dwa razy i na noc i po tygodniu zginie albo odczujesz poprawę ,zwykła tania z apteki ,przemywaj obficie na te miejsca ona wchodzi porami i działa

  52. Grzegorzel pisze:

    i chyba jutro ide do spzitala niech mi rozetna skore wyjma to i zobacza przebadaja co to jest bo to co widac na zdjeciu tyle zdolalem wyrwac penseta a to siedzi glebogo i jest 10x wieksze grubsze jakby kabel z wieloma kabelkami w srodku o konsystencji czegos dosc mocnego, nie jak pryszcz ze wystrzeli i koniec,, takich mijesc na ciele mam mnostwo ale nie kazde tak rozgrzebuje bo nie raz nie da rady, ale to akurat ujawnia ze cos we mnie siedzi , mozliwe ze stad mam skurcze miesni bo to zyje w miesniach?ja nieiwem, niech jedno przebadaja chociaz…
    http://pl.tinypic.com/view.php?pic=xc3mvn&s=8#.VMSuDdKG8to

    • Pani E pisze:

      Weź zdjęcia które nam tu prezentujesz, a na izbie powiedz, że cię to boli i że to z ciebie wyłazi, jak nie powiedz że cię boli to cię do domu odeślą. Sama jestem ciekawa co powiedzą i jakie badania wykonają. Jakbyś tylko mówił ze masz ten problem to wylądujesz w psychuszce, ale idz ze zdjęciami i tymi „świeżymi” zmianami żeby mieli co wyciągać i pooglądać.

  53. Grzegorzel pisze:

    bylem juz i nie chiceli mnie przyjac, kazali wziac skierowanie na chirurgie 🙂 jutro pojde po skierowanie i zozbaczymy, ja czuje ze to mega gleboko siedzi jakby oplotlo mi cialo…

    • Grzegorzel pisze:

      mysle ze usg by juz duzo wyjasnilo…jak to widac golym okiem ze tam tego pelno jest jakies tkanki resztki cholerla wie co to jest…jakies cysty…

      • Grzegorzel pisze:

        ale napewno to miedzy innymi jest pwod moich objawow, najgorzej jak to siedzi gdzies w narzadach w uchu w mozgu itd. pzeciez muieliby przeswietlic cale cialo i wycinac gdzie popadnie :/, a moze to jakies raczysko…

  54. Grzegorzel pisze:

    ale nuzyce chyba mozna wykluczyc co?cala noc nie splaem a jak zasnalem to ordazu snilo mi sie ze cos zem nie wylazi czuje sie z tym ochydnie i pomyslec ze prapwdopodobnie hoduje to w sobie cale zycie i mnie to niszczy od najmodszych lat, cholercia wie jak gleboko to sie zasiedlilo…

  55. Minerałek pisze:

    Grzegorzel, zanim Ciebie przyjma i cokolwiek zrobia, to może kup , jeszcze olejek oregano,i olejek z piołunu, bo nie wspomniałeś, że go masz, pij po 3 krople w kapsułkach i koniecznie boraks, jak go stosowac, jest mnóstwo informacji w necie.

  56. Grzegorzel pisze:

    pilem oregano, piolun mam jako ziolko, czego bym nie wypil i nie zazyl taki Twor podskorny sam nie zniknie, przejechac usg albo owziac probke do badania nie zaszkodzi, napewno nie zgodze sie na zadne leczenie bez diagnozy tymbardziej testoanie na mnie lekow, mozna powiedziec ze ide tam jedynie po badania…o leczyc zamierzam sie sam chyba ze wyjdzie ze mam gruzlice…

  57. Krysia B pisze:

    Grzegorzel spróbuj popracować wyobraźnią : wyobrażaj sobie jak to świństwo wychodzi z Twojego organizmu, wrzucasz je do ogniska i spala się w całości. Trzeba to robić wielokrotnie. Na początek zrób 3 razy odczekaj 1 dzień, zobaczysz jak się będziesz czuł, czy dasz radę wytrzymać i powtarzaj obserwując siebie. Dużo pij przy tym wody, herbatek ziołowych, kompotów.

  58. Grzegorzel pisze:

    poki oc to mnie rozowalaja moje sny, kazdy ko mu je opowiadam mowi ze nie wie skad mam takie szlaone sny, a zawsze mialem szalone, np. dzisiaj snilo mi sie ze chical mnie zagryzc koń a raczej kucyk ludozerca, balem sie go, wczesniej dzik ludozerca ze splaszczonym ryjkiem, jakas owjna mi sie snila ze kazali mi polamac jeńcowi(czarnoskoremu)rece zeby go nie zabijac ale zeby nie mogl walczyc, kiedys tez mi sie snilo ze mi wkrecaja w głowe gwintowanego karpia(to to w ogole absurd)…skad mi w glowie sie biora takie sny?moze wy potraficie na takie sprawy odpowiedziec…:/, rzadko sa tak drastyczne , czesto lubie swoje sny bo widac wyobraznie mam bujna troche absurdalna ale czasami mnie przerazaja takie swirniete sny…

    • Magda pisze:

      Grzegorz, jak się pooczyszczasz to sam znajdziesz odpowiedzi. Mając takie sny zachęcam cię do pracy bo to jest bonus razem z morgelonami… Gwintowany karp – no cóż… wkręcili ci gada… zasypiaj z myślą, że się nie boisz niczego a wtedy zobaczysz co ci się będzie śniło…

      • BasiaB pisze:

        Te sny Grzegorzu,to nie bujna wyobraźnia.
        Tak jak napisała Magda i tak jak napisała Krysia,wyobrażaj sobie,że się tego pozbywasz,a potem wszystko do ogniska i czekasz aż doszczętnie spłonie.
        Gadziora Ci wkręcili,a reszta snów…to też niestety prawda.
        ten czarnoskóry jeniec ,to czasy obecne,przeszłe czy przyszłe ?
        Jak to odebrałeś ?
        Poustawiaj sobie przed snem,dookoła siebie kule ognia,niech spalają wszystko co chce w nocy,w trakcie snu podejść do Ciebie.

  59. Grzegorzel pisze:

    ten murzyn to czasy jakby obecne ale z ludzmi z przeszlosci(czyli z wojska z ktorymi odbywlaem sluzbe), najlepsze jest to ze czasami mam po 10 snow i 3/4 tego pamietam, wiem ze jakas sila w tym wszystkim drzemie bo kiedys mojemu koledze snilo sie dokladnie to co ja robilem i nieiwem czy on ma taka moc czy ja wysylalem taki sygnal ze jemu sie to snilo…zauwazylem tez ze on czesto ma podswiadoma sklonnosc do przypadkow ze mna, np ostatino bylem z kolega na spacerze i poruszylismy temat wycieczki do muzeum motoryzacji polskiej(nie rozmawialismy o tym przez conajmniej 1,5r bo to tlyko luzny temat na zabicie nudy) i wrocilem ze spaceru poszedlem wlasnie do kolegi co mu sie snilo to co ja robilem(i tak rzeczywiscie robilem) a on mi w garazu ze no ze warto jechac do muzeum motoryzacji polskiej(30 min. po tym jak rozmawialem z innym kolega o tym)przypadek?jestem pewny ze on nie jest tego swiadomy bo nawet mu nie mowilem o tym…ale o co w tym biega?

    • Grzegorzel pisze:

      moze w miare oczyszcania sie z tego dziadostwa zaczynam widziec tenn caly ustawiony system i kontrole nademna?niewiem nie simejcie sie z moich luznych teorii ale porbuje siew tym wsz. odnalezc…dzieki za sugestie, na noc odpalam sobie zawsze kominek aromterapeutyczny z olejkiem z liscia herbacianego fajnie odtyka nos:)

      • Magda pisze:

        nikt tutaj się z Ciebie śmiał nie będzie. Nikt też otwarcie nie powie Ci o co chodzi z tym wszystkim, ale trop masz dobry – ustawiony system i kontrola nad Tobą. Oczyszczaj się fizycznie, ale spróbuj oczyścić się też mentalnie. Przed zaśnięciem wizualizuj sobie, że Twoja głowa zostaje czysta bez żadnych podłączeń a te podłączenia gdzieś w otchłani zostają spalone a na to miejsce poukładaj sobie samoświadomość czy na przykład jasne myślenie, szybkie kojarzenie czy intuicję… Pamiętaj, że zawsze dobrze jest by oczyszczanie było wielopłaszczyznowe….
        Masz jakieś nierozwiązane relacje międzyludzkie? Z kimś się pokłóciłeś albo nie możesz się dogadać? To wszystko ma znaczenie, to też należy naprawić…To tylko moje sugestie, ale zachęcam Cię do pisania otwarcie a na pewno znajdziesz tutaj odpowiedzi na wiele pytań i wątpliwości…

        • Grzegorzel pisze:

          mam problemy w domu z matka i ojcem, tato jest chory tza wokol niego latac on ma wsz. gdzies matka nie wytrzymuje, ja nie wytrzymuje, policja i pomoc spoleczna juz o wsz.wie, wszystko jest zepsute w naszej rodiznie, nie ma chyba ratunku poza opuszczeniem doomu, moj tato byl dobrym czlowiekiem, matka chyba nie do konca ale wkreca sobie ze jest mega dobra itd., nie dosc ze od 18 lat mamy zniszoczna rodzine to jeszcze mnie dopadly choroby, takze psycha i cialo mam zdewastowane, brak motywacji , brak sensu istnienia kiedy mam pracowac w warunkach szkodliwych zeby kupowac leki za to ktore nawet nie usmiezaja bolu(bledne kolo ogolnie), i jeszcze sie okazuje ze cala ta moja energie wysysaja jacys poparpancy ktorzy sie tym zywia, czy taki byl zamysl naszego stworcy?warto tworzyc takie istoty?sami sobie szkodzimy na swiecie, do czego to ow ogole prowadzi?przezyje zycie na leczeniu nieokreslonej przypadlosci zamiast roozwijac sie intelektualnie, od zawsze mam problem z pojeciem co chicalbym robic w swoim zyciu, byc moze przez to ze mnie to cos kontroluje i nie moge sie otworzyc poczuc czego pragne…

        • Magda pisze:

          widzisz sam sobie odpowiedziałeś. Rodzina jest jak naczynia połączone. Może się ze mną nie zgadzać część tutaj obecnych, ale jest coś takiego jak ustawienia rodzinne. Są klątwy do 7 pokolenia. U mnie w rodzinie tak było. Są demony energetyczne, są żyjące osoby które z nas czerpią energię, oni wciąz żyją a my chorujemy, chociaż oni już dawno powinni gryźć kwiatki od spodu. Bądź egoistą i się odetnij, albo oczyszczaj się i swoja rodzinę… Zrób to czym prędzej… bo twoje myśli o śmierci nie zwiastują niczego dobrego. Nie myśl, że Ciebie straszę ale warto zawalczyć o siebie. Zrób to.

  60. Grzegorzel pisze:

    zauwazylem tez ze jak mysle o kobiecie ktora bardzo polubilem ale w sumie ona ma mnie gdzies 🙂 i mieszka hen daleko to lepiej mi sie zasypia i sie uspokajam 🙂

  61. Grzegorzel pisze:

    el to fonetyczny skrot od pierwszej liter nazwiska, bo nie chicalem pisac nigdzie nazwiska…

  62. Grzegorzel pisze:

    a gdzie znajde Baszko 🙂 przepis na to cos z tyomlu i mentolu bo wlasnie mi to przyszlo…?

    • BasiaB pisze:

      No i widzisz Grzegorzu,po co Ci te zniewalające kody ?
      Nie chcesz być całkiem wolny?
      Bez żadnych ograniczeń ?
      Grzegorzu…może jednak …niech będzie Grzegorz ? Jak sądzisz ? 😀
      Jakie zadanie wobec Ciebie ma wykonać Irma ? 🙂

      Taki szybki wzrost cukru,to jak wiadomo uszkodzona trzustka najprawdopodobniej przez antybiotyki lub chłopak zatruł się czymś.

      Grzegorz,tyle siedzisz w internecie,a nie wygooglowałeś sobie słowa zgorzel ? 😀
      Pani w ZUSie musiała Ci wytłumaczyć ?
      Od czego są wyszukiwarki ?

      • BasiaB pisze:

        Tymol i mentol,mnóstwo informacji przeczytasz tutaj Grzegorzu :

        Obcy wewnątrz nas.

      • Grześ pisze:

        ale jemu juz wmowili cukrzyce, nie bral nigdy antybiotykow, a zatruc sie mogl w pracy poniewaz dmuchal mu wlasnie w tym miesiacu z maszyny olej po myciu sztuk ktore byly brudne, i wlasnie mowil ze zle sie czuje,nie cihcalbym zeby mu wmowili cukrzyce,czy moja teoria zatrucia z maszyny moze podniesc cukier?…a tego zgorzel nie szukalem bo nie rzepadam za wyszukiwaniem negatwnych info jako ze mam ich zbyut duzo niedawno, a Irma ma postawic diagnoze, spradizc co ze mna ni tak i moz mie lekko odblokowac?

  63. Grzegorzel pisze:

    i nieiwem wlasnie czy zrobic nalewke z gwajakolu czy gotoac i pic wywar, pisza 2g ale nie napisali na ile wody 🙂

  64. Grzegorzel pisze:

    dzisiaj bylem na komisjiw zusie i powiedizalem pani bo rozmawialismy o przyslowiach i powiedizalem jej ze „ktos” powiedzial ze GRzegorzel= zgorzel(niewiedzialem co to znaczy nawet)a ona ze to jakas rana, ze saczy sie ropa, cieknie(a mi wlasnie sie saczy i cieknie ropa z rany i to nie z jednej)mam dosc tych pzypadkow a ostatnio widze je na kazdym kroku, np. moj kolega wcigu 2tyg.dostal mega silnej cukrzycy(nigdy nie mial) jest w spiztalu, cukier u wyszedl 600 a norma to max 99 ;/ .Wczoraj padal snieg(taki mega sztuczny, ovczywiscie z nocnych opryskow bo w dzien wczsniej czysciutkie niebo) dzisaj znowu czysciutkie i widze juz lataja i sprysuja dalej…macie moze jakies informacje czy warto udac sie do Irmy z KArpacza?polecil mi ja pan od zapperow nie chce podawac nazwisk, zmieniam loogin ze zgorzela…:)

  65. Grześ pisze:

    i padlo powiedzenie w zusi-e :”na sw.Grzegorza idzie zima do morza”, wczesniej go ni nzalem :)ale podoba mi sie(choc jak nigdy lekko brakuje mi fajnej zimy:)

    • BasiaB pisze:

      Mnie Grzesiu zimy nie brakuje,bo jej nigdy nie lubiłam,nie lubię zimna,kocham słońce.
      Mamy za mało ruchu,nie wytwarza się witamina D3 ,która chroni nas przed wszystkim prawie,dzień jest szary i bury.
      Poczytaj o D3:

      Słoneczna witamina – witamina D

      • Grześ pisze:

        myale ze w tym okresie kiedy slone i tak nie a mocy sprawczej przydaloby sie miec sniegu po kolana i troche prawdizwego mrozu,mimo ze tez nie lubie zimna a slonce dopiero jest ok w marcu czyz nie?teraz trzeba suplementowac witd.tymbardziej ze sniegiem mozna spokojnie uprawiac sporty zimowe dla ruchu:)ja zawsze jezdizlem po zamaraznietym stawie na lyzwach np.a teraz ani kajakiem ani na lyzwach:), znam juz dobrze temat witd…

  66. Grześ pisze:

    czy ja mog stosowac tymol mentol w czystej postaci doustnie? tymolu max po pol grama dziennie ?czy to trza kapsulkowac i jakos rozcienczac?w tych poradach u rozanskiego niby jest podane al tak zagmatwane ze nie idzie zrozumiec…

  67. Grześ pisze:

    musze jednak powiedziec serio ze oogromne znaczeniedla odtykania zatok ma w moim przyapdku palenie trawy(pale porfilaktycznie 2x w tyg)
    mam tez porsbe, czy moglby mnie ktos odeslac do linku z informacjami o zmaku Ksiaz?bardzo mnie to interesuje jako ze mieszkam 20 min.spacerkiem od niego(jestem ciekawy jakie informacje tutaj podailscie ), zauwazylem ze nad wlabrzychem i swiebodzicami opryski sa bardzo bardzo intensywne, niema dnia zeby nie byla zmanipulowana pogoda, a mzienia sie 10x dziennie…

  68. Marcin pisze:

    A teraz może z innej beczki http://tagen.tv/vod/2015/01/tarasiewicz-inne-swiaty/
    Myślę, że warto obejrzeć tą rozmowę z niekonwencjonalnym psychoterapeutą Tarasiewiczem

    • BasiaB pisze:

      Dzięki Marcinie 🙂
      Jakimś cudem, Pan Krzysztof potwierdza wszystko co do tej pory napisaliśmy tutaj.Zauważyłam tylko,że pewne rzeczy nazywa po prostu inaczej lub nie są to zbyt adekwatne nazwy,lecz sens jest identyczny z przedstawianym tutaj.

      • BasiaB pisze:

        Nigdy nie słyszałam o nim,ale wypowiedzi bardzo interesujące.

        „Miażdży łańcuchami,wyciskają krew…dzieci też cała masa ginie…”
        Galaktyczna Federacja Światła…pisaliśmy,że to bardzo niebezpieczna sekta,często Ktoś o tym pisał.

    • BasiaB pisze:

      No i dalej…o podłączeniach,podpięciach,kanałach energetycznych..potędze energii seksualnej :
      http://tagen.tv/vod/2015/01/tarasiewicz-cos-tu-nie-gra/

      • Marcin pisze:

        No jest jeszcze jedna część, rozmowy z nim od której powinno się zacząć
        http://tagen.tv/vod/2014/12/tarasiewicz-oczami-psyche/

        • Ala pisze:

          Marcin, dziękuję za linki , z ciekawością obejrzałam.
          Najbardziej podobało mi się zdanie „boją się nas, boją się naszej mocy, wystarczy o tym wiedzieć, mieć świadomość i zmienić przekonania”. Trzeba uważać na siebie, być uważnym zawsze i wszędzie, gdyż jak powiedział KT „Świadomość ludzi wzrasta, jednak jeśli ktoś jest zaledwie przebudzony, łatwo może paść ofiarą manipulantów (świadomych lub tych z zaburzoną świadomością).” Co nie zmienia faktu że głupota boli, bo sami tworzymy nasz świat, cokolwiek robimy – robimy to sobie…a negatywy chcą powstrzymać zmiany i zatrzymać ludzi dobrych, stąd tyle manipulacji, fałszu i sprowadzanie na przysłowiowe manowce.
          Mamy prawo do życia w świecie który tworzymy, muszę zatem jeszcze bardziej go ukochać to chyba najlepszy wniosek 🙂
          Niesamowity człowiek 🙂

      • Krysia B pisze:

        Tabletka na kreatywność 🙂

        • Krysia B pisze:

          Marcin dzięki. Obejrzałam filmy z P. Krzysztofem. Ciekawe. Ja miałam kiedyś taką wizję, że przychodzę do pracy, a tu tyle pustych biurek. Okazuje się, że ludzie nie przyszli do pracy, bo zniknęli, ale nikt nie robił z tego problemu na zasadzie: „życie toczy się dalej”

        • BasiaB pisze:

          „Oni już tu są „,lecz niedługo odejdą do miejsc sobie przeznaczonych,oby jak najrychlej.
          W zeszłym roku wiosną – latem bardzo często przed oczami pojawiał mi się obraz…idę ulicami,a tam leżą porzucone ciała,które nie całkiem wyglądają jak ludzkie.
          Wiedziałam,że w końcu nas opuścili.

      • Info pisze:

        W ostatnim czasie miał miejsce przykry dla nas incydent, po którym zdecydowaliśmy się ograniczyć dostęp do filmów z panem Tarasiewiczem tylko dla użytkowników kont PRO. Niestety nie rozwiązało to naszych problemów a jedynie wzbudziło Wasze pytania dotyczące nagłej zmiany dostępu do tych filmów. Wczoraj po rozmowie telefonicznej postanowiliśmy usunąć wszystkie filmy, które nagraliśmy z panem Tarasiewiczem i ostatecznie zakończyć współpracę. Jednocześnie gorąco przepraszamy użytkowników, którzy specjalnie aby obejrzeć te materiały wykupili konta PRO. Mamy nadzieję, że nadrobimy to kolejnymi ciekawymi filmami.

        • Info pisze:

          Enigmatyczne wyjaśnienie tagen.tv na temat zniknięcia dostępu do filmów z P. Tarasiewiczem – niebywale zastanawiające jest to, że np. filmy z T.Owsianką tam nie znikają ? Przecież takie „sekrety” jakie ON ujawnia, to w pierwszej kolejności powinny zniknąć bez śladu, biorąc pod uwagę wszystkie teorie spiskowe dziejów 😉

        • Info pisze:

          Czy ktoś zna alternatywne linki lub może napisać streszczenie oglądanych materiałów z P. Krzysztofem Tarasiewiczem ?

        • BasiaB. pisze:

          Info – masz rację, to co przekazywał Krzystof Tarasiewicz było unikatowe na skale naszych mediów,co pewnie stało sie niweygodne dla tych którzy wiedza lepiej.Osobiscie jestem całkowita przeciwniczka P. Owsianki,tego ci i jak robi ze swoimi współpracownikami.Miałam bowiem przykrą okazję przekonać się o tym na posdtawie wydarzeń mojej znajomej.
          Można dywagować czy robi to celowo czy nie.To nie jest żadne usprawiedliwienie,gdyz osoba o tak wysokiej pozycji w tzw. świecie energetycznym o którym tyle opowiada powinna wiedzieć co jest dobre i słuszne a co nie.
          Jezeli mimo wszystko dalej tak robi,to dla mnie jest zwykłym oszustem,który naciąga ludzi na bajońskie kwoty za ” życzliwą pomoc” dzięki której robi dobrą robotę tylko dla siebie i ciemnych.
          Niestety wielu pseudo- uzdrowicieli i tym podobnych funkcjonuje w taki sposób.
          Kolejny „guru” z W-wy tak sie podpiął na przestrzeni dziejów do mojej dobrej znajomej,że dziewczynie wszystko sie sypało tylko w tym życiu, nie mówiąc o wgladzie w poprzednie wcielenia.Troche trwało zanim została uwolniona od kotw zarzuconych na nią,ale wspólnymi siłami dalismy radę,jednak okupione było to np. wielkim bólem kręgosłupa z którego nalezało bardzo powoli i umiejetnie wyciągnąć zarzucone jeszcze na Atlantydzie, a wcześniej na Mu zabezpieczenia tego guru,które tam wstawił energetycznie.I tak dziewcze się bujało z przyczepionym do pleców złodziejem energii, a co za tym idzie kazdej dziedziny zycia,bo jak wiemy najpierw istota rzeczy zadziewa się w polu enenrgtycznym przekładając się następnie na rzeczywistość.
          I to nie jest tak,że ta jedna sprawa kiedy została wyczyszczona to jej zycie nagle zmieniło sie w rewelacyjna bajkę,ale zyskała pewien kolejny krok do uwolnienia i złapała troszke oddechu.
          Gdyby tak się działo,to po kilku sesjach kazdy był wolnym człowiekiem i byłoby pieknie,a jak wiemy tak nie jest.
          droga jest długa i żmudna,a kolejne zabiegi uwalniaja tylko z poszczegolnych wartsw nałozonych na przestrzeni dziejów.
          Ale jak to sie mówi : kropla drąży skałę i kazdy krok zbliża nas do celu.
          Poza tym …każdy guru obiecuje gruszki na wierzbie,a tych szczęśliwców jakos ani widu ani słychu.Poprawa nastepuje na pewien czas i daje odczucie ulgi,ale…jeżeli guru działał wespół zespół z ciemnymi to uzdrawiana osoba dostała tzw.”cukiereczek” by uwierzyć,dokładnie tak działaja uzdrowienia maryjkowe w KK.

          Uważam,ze programy z Tarasiewiczem powinny byc dostepne w jakikolwiek sposób,ale to w tej chwili chyba wołanie na puszczy.Chyba,że Krzysztof sam ze sobą nakręci takie wywiady i opublikuje chociazby tutaj za pomocą YT.

        • Info pisze:

          „Filmow tych nie ma I juz nie bedzie” – aktualna odpowiedź Mariusza z tagen.tv (g.18:57) w odpowiedzi na prośbę udostępnienia w/w wywiadów.

        • BasiaB. pisze:

          Tak Info – wiemy o tym,mam nadzieję,że Krzysztof coś wymyśli by udostepnić swoją wiedzę i doświadczenia innym sposobem.

  69. Pingback: Przyczyny zagadki naszej Ziemi ? | Mistyka

  70. Pingback: Płaska Ziemia | Mistyka

  71. Daria pisze:

    Hmm… Miałam takie jedno przeżycie… Najpierw widziałam świat/kosmos? z perspektywy poukładanych rombów, nawet kolorystycznie było poukładane dobrze/pasująco? Potem widziałam słońce, byłam przed nim, ale mnie nie grzało jakoś specjalnie, a z boku widziałam go jako panel prostokątny? Ciężko to opisać, i było kilka tych paneli, tak jakby to było wymieniane??? Z przodu było widać koło, ten panel właśnie tak jakby wyświetlał kolo. Potem widziałam ziemię, ale dziwne, jakby poszarpana, niedokończona, nie wiem czy to nasza ziemia była, były to bardziej jakieś jasno brązowe kawałki, na nich stali ludzie, ja wzięłam jednego ludzia (do ręki???) i on się mnie bał, krzyczał, a inni na tej ziemi się nie bali. Ale tam nic nie było, ani wody, ani domu. Ja byłam ogromna (moja świadomość?) a oni bardzo malutcy, jak mrówki. Nie wiem co to było, czasami o tym myślę.

  72. El pisze:

    Witam
    Tu jest dość ciekawa stronka gdzie można na żywo oglądać zdjęcia z satelity,choć często jest tylko czarna plama to czasem są fajne ujęcia.Może komuś się przyda:)
    http://www.ustream.tv/channel/iss-hdev-payload

  73. kanis pisze:

    Tyle razym żem latał samolotem i nigdy nie widziałem słońca pod nim. Zawsze daleko, w górze nad nim. Poza tym jeżeli słońce jest pod samolotem to jakim cudem jego promienie padają na samolot z góry? Wszyscy moi znajomi i znajomi i ch znajomych, i ich dalsi znajomi jeszcze, którzy latali samolotami nigdy nie opowiadali o słońcu pod samolotem. A co z innymi ludźmi na świecie? Gdyby słońce faktycznie było tak nisko, to miliardy ludzi latający samolotami widziałoby je. A jednak tak nie jest.

    • BasiaB pisze:

      Mnie interesuje pytanie o powód i przyczynę tak niskiej temperatury w przestrzeni okołoziemskiej, kiedy to Słońce jest centralnym punktem naszego Układu Słonecznego ? Powinno być – bardzo gorąco, a jest odwrotnie.

      • Ktoś pisze:

        Jeśli dobrze pamiętam z fizyki to
        TEMPERATURA ciała to inna forma ENERGII w nim zawartej (znaczy jest wskaźnikiem jej poziomu)

        i teraz…. istnieje wzór zamieniający TEMPERATURĘ ciała na energię kinetyczną cząsteczek go tworzących na zasadzie im cieplejsze ciało tym ruchy atomów są coraz szybsze (e kinetyczna w postaci ruchów browna) a przez to ciało „cieplejsze”

        i druga zasada by PROMIENIOWANIE MOGŁO COŚ „OGRZAĆ” TO CO CO OGRZEWA (ogrzewana materia) MUSI UMIEĆ TO PROMIENIOWANIE WYCHWYCIĆ (musi zajść efekt DOSTARCZENIA ENERGII do układu) dlatego na przykład istnieją kolory ciepłe i zimne jakie odzwierciedlają ich zdolność do absorpcji światła słonecznego (i zwrotnie też jego emisji). Im „cieplejszy” kolor tym więcej tej słonecznej energii i „łapie” i „emituje”.

        W kosmosie jak wiadomo jest próżnia więc NIE ISTNIEJE MATERIA na jakiej dostarczana przez Słońce energia MOGŁABY SIĘ WYDZIELIĆ…. czyli NIE MA CO SIĘ NAGRZEWAĆ stąd zimno (bo wszystko dąży do stanu równowagi czyli minimalnej acz równej energii wszędzie)…. W atmosferze za to temperatura poszczególnych stref może być związana ze składem chemicznym tejże i różnicą w reakcji tejże materii na oświetlanie światłem słonecznym….. tj….. jedne atomy tzw „gazów cieplarnianych” łatwiej się nagrzewają pod wpływem światła niż inne. Inny wpływ to POJEMNOŚĆ CIEPLNA materii czyli zdolność do AKUMULACJI pochłoniętego CIEPŁA….. Im dana warstwa ma większą pojemność cieplną to tym bardziej jest NIEWRAŻLIWA na zmiany oświetlenia bo ono wraz ze wzrostem zakumulowanego w niej „ciepła” ma coraz mniejszy wpływ na zmiany jej wynikowej temperatury (patrz materiały szybko się nagrzewające i stygnące kontra te wolno z jakich buduje się piece). Trzeci czynnik atmosferyczny to masa tej materii im cięższe składniki tym naturalniejsze iż są bliżej powierzchni.

        • Ktoś pisze:

          Oczywiście materia nie absorbuje pełnego zakresu promieniowania jakie na nie pada ale tylko fale (światło) o ściśle określonej długości (tzw widmo absorpcyjne).

          Oczywiste jest iż im fala ma mniejszą długość tym więcej energii „sobą” przenosi (w jednostce czasu)….. Dla łatwiejszego zrozumienia można sobie wyobrazić światło jak pofalowane morze….. a masę wody przez nie niesione jako energię dostarczaną „na plażę”….. I naturalnym jest że im częściej (mniejsza długość = mniejsza odległość między kolejnymi falami) fala trafia na brzeg czy im jest większa (wyższa)(większe natężenie promieniowania) to tej energii trafia więcej.

          Oczywistym też jest iż Słońce nie jest ŹRÓDŁEM JEDNORODNYM tj takim jakie emituje dokładnie taką samą MOC (natężenie światła) w każdym zakresie długości ale DYSKRETNYM tj takim emitującym określone długości z różną mocą.

          Te elementy też mają wpływ na temperaturę atmosfery.

      • kanis pisze:

        Tego to ja nie wiem. Wiem natomiast, że słońce poniżej poziomu lotu to bzdura, bo nawet wg teorii płaskiej ziemi jest ono na wysokości 4 tyś km, czyli znacznie wyżej niż latają samoloty.

      • Andrzej pisze:

        Piękne pytanie , jeszcze dlaczego księżyc nie obraca się wokoło osi?? dlaczego światło odbite od powierzchni jest taj jasne i wyraźne ??powierzchnia nie jest polerowana??? , dlaczego biorąc stałą grawitacji nie jest przechwytywany przez słońce( a wielkość podawana to ok 100 razy słońce większe , zastosuj twierdzenie Talesa http://nauka.money.pl/wzor-na-twierdzenie-talesa-w705378/ )jak jest z tej strony słońca jak masa ziemi utrzymuje taki obiekt ??? ( można „se” policzyć :P), skąd pochodzi paliwo biorąc pod uwagę temperaturę masę i czas 4, 5 miliarda lat dawno by zgasło bardo dawno , rysując lub licząc odległości i średnice obiektów takich jak ziemia i słońce przy tak dużej różnicy pomiędzy obrotem nie odczuwamy tak gwałtownego skoku temp.
        , w zeszłym tygodniu obserwujemy zachód słońca i co widzimy ????? dwa „odbicia” mało tego przy takiej dużej odległości jeśli pomiędzy chmurami jest wolna przestrzeń , nawet przy tak małym kącie ,muszą padać promienie na ziemię i co nie ma wszyscy obserwujący to zauważyli . Jeśli na zewnątrz Słońca jest temperatura ok 5000 stopni a odległość podobno 150 mil km no podróżuje w próżni ale i w chłodzie minus zera bezwzględne minus 270 stopni ????
        ps. Hologram fraktalny ??? czy może żyjemy wewnątrz ??? ziemi , a może ma ktoś inne pomysły wykraczające poza kanony „nauki „

        • Ktoś pisze:

          Jak do mikrofalówki włożysz jedzenie POZBAWIONE ZUPEŁNIE WODY to ono

          SIĘ PODGRZEJE czy POZOSTANIE TAK CIEPŁE JAK W MOMENCIE WŁOŻENIA ?

          Oto tajemnica wiary „promieniowania”.

      • Irena I-Kuźniak pisze:

        Czytając wczoraj takie mam skojarzenia :
        słońce —— w j. ukr —- sonce
        son ———- tłum na j.polski —– sen / mrok , hologramy – sieci – upadłe duchy biblijne ??
        sztuczne – zimne, ledowe ,rtęć błyszcząca – fałszywe światło na wzór pierwotnego błysku – byle się świeciło.Otumanienie biblijnym słowem …..
        https://antonimy.net/antonim/s%C5%82o%C5%84ce

        słońce —— w j. ros —–sołnce
        soł ————tłum na j.polski —-sol / sól , los – czyj ?? – z akaszy.
        słoneczko – słone – oczko ??
        słońce – słoń ?? a może : błysk – dawniej mówiono – coś się łyska, to błyszczy np. błyskawica – łyska się
        swiatło —свет -swiet /j. ros / — w j.pols blask a w j. ukr —świat / i bądź tu mądry ; z kolei świa-tło – jesteśmy tłem świata – odbiciem świata Upadłych Obcych ??

        . https://synonim.net/inaczej-rozb%C5%82ysk
        .https://synonim.net/synonim/b%C5%82ysk
        I to :
        roz —- um
        roz = j.ang = pink = różowy,
        um = j.portug = za / dawniej na rozum mówiono – um
        razem — roz-za – j. ukr –róża ,
        znaczenie – symbol życia i śmierci wiadomo z czym to związane, z biblią.To więcej niż programy , jakiś pierwiastek, zmiany genetyczne, fałszywa nić DNA ,Alter EGO, hydra, – jak jest w artykułach „Mistyki „; pogubiłam się ech….
        Jak zawile tłumaczę , to wywal to BasiaB 🙂 ,bez zamętu z mojej strony.
        Wyszło mi lawy ,ech…..” lawy chewy …. ewy „???
        Prawie każde słowo jest związane znaczeniem z biblii….obcych, czy tylko ja tak czuję, odrzucam każde narzucone twory – to wbrew stanowieniu Ziemi macierzy i każdego żyjącego dzieła Ojca Wiecznego Źródła.
        Robię przerwę, za duży natłok i robi się misza – masza. Ważne, że jest dobrze jak nigdy 🙂
        Powrotu Blasku Wiecznego Źródła , radowania, dobrych dni ❤

  74. Aina pisze:

    Dlaczego w pełnie księżyca noce są najzimniejsze ?
    Dlaczego woda w szklance postawionej w świetle księżyca jest zimniejsze niż woda postawiona poza zasięgiem światła księżyca ?

  75. Li pisze:

    Wow, gdzie ja zawędrowałam? Naprawdę są ludzie, którzy wierzą w takie rzeczy… I myślicie, że ktoś sobie zadawał tyle trudu z ustawianiem jakiegoś lampionu, tuszowaniem prawdy i ogłupianiem społeczeństwa, a pominął tak istotną kwestię, jak niższa temperatura na wysokości, co nawet średnio rozgarnięty gimnazjalista zauważy… Ok, możecie się zapierać rękami i nogami i zatykać uszy na naukowe wyjaśnienia, ale aż litość bierze, że są ludzie, którzy myślą w tak naiwny sposób. Otóż, proszę sobie wyobrazić, że z perspektywy kosmosu te 11 km, na których latają samoloty, to żadna odległość (mówimy o odległościach rzędu lat świetlnych! z tej perspektywy wszystko jedno, czy znajdujemy się o milimetr, pół metra, czy kilkanaście kilometrów bliżej Słońca). Żeby poczuć różnicę trzeba byłoby przebyć o wiele większą odległość w stronę Słońca. Jaki z tego wniosek, skoro istotnie im wyżej tym zimniej? Powietrze wokół Ziemi nie nagrzewa się bezpośrednio od słońca. Słońce przekazuje energię cieplną naszej planecie i dopiero ona emituje ciepło, które nas ogrzewa. Im dalej więc od Ziemi, tym nam zimniej.

    • Mom pisze:

      Witam
      W takim razie skoro to takie proste to czemu jak stoję w promieniu słonecznym to mi gorąco a metr dalej, w cieniu pod drzewkiem jest chłodek? 🙂

      • kanis pisze:

        Ostatnio mój 5-letni chrześniak zadał tak durne pytanie. To znaczy nie było ono durne dla mnie i dla niego, jak na 5 latka, to dosyć przenikliwe pytanie ale jeżeli zadaje je ktoś dorosły, to trzeba się zastanowić, czy aby czasem nie jest to osoba upośledzona umysłowo.

    • BasiaB pisze:

      Witaj Li 😀 Bardzo Cie w takim razie proszę, bys zainterweniował w Ministerstwie oŚwiaty o zmianę informacji w podręcznikach szkolnych z geografii na temat ogrzewania Ziemi przez Słońce 😀

    • Wojwit pisze:

      Szacunek, Li za umiejętność wyobrażenia sobie „perspektywy kosmosu”… Ja jakoś nie potrafię, szczególnie kiedy patrzę w nocne niebo – na ten przykład na Księżyc przez porządną lornetkę i za cholerę nie uważam, by było do niego tak daleko jak nam wmawiają…* Nie potrafię spojrzeć z perspektywy kosmosu, mimo że w dzieciństwie i młodości zaczytywałem się w powieściach s-f o międzygwiezdnych podróżach…

      *Nastawa ostrości lornetki. Zbadaj sam – tylko nie wypisuj o stałej ogniskowej i tym podobnych bzdetach, bo wiem przy jakiej nastawie widzę obraz Księżyca ostro – i nie jest to wcale nastawa na max odległość… I nie sięgaj po argumenty ad personam na temat wady wzroku. Najpierw sprawdź sam, potem pisz.

    • Andrzej pisze:

      Pozdrawiam serdecznie LI
      Widzię że jesteś typem naukowca więc weź wzory Keplera podstawiaj dane jakie są w książkach z fizyki lub gugluj i sprawdz czy jest możliwe aby księzyc o swojej masie i odległości był satelitą Ziemi . Po drugie jak masz taką wiedzę to napewno masz w swoich zbiorach zdjęcia Ziemi z kosmosu ja proszę tylko o jedno nie zrobine przez ręke grafika jakich wiele ( wszytskie na internecie i ksiązkach ) ale z satelity lub teleskopu .
      Odległości we tzw ,. wszeświecie z racji holograficznej jego budowy ( czas również ) nie są mierzalne więc wzory mozna sobie wsadzić ( równania schrodingera i maxwella są poprosu okrojone , a wyniki to interpretacja jakich może być wiele ) . Widziałeś kiedyś frakatale Sierpińskiego no to powodzenia i przypominam o zdjęciu .

      • Muki pisze:

        duży + za komentarz.

        • mały budda pisze:

          Faktem jest, że wszechświat w pewien sposób jest hologramem.
          Tak samo można powiedzieć, że istniejemy fizyczne w przestrzeni materii, która ma naturę hologramu.
          Jeśli będziemy patrzeć w sposób wielowymiarowy, to powinniśmy widzieć sam projektor, który wyświetla hologram lub hologramy manifestacji naturty umysłu.
          Ludzie uważają, że ten świat jest realny dla nich samych. Nawet nie widzą, że żyją w projekcji własnego sztucznego hologramu.
          Jeśli nie widzą ciągłości istnienia po opuszczeniu tego fizycznego świata. To są pozbawieni możliwości widzenia prawdy.
          Może dlatego napierw trzeba poznać siebie samego aby otworzyć się na wymiar kwantowy.
          Mieć moc przede wszystkim rozumienia siebie samego i determinację aby dążyć do doskonałości widzeniu prawdy.

          Napisałem to spontaniczne.

  76. Adrian pisze:

    Kobieto, mój komentarz będzie krótki. Po pierwsze, naucz się pisać poprawnie. Po drugie, zabezpieczaj się.

    • BasiaB pisze:

      Nie jestem pisarką, lecz mistyczką i wizjonerką, a przede wszystkim wojowniczką, jak chcesz czytać świetnie spreparowane wiadomości z kraju i ze świata to na onecie są biegli w pisaniu dziennikarze.
      „Zabezpieczaj się” – jak tak uważasz to pomóż w zasiekach, bom zbyt cenna dla całego tabunu „adoratorów” i każda pomoc się przyda, bo walą do mnie drzwiami i oknami z całego kosmosu.

  77. BasiaB pisze:

    O Słońcu – lampionie pisałam wielokrotnie, a tu mamy potwierdzenie:
    684-PL_IT Lucas, SŁOŃCE, Sun gazing
    .https://www.youtube.com/watch?v=U11C3p4f5KY

  78. Andrzej Kruppa pisze:

    Pozdrawiam serdecznie
    dla uzupełnienia i negowania wszystkiego dopóki nie dotknę (zobaczę ) wklejam inną możliwość w temacie kosmos ziemia itd.
    .https://www.youtube.com/user/godgevlamste/videos.
    do wszystkich , zanim wyśmiejesz odrzucisz za negujesz na spokojnie posłuchaj co prawi ten autor
    Świadomego Istnienia

    • BasiaB pisze:

      Andrzeju – widzę, ze większość z tych informacji została juz opublikowana u Michała, czyli rozmowy z Istotą na Nwk24, widzę teraz, ze 2 filmy z Nwk24 przestały być dostępne, zaraz sprawdzę, które to, może mi się uda:

      Nwk24

      Jestem za…Kwazarem, jak to kiedyś opisałam, bo odsłuchałam 🙂
      Jak Kwazar to i kratery czyli planety, a może …wyspy?

Dodaj odpowiedź do BasiaB Anuluj pisanie odpowiedzi