Transponder – gadzi mózg cz.2

diament-rdKochani!
Mam przyjemność znać Ozyrys od kilku miesięcy i od pewnego czasu zaglądam na jej stronkę.
Lekturę artykułów zaczęłam od marcowego „Rezonansu Schumanna”.
Treść komentarzy do poszczególnych artykułów pokazała, że wokół Mistyki jest pewien niemal stały krąg osób myślących, czujących i postrzegających podobnie jak Ozyrys, ja i moja przyjaciółka.
Byłoby czczym powiedzieć, że wzajemna wymiana myśli, wiedzy i doświadczeń w komentarzach jest bardzo pomocna, wzbogacająca i bardzo wspierająca każdą poszukującą prawdy osobę.
To błogosławieństwo wzajemnej wymiany odczuwam zwłaszcza od drugiej połowy miesiąca kwietnia.
Czas przygotowań do zbliżających się świąt Wielkanocy, a zaraz potem do kanonizacji aż dwóch papieży jako wyjątkowego wydarzenia w dziejach katolicyzmu, skłaniało nie tylko mnie do zastanowienia się nad prawdziwymi konsekwencjami tych wydarzeń dla nas ludzi.
I tak od przemyślenia do przemyślenia paru osobom stało się jasne, że to ostatni dzwonek, aby wszetecznemu złu rzucić przysłowiową rękawicę i rozprawić się z nim ostatecznie.
„Lance do boju, szable w dłoń…”, no i się zaczęło, oj zaczęło…
Nie ma potrzeby relacjonować tego, co wydarzyło się międzyczasie.
O tym napisali obszernie między innymi Ozyrys, Ktoś, Free, siola, minerałek, Maria_st, barbarzyńca, obce instalacje, mały budda, koliberek, Grażyna, anulka i inni.
Pozdrawiam Ich wszystkich bardzo serdecznie.
Dotychczasowe obserwacje, spostrzeżenia i doświadczenia wielu z nich są zbieżne z moimi.

diament

Do tego czasu od paru już lat prowadziłam swoją prywatną wojnę z ciemną stroną i jej poplecznikami.

Kiedy kilkanaście lat temu wstąpiłam na drogę rozwoju duchowego, tak jak inni podążałam za pojawiającymi się wówczas coraz to nowymi trendami, sposobami i technikami tego rozwoju.

Tak jak te sposoby sugerowały, otwierałam swoje czakry, medytowałam, próbowałam technik obudzenia energii kundalinii, uwalniałam wszelkie sprzeczne z miłością emocje, przekonania, programy, wybaczyłam sobie, wszystkim i wszystkiemu wszystko, czyściłam swoją karmę wszelkimi sposobami, zmieniałam matryce i zaczęłam kreować pozytywny wizerunek siebie i swojego życia.
Nie wspomnę o tonach przeczytanych książek, artykułów, blogów internetowych i uczestnictwie w niezliczonych kursach rozwoju osobistego.

Tak to prawda, dzięki temu zmieniła się moja świadomość, zagościł spokój wewnętrzny i poprawiła samoocena.
Bezsprzecznie teraz jestem innym człowiekiem, świadomym istotnych mechanizmów, szczególnie tych, o których mówi psychologia alternatywna czy fizyka kwantowa.
I co najważniejsze, mam poczucie osadzenia w sobie, w swoim ciele fizycznym (przedtem byłam jakby na zewnątrz swego ciała).
Stopniowo wzrastała we mnie zdolność korzystania z intuicji, jasnowidzenia, jasnosłyszenia i jasnoczucia (te zdolności miałam od dziecka, ale były „zamulone”) jako konsekwencje pracy na sobą.
Wydawało mi się, że nareszcie moje życie jest w moich rękach, ale pojawiło się pewne „ale”.
Bowiem zamiast mieć w sobie coraz więcej energii, witalności i radości oraz być coraz bardziej skuteczną w realizacji swoich celów życiowych, ja coraz częściej czułam się wyssana z energii, po niejednej nocy czułam się dosłownie wy… (i tu powinnam wpisać całe ordynarnie brzmiące słowo, bo ono w pełni oddaje to, co miało miejsce).

Coraz częściej zdarzały się ataki na moją energetykę.
Niemal co noc, jak zasypiałam, widziałam w swojej telewizorni (tak humorystycznie nazywam swoje trzecie oko) istoty gadzie i owady i szaraki, które próbowały się do mnie dobrać, a także istoty, które nazywane są archontami/archontami (cienie archontów/archontów widywałam w swoim otoczeniu także za dnia). Zdarzało się nieraz, że czułam niemal ich fizyczną obecność, wydawały dźwięki, aby mnie przestraszyć.

Jeszcze nie tak dawno jeden z archontów/archonów siadł mi na klatkę piersiową, co
przypominało mi sytuację z poprzednich doświadczeń, a pokolenia naszych rodziców,
dziadów i pradziadów mówiły na to „zmora”.

W ciągu ostatnich kilku miesięcy „odwiedziła” mnie dwa lub trzy razy postać, która można było nazwać królową pszczół.

Teraz kojarzę ją sobie z demonem nazywanym przez Ozyrys – ” M „.
Żeby się od nich uwolnić „zionęłam” na te istoty fioletowym ogniem.
Ogień pojawił się w mojej telewizorni spontanicznie kilka lat temu, kiedy odcinałam się i leczyłam od wpływów jednej paniusi z Warszawy, która „pomagała” ludziom w ich rozwoju laniem wosku.
Ogień skuteczny był na krótką metę.
Potem zaczęłam „chować” się w swoim sercu i energią serca/miłości otaczałam siebie, także ciało fizyczne. I to naprawdę pomagało.
Robiłam tak aż do chwili, gdy zauważyłam, że jeden z gadów najzwyczajniej w świecie generowaną przeze mnie energię miłości sobie pobierał i jakby ją jadł. Więc przestałam korzystać z tego sposobu.

Poszukiwałam kolejnych metod uwolnienia się od wszetecznego zła i przy tym odkryłam, że moje ciało fizyczne wydaje się być przeniknięte przez jakiegoś gada.
Dosłownie zobaczyłam, jak wzdłuż kręgosłupa od czakry podstawy i wyżej, aż do czakry korony, przenika mnie gruby tłusty wąż.
Pomyślałam sobie, ok., skoro sobie z nim daję radę, to zabiorę się za niego w swoim czasie.

Przypomniałam też sobie, jak w maju 2010 roku na terenie świątyni Abydos w Egipcie, na obszarze nazywanym ozyrejonem, zobaczyłam jak J. wyciąga z mojej głowy jakiegoś węża, ciągnie go do góry, ten waż staje się nieprawdopodobnie długi, aż w końcu jego część znika w „niebie”.
Ten i jeszcze inne wglądy dały mi też podstawę do przypuszczeń, iż coś jest nie tak z istotami, do których się modlimy, i które uważamy za swoich świętych sprzymierzeńców.

Najpierw podpadł J. (ozyrejon), później JPII, potem niejaka M., aż w końcu padła kolej na niejakiego Krisznę i cały panteon powiększych czy pomniejszych bóstw.
Pominę szczegóły, bo powiązane są z moimi doświadczeniami osobistymi, o których tu w tym miejscu nie chcę wspominać.

I tak doczekałam przedednia toczącej się od około dwóch tygodni energetycznej wojny.
Byłam na nią gotowa.
Potwierdza się trafność powiedzenia: „Ćwiczenie czyni mistrzem”.
Więc nie bałam się widoku potwornych i odpychających stworów, także tych, które dosłownie wyrywałam ze swoich tkanek

Miałam też dość psychicznej siły (tak ją nazywam), aby „walczyć” przez godzinę i dłużej z energetycznymi bestiami/maszkaronami itp., wyrywając je, paląc czy w inny sposób doprowadzając do ich unicestwienia z przestrzeni Matki Ziemi, a potem ze swojej przestrzeni. A wraz z nimi wszelkiej maści instalacje (także spoza ziemi), konstrukcje, symbole, pomniki, „święte” księgi i całe mnóstwo innego badziewia, którego zadaniem było podtrzymanie nas w iluzjach, także tych duchowych.

Piszę o tym „ku pokrzepieniu serc”, aby zwłaszcza osoby, które mają mniej doświadczeń w tej dziedzinie, nie lękały się i pamiętały (tu dzielę się tym, co mi wydaje się ważne):
1/ że zawsze jest ŹRÓDŁO – Stwórca wszystkiego co istnieje, i co jest nieskończone,
który jest wszechmocny, wszechmiłosierny, wszechkreatywny (i całe mnóstwo innych
„wszech-„) i od niego wszystko (także istoty ciemności) pochodzi;
każdy człowiek – istota, która ma duszę, ma cząstkę tego ŹRÓDŁA,

2/ aby podtrzymywać w umyśle stały kontakt ze ŹRÓDŁEM, cokolwiek się robi,
czymkolwiek się zajmujecie w ciągu dnia czy nocy (na początku może to być trudne) i
wzywać co jakiś czas o pomoc i ochronę prawe Istoty Światła, te o których pisze Ozyrys;
ŹRÓDŁO można wyobrażać sobie jako światło słoneczne, czy w inny odpowiadający
sposób (przekonałam się jednak, że wizualizowanie sobie owego
światła, zwłaszcza wzmocnionego kryształowym diamentem jest bardzo pomocne);

3/ aby wprowadziły nawyk codziennego zwracania się do ŹRÓDŁA – Stwórcy wszystkiego
co istnieje, i co jest nieskończone, najlepiej zaraz po przebudzeniu, o:
a/ napełnienie Was jego światłem,
b/ o ochronę,
c/ oczyszczenie duszy, ciała fizycznego i wszystkich ciał subtelnych,
d/ prowadzenie Was zgodnie z Prawem Boskim i Boską Prawdą,
e/ czy o cokolwiek innego, co Wam się nasunie;
w ten sposób wzmacniacie kontakt ze Światłością, ŹRÓDŁEM – Stwórcą wszystkiego
co istnieje, i co jest nieskończone, wprowadzacie nawyk świadomego kontaktu ze Stwórcą,
wzmacniacie ten kontakt, a co przyda się w walce, bo coraz łatwiej będzie Wam przywołać
Stwórcę do pomocy w uwalnianiu się od wszetecznego zła i proces oczyszczania będzie
skuteczniejszy,
4/ cokolwiek zobaczycie i cokolwiek się wydarzy zachować zimną krew, „0” emocji,
a zwłaszcza strachu; wszelkie uczucia, zwłaszcza te negatywne (lęk, strach i tym podobne),
to klucze za sprawą których ciemne istoty mają do nas dostęp;
podczas walk kilkakrotnie ubieraliśmy w różnego rodzaju energetyczne kombinezony, aby
nas chroniły; niejeden z Was przekonał się, że ochrona była krótkotrwała.
To właśnie nasze emocje i jeszcze wiele innych nieuświadomionych czynników, w tym
to co tkwi w pamięci komórkowej naszych ciał fizycznych, otwierają na powrót dostęp do
nas,
5/ jesteśmy potężnymi istotami i jestem przekonana, iż wystarczyłoby aby jedno z nas
odzyskało pełnię niegdyś dostępnej nam mocy, aby nasze „jemiołki” miały bardzoooooo
poważny problem,
6/ serce (nie mylić z czakrą serca) jest naszą istotą; tam jest nasza moc, nasza esencja, tam jest
dana nam od Stwórcy cząstka jego istoty, jego mocy, jego miłości i wszystkiego tego, czym
Stwórca jest; w sercu jest połączenie, przejście, brama do naszej Wyższej Istoty, Naszego
Wyższego Ja, czy jakkolwiek tę część nas nazwać i do Stwórcy. Serce to my.
Więc spróbujcie, jeśli ktoś tego jeszcze nie robił, „przenieść” Waszą świadomość z głowy
do Waszego serca. Nie ma obawy, ciągłość świadomości i wszystkich procesów
myślowych jest w pełni zachowana.

Tu potwierdza się to, o czym mowa na Mistyce.

Tak Kochani, mózg, w tym cały kompleks gadzi z szyszynką na czele, nie są nam potrzebne .

W serce wkładać też wielofasetowy pięknie oszlifowany diament lub inny kryształ, który
waszym zdaniem będzie potęgował siłę waszego serca, w tym siłę „rażenia” płynącej
stamtąd energii.
Tak wyposażone serce i stała koncentracja na nim uruchamia i stale wzmacnia pole wokół Was.
To pole także ochrania Was przed siłami ciemności, a zwrotnie, pomaga Wam czyścić Wasze wnętrze, w tym pamięć komórkową ciała fizycznego z wszelkich przejawów Waszego przedwiecznego poddaństwa siłom ciemności i tym samym przedwiecznego zniewolenia.

Powyższa wyliczanka jest zaledwie próbą hasłowego zebrania w jedną całość przede wszystkim tych aspektów, informacji i wiedzy, które są nam pilnie potrzebne na teraz.

W toczącej się właśnie walce z siłami ciemności, walce, o której wielu z Was wie, że została wszczęta niemal w ostatniej chwili, a jej wynik będzie rzutować na kolejne eony lat.

Zdaję sobie sprawę z uproszczeń, nieporadności i siłą rzeczy z niekompletności tej wyliczanki.
Więc proszę Was nie każcie mi spowiadać się z tego, iż użyłam takich czy innych słów. Każdy z nas intuicyjnie wyczuwa znaczenie tego, o czym piszę, znajdując mu najbardziej odpowiadające słowa. Więc dalej, jak dotychczas dorzucajcie, proszę do „wspólnie odkrywanego obrazu”, tak jak to robicie do tej pory, kolejne puzzle, aby obraz objawił się nam wszystkim w całości.

Pozwoliłam sobie w owym zestawieniu zwrócić uwagę przede wszystkie na to, co może implikować skuteczność naszego działania w toczącej się walce z wszetecznym złem.

A więc wiemy już, że mając w sobie cząstkę Stwórcy, jesteśmy i możemy działać na wzór Jego i podobieństwo Jego.
Jesteśmy potężnymi istotami, bo mając część Jego mocy, tak jak i On jesteśmy w swym potencjale Panami materii i antymaterii, wszystkiego tego, co stworzone i co tkwi w swoim potencjale.
Nasi wrogowie są panami tylko materii, a więc ich zakres działania i zasięg jest bardzo ograniczony.
Jawią się nam jako wszechmocne istoty,a pasożytują na nas „maluczkich” ludziach, bo to nie oni a my maluczcy ludzie jesteśmy zdolni generować energię potrzebną do życia.

Bez naszej energii wypełni się na nich wyrok ich unicestwienia, dany przez Stwórcę już dawno temu.
Więc kto tu komu jest tak naprawdę potrzebny.
Możemy i potrafimy strącić te istoty w otchłań niebytu.
Część z nich już tam się znalazła, lądując w czymś w rodzaju kosmicznej czy wszechświatowej prarzeki lub praźródła, stając się częścią kosmicznej pramaterii i tracąc tym samym swój odrębny byt.
Podtrzymując stale kontakt ze Stwórcą i lokując się w naszych sercach, mamy szansę obudzić w sobie siłę, której potęgi najprawdopodobniej nie jesteśmy jeszcze wstanie sobie wyobrazić (wielu z Was już wie, że kundalinii do ściema).
Serce i praca z sercem wydaje się być jednym z tych tropów, które pozwolą nam walczącym sięgnąć po zapomnianą przez nas moc i wiedzę, i tym samym pokazać naszym okupantom,
już „na wieki wieków”, gdzie jest ich właściwe miejsce.

Na przestrzeni lat stykałam się z wieloma metodami ochrony przed wszelkiego rodzaju energetycznymi atakami. Zawsze jednak intuicyjnie czułam, że te „zewnętrzne” sposoby są niczym w stosunku do przyrodzonej nam zdolności w tym zakresie.

Czułam, że ta siła tkwi w sercu (nie w czakrze serca), tylko trzeba ją obudzić.

Już niejeden adept ścieżki duchowej zauważył, że im bardziej jest „powołane do życia” serce (nie mylić z otwarciem czakry serca), tym silniejsze jest pole ochronne serca (w wielu źródłach nazywane polem torusa).
A więc Kochani wszelka potrzebna nam moc tkwi w nas. W ciągu ostatnich dni mieliśmy możliwość przywdziewania galaktycznych kombinezonów, przygotowanych specjalnie dla nas ludzi uczestniczących w walce.
A ponieważ ich siła ochronna okazała się zbyt słaba, wczoraj dostaliśmy kolejne, ale i one szybko „rozpuściły” się.
Utwierdza mnie tym samym w przekonaniu, że najskuteczniejszą ochronę możemy znaleźć tylko w sobie, a wszelkie „zewnętrzne” narzędzia ochronne, to tylko chwilowe, mniej lub bardziej krótkotrwałe SOS.

Walka jaka toczy się teraz w przestrzeni energetycznej jest naprawdę o bardzo dużą stawkę.
I dla nas i dla istot ciemności oznacza „być albo nie być”.
Więc jest naprawdę bezpardonowa i wszystkie chwyty są dozwolone.
Powtórzę raz jeszcze słowa: „Moc tkwi w nas”.
Dodam do tego jeszcze: „Wiedza tkwi w nas”.

Ale i z tą Mocą i z tą Wiedzą jest tak, że aby z nich czerpać, musimy się najpierw do nich „dokopać”.
Moje i nie tylko moje wieloletnie doświadczenia i obserwacje, zwłaszcza te poczynione w ostatnich dniach, pokazały, że teraz Kochani jesteśmy na etapie odkrywania, poznawania i uwalniania się od całego badziewia, które nam nasze światło, moc i wiedzę, przysypało i schowało głęboko przed nami samymi.

Tocząca się obecnie walka z naszymi ciemnymi „przyjaciółmi” to między innymi owo odkopywanie, poznawanie i uwalnianie się od wszystkiego tego, co do tej pory odgradza nas od naszej prawdy i od wszystkiego tego, co potencjalnie może stawiać nam w przyszłości wszelkie przeszkody w tym zakresie.

Zatem, niestety Kochani

NIE WYSTARCZY POWIEDZIEĆ SOBIE: „MOC I WIEDZA SĄ W NAS”.
Samo powtarzanie sobie tej prawdy nie sprawi, że będziemy mieć realny dostęp do tej prawdy. Siedzenie z założonymi rękami nie posunie nas ani o krok do przodu.
Trzeba działać, zadawać pytania, kojarzyć i wyciągać wnioski z informacji, obserwacji i nasuwających się (czasem nieoczekiwanie) myśli czy refleksji, Waszych i innych osób, które do stale napływają.
Trzeba każdą informację, nasuwającą się myśl czy refleksję, nawet jeśli wydają się być bardzo szalone lub nie wiem jak nieprawdopodobne, badać, drążyć i weryfikować. Podążać za nimi niczym za szczelinkami w betonie, którym nasi oprawcy nas „zalali”.
Dzięki temu ze szczelinek może zrobić się duży otwór, a potem brama, a potem usunięcie resztek betonu, to już przysłowiowa „bułka z masłem”.
Cóż nie darmo się mówi, że kropla drąży skałę. To właśnie to działanie sprawiło i w dalszym ciągu sprawia, że spotykamy się Tu na Mistyce i dzielimy się tym, co każde z nas odkryło i w dalszym ciągu odkrywa.

Wiemy już, że walka trwa i nieprędko się zakończy.
Cierpliwości. Co nas nie powali, to nas wzmocni.
Wytrwałości: „oczy się boją, ręce zrobią”.
Gromadzone przez tysiąclecia wszelkiego rodzaju narzędzia naszego zniewolenia, uzależnienia i upodlenia są „wszczepione” praktycznie w każdą komórkę naszego ciała fizycznego, w nasze podświadomości, w nasze dusze, we wszystkie nasze ciała subtelne;
cząstki naszych dusz są więzione i używane prze okupantów dla ich okrutnych celów;
nie ma dziedziny życia na ziemi, która nie zostałaby spreparowana i przekształcona dla egoistycznych potrzeb naszych pasożytów, a które trzeba oczyścić do przysłowiowego zera i przywrócić i dawny blask; istoty, w tym dusze ludzkie, które są przez nich więzione, przeżywają horror, o jakim nie śniło się nikomu na ziemi, a obecne wydarzenia na ziemi, których jesteśmy niemal naocznymi świadkami, to jeszcze „pikuś”.

Prace Herkulesa w mitologicznej stajni Augiasza to lekka przepierka w porównaniu do tego, co robimy, i co nam jeszcze przyjdzie zrobić, nie tylko w przestrzeni Ziemi i nas samych.

Ponieważ uważam, że odwołanie się do mocy tkwiącej w sercu jest teraz bardzo istotne,
podzielę się z Wami moimi doświadczeniami z dzisiejszej nocy.

Jak wielu z Was, ostatnio uwalniałam gadzi pomiot ze swojej energetycznej przestrzeni,
w tym z mojego ciała fizycznego.
Usunęłam też mózg, w tym cały kompleks gadzi.
W nocy pokusiło mnie, aby zamknąć oczy i zobaczyć, co się dzieje w przestrzeni energetycznej.
I co widzę. Zrzucają na moją głowę jakieś symbole.
Jeden przypominał symbol kwiatu życia, ale nim nie był (wyglądało to na jakąś metalową konstrukcję), a kolejne przypominały mandale zrobione z zielonej trawy, z czymś czerwonym w centralnej części.
Wtedy stało się jasne, że mam robotę. W chwilę po tym, jak te symbole zaczęłam odsyłać do Stwórcy, zobaczyłam za nimi całe zastępy gadziny. Przypomniałam sobie, jak w ciągu dnia miałam podejrzenie wzmożonego ataku sił ciemnych, a co potwierdziła mi Ozyrys.

Pomyślałam sobie, że mamy tę samą robotę apiać od nowa: ponowne oczyszczanie przestrzeni ziemi i na samych.
Jak zwykle prosiłam Stwórcę o pomoc, wizualizował Jego światło i moje połączenie z nim, wzywałam na pomoc prawe Istoty światła, działające z Jego ramienia. Włożyłam diament do swojego serca i do trzeciego oka, aby w zmasowany sposób, razić te istoty światłem, osłabiać je i ogłupiałe odsyłać do Stwórcy, albo wręcz je palić.
W ten sposób przy moim zaangażowaniu i współdziałaniu pomocnych istot wyeliminowane zostały całe ich zastępy.
Różnej postaci gady, owady i szaraki (bo te też pacyfikowałam nieraz) stawały się coraz potworniejsze, tak jakby chciały mnie przestraszyć samym swoim wyglądem.
Próbowały mnie zarzucić obrazami trupów i innych okropności.
Też, aby mnie przestraszyć.
Miałam wrażenie, że do akcji wkroczyła ich wierchuszka, a przynajmniej istoty wyżej postawione w ich hierarchiach (no w końcu szeregowcy poszli w bój na pierwszy ogień, a że polegli, ktoś musiał ich zastąpić, czas na oficerów niższej, a może wyższej rangi).

Przy okazji zauważyłam, że z gadziego kompleksu w obrębie czaszki pozostała jeszcze szyszynka i jakieś płytki przy niej, jakby metalowe.
Przy okazji je z siebie wymiotłam(w ślad za innymi nasuwa mi się refleksja, że umieszczenie „jakiejś” szyszki wśród „dekoracji” Watykanu, i to tak dużych rozmiarów, nie mogło być przypadkowe).
Walczyłam z gadziną tak chyba z godzinę, gdy nagle zbliżyła się do mnie istota przypominającą żywą połać błota.
Byłam już wtedy trochę zmęczona stałą koncentracją na walce.
Zbliżała się do mnie, a ja czułam, że nie mam dość sił, aby temu zapobiec, spacyfikować ją i odesłać ta, gdzie jest jej miejsce.
Byłam świadkiem, jak przywierała do mnie, a jej część nawet zagłębiła się w moje ciało. Próbowała nawet okręcić wokół mnie coś w rodzaju kombinezonu.
Czułam, że gdy jej się to udało, miałabym utrudnione zadanie.
Pamiętałam jednak, że strach i panika w takiej sytuacji to najgorsi doradcy, a myślenie w rodzaju, iż ze mną koniec, byłoby przysłowiową samospełniającą się przepowiednią, tkwiłam w objęciach tego czegoś myśląc, jak wyjść z tej opresji.
Zauważyłam, że ta istota ma tę właściwość, iż niczym oleista mazia o nieustalonym pochodzeniu, grubą warstwą rozlała się po moim ciele, w tym po moim trzecim oku, odcinając mnie od dostępu do światła Stwórcy, a nawet utrudniając wyobrażenie sobie tego światła.
Zauważyłam też, że włożenie diamentu do trzeciego oka prawdopodobnie było złym pomysłem, bo w ten sposób światło stamtąd płynące lokalizowało moją osobę. Skutek tego wszystkiego był taki, że trzecie oko wraz z tkwiącym w nim diamentem były niemal bezużyteczne, a ja główkowałam, co dalej ?

diament 2

Niezależnie od tego, iż nieustannie przywoływałam na pomoc Stwórcę i istoty działające z jego ramienia, wzbudzałam w swoim sercu tkwiące tam światło i zaczęłam je wysyłać na zewnątrz siebie i coś ruszyło.
Światło mojego serca zaczęło łączyć się ze światłem pomocnych istot, a w dalszej kolejności ze Stwórcą i w walce o uwolnienie siebie od tej istoty nastąpił przełom.
Zaczęłam też główkować, w jaki inny jeszcze sposób mogę się od gadziny uwolnić.
Przyszła mi myśl, aby światło z mego serca wysyłać w stronę gadziny z intencją odwrócenia w jej ciele procesów, za sprawą których ciało gadziny powstało.
Gdy tak zaczęłam robić, to zauważyłam, że w ciele gadziny robią się jakby dziury, jakby cielska gadziny ubywało.
Dzięki temu, że została trochę poszatkowana, udało się nam wszystkim kawałek po kawałku odesłać tam, gdzie trzeba.
Niestety gorzej było z obszarem mojej czaszki.
Cały czas miałam wrażenie, że gad na niej trzyma swoją „łapę” i absolutnie nie mogę dopuścić, aby ten stan trwał zbyt długo.
Nagle spontanicznie światło mego serca otoczyło cało moje ciało fizyczne. Poczułam się w tej kuli bezpiecznie i przekonana, że gady tej kuli przeniknąć nie są w stanie, zasnęłam.
Obudziłam się rano i w moim trzecim oku widzę światło o intensywności większej niż akurat świecące za oknem słońce.
W polu widzenia zero gadziny, czy jakiś podejrzanych typków, symboli i czegokolwiek inszego tym podobnego.
Tak jest cały dzień.

Obserwuję siebie przez cały czas (praca z ciałem, to moja wieloletnia praktyka) i co mogę powiedzieć teraz po tych paru godzinach od doświadczeń nocnych.
Według mnie trzeba wzmacniać światło w sercu i promień jego świecenia stale zwiększać.
Nie potrzeba na to żadnego wysiłku, w tym umysłowego. Wystarczy intencja, i to płynie samo. Tę intencję trzeba intonować raz po raz.

Przyszła mi taka myśl, że połączone siły ludzkich serc są w stanie unicestwić (zdematerializować) wszystkie struktury stworzone przez ciemnych, w tym w świecie astralnym.
Sądzę, że winniśmy niestrudzenie cały czas prosić Stwórcę i prawe istoty działające z jego ramienia o inspirację, o prowadzenie, aby zgodnie z Prawem Boskim i Jego Prawdą robić to, co należy robić.
Niezależnie od pracy nad sobą prosić o inspirację jak praktycznie możemy wpłynąć na wszystkich ludzi, od których zależy los Ziemi, jej poszczególnych regionów i wszystkich ich mieszkańców.
Nie tylko mi leży na sercu sprawa Ukrainy i jej obywateli.
Każdy robi w tym zakresie, co może. Ale tak, jak w przypadku walk na planie energetycznym, tak i w przypadku działania na płaszczyźnie ziemskiej zdobywamy nowe umiejętności i możemy się nimi dzielić.

Zapewne w tym gronie czczą rzeczą będzie powiedzieć, że stale winniśmy być przytomni, czujni i uważni, aby zareagować najszybciej, jak to jest możliwe.

Wiem też, że pomimo „nowych osiągnięć”, w dalszym ciągu gadzina próbuje się do mnie dostać i to jej się udaje.
Tak, niestety, to jest proces i wymaga czasu. Tego czego przez tysiące lat „nauczyła” nas gadzina, przysposabiając nas dla swoich celów, nie wyzbędziemy się w parę dni.
Ale poddać się, to oddać pola walkowerem.
Nie mamy niczego do stracenia, a do zyskania wszystko.

To co napisałam, w pierwotnym zamyśle miało być postem, jednym z komentarzy do artykułu Ozyrys „Transponder -gadzi mózg”.
Kiedy powiedziałam Ozyrys, że zebrało się tego parę stron,zasugerowała, że najprawdopodobniej opublikuje to w Mistyce jako kolejny artykuł.
Kiedy zastanawiałyśmy się nad tym jak mam się podpisać, Ozyrys przyszło do głowy, że może „Gwiazdka na niebie”.

gwiazdka
Pomysł mi się spodobał. To o czym my wszyscy piszemy, to takie właśnie gwiazdki na niebie.
Nie wątpię, że będzie ich coraz więcej, i będą coraz potężniejsze.
Bardzo dziękuję za Waszą uwagę i możliwe, że za jakiś czas coś znowu dodam od siebie.
Dotąd dzieliłam się swoimi spostrzeżeniami z Ozyrysem i moją przyjaciółką telefonicznie.
Ale słowa są ulotnie i to właśnie Ozyrys doszedł do wniosku, że może coś napiszę.
A więc do usłyszenia.

Gwiazdka na niebie

Ten wpis został opublikowany w kategorii aktualności, gadzi mózg, rozwój duchowy, zmiany wewnątrz nas i oznaczony tagami , , , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

128 odpowiedzi na „Transponder – gadzi mózg cz.2

  1. Ozyrys pisze:

    Kochana Gwiazdko na Niebie 🙂
    Napracowałaś się nad tm tekstem naprawdę bardzo.
    Czytając ten tekst w wersji roboczej…wyszło tego 9 stron!!!
    Dziękuję Ci bardzo za poruszenie w tak rzeczowy ,rzetelny i skomasowany sposób tylu ,tak bardzo ważnych kwestii.
    Prosiłaś ,by jeszcze dopisać w podpunktach dotyczących tzw. zasad BHP ,informacji ,by nigdy nie zaglądać w oczy takim stworom ,jeżeli pojawią się przed nami ,spalić je światłem i odesłać na miejsce.
    Robię to tutaj ,gdyż ,mam zupełnie inny sposób pisania i przelewania słów na papier ,wiec byłaby dysharmonia w spójności Twojej wypowiedzi.
    Tak to prawda,wzrok to zaczep ,przez który wbijają się w nas energetycznie.
    Dziękuje jeszcze raz Gwiazdko za trud włożony w napisanie tego tekstu 😀

  2. Ozyrys pisze:

    Komentarz i muzyczka na poziomie dziecka,ale najważniejsze jest …dlaczego te dziury sie robia .
    http://wiadomosci.onet.pl/ciekawostki/na-scianie-dziwne-zjawiska-naturalne/m7f2t
    Nie ma z tym nic wspólnego deszcz ,ani inne zjawiska atmosferyczne.
    To sa wydrązone tunele w naszej Ziemi .
    Tymi tunelami znajdujacymi sie na róznych poziomach poruszają się gady ,które zamieszkały naszą planetę przed eonami lat.
    Wszyscy to widzieliśmy i Gwiazdka na Niebie ,czyli Pani B. i Pani Y,Ktoś i ja.
    Być może jeszcze inne osoby .
    Dostałam wczoraj na chomika świetne filmy od mojej przyjaciółki Pani E. która bardzo często w poprzednich wcieleniach była moim bratem 🙂
    Nie wiem tylko jak je przenieść z dysku na naszą stronkę ,może ktoś mi podpowie ?
    Nie ma ich na YT.
    Filmy o Reptoidach i ich podziemnych strukturach.

  3. Free pisze:

    Zawsze dziwiłam się że zdjęcia kirlianowskie pokazują aurę człowieka w różnych kolorach!!! To ściema aura człowieka wolnego jest perliście biała lub leciuteńko złota. To poświata światła płynącego właśnie serca i wydostająca się przez wszystkie centra energetyczne, aureolę tworzy czakra duszy , która znajduje się nad głową mniej więcej na wyciągnięcie ramienia i niestety od tego miejsca jesteśmy najbardziej odcinani. Otaczając się światłem pamiętać należy aby miało ono mniej więcej metr od naszego ciała. wzmacniamy swoją aurę przebywając na słońcu, Jeżeli czyste światło wypływa z was wtedy stanowi niesamowitą ochronę, można to zobaczyć nawet siedząc w słońcu. Można to zobaczyć.. przymróz lekko oczy i spójrz na końce swoich palców… widać… to także broń, możesz ciąć i palić, żaden cień nie ma szans. nie będe nazywać tego czegos bo nawet w ten sposób oddaje się temu erergię, myśl to właśnie energia. Ważne też jest aby anulować wszystkie przysięgi, obietnice i kontrakty….. ludzie świadomie lub nieświadomie wiele ich pozawierali i ciągną się jak smród po gaciach. Anulujemy więc wszystkie przysięgi, obietnice i kontrakty w każdym czasie , w każdym okresie miedzy czasami i w każdym kontinuum w czasoprzestrzeni. Nic nikomu nie jesteśmy winni.
    To co jest także ważne to po oczyszczeniu spalenie wszystkich połączeń z negatywnymi, obcymi energiami .
    Bardzo ważne jest również usunięcie wszelkiego badziewia z każdego punku energetycznego, po usunięciu wszystkiego ze stóp można odczuć energie ziemi. Należymy do natury oczyszczamy więc również czakrę centrum ziemi . Nigdy nie interesowałam się czakrami ale teraz ponieważ jest to ważne w wizualizacji naszego oczyszczenia podaje wszystkie punkty może będzie łatwiej.
    ja osobiście pieczętuje swoje czakry słońcem w którym umieszczony jest kolovrat z intencja abym była niewidzialna dla moich wrogów. Zawsze się dziwiłam że mnie widzą…. teraz już nie mają szans.

    1. Czakra podstawy
    2. Czakra sakralna, poniżej pępka,
    3. Czakra splotu słonecznego powyżej pępka bliżej mostka.
    4. Czakra serca –
    5. Czakra gardła – na szyi,
    6. Czakra trzeciego oka – między brwiami.
    7. Czakra korony – na czubku głowy.
    8. Czakra ósma znajduje się około 5-7 cm nad głową i jest to centrum naszego zrozumienia
    9. Czakra duszy. wg mnie najważniejsza jest nad głową na wysokości wyciągniętego ramienia. Z niej płynie cała mądrość
    10. Czakra uziemienia. Jest ona ulokowana około 15 cm poniżej naszych stóp.
    11. Czakra jedenasta. na dłoniach i stopach.
    12. Czakra dwunasta. Zawiera kolektywną energię z 32 punktów ciała i aury. Jest zlokalizowana w ciele fizycznym człowieka.
    W skład punktów 12 czakry wchodzą:
    1. Nogi.
    2. pośladki.
    3. kość ogonowa.
    4. kość krzyżowa
    5. odcinek lędźwiowy kręgosłupa
    6. odcinek piersiowy kręgosłupa
    7. odcinek szyjny kręgosłupa
    8. czaszka
    9. srebrny sznur duszy
    10. podeszwy stóp
    11. kostki u nóg
    12. kolana
    13. uda
    14. biodra
    15. narządy seksualne
    16. wyrostek robaczkowy
    17. nerki i nadnercza.
    18. jelito cienkie
    19. trzustka
    20. wątroba
    21. woreczek żółciowy
    22. śledziona
    23. żołądek
    24. przepona i płuca
    25. ramiona
    26. dłonie
    27. nadgarstki
    28. łokcie
    29. obojczyk
    30. gardło
    31. górna część mózgu ( szyszynka, przysadka mózgowa, ślinianek i przyślinianki
    32. centrum w ziemi nasz środek jakby odniesienia, zrozumiecie kiedys sami.

    • Serwetka pisze:

      Ja właśnie widzę energię ludzi w ten sposób, że mają dużo w sobie światła, albo ich energia jest szara, brudna, czasem jest czarna. Czasem widzę ludzi o tak pięknej energetyce jakby mieli aureolę wokół głowy, wtedy zachwycam się i jest mi bardzo, bardzo miło. Nigdy nie widziałam kolorów, więc się nie wymądrzałam nt. aury. Czekałam. Nigdy też nie zapisałam się na żadne kursy widzenia aury, jakoś nie czułam tego.

      • Ozyrys pisze:

        Tak Serwetko 🙂
        Aura ma być biała ,biało – złocista.
        Kolory to wymysły NWO ,byśmy szperali w czakrach nadając im ulubione częstotliwości ,długości fal ,przez wszelkiego rodzaju obce nam byty.
        Czakry maja być wyczyszczone ,jak kto umie.
        Zapieczętowane Światłem Stwórcy po wsze czasy .
        I już 🙂
        Tez nie byłam na tego typu kursach.

  4. Uwaga! Atakują. Mają coś nowego. Coś w rodzaju szarego wira, który ma za zadanie przebić się przez pole naszego serca.
    Free ma rację, dodatkowo trzeba aby anulować wszystkie przysięgi, obietnice i kontrakty….., które świadomie lub nieświadomie pozawieraliśmy się w każdym czasie , w każdym okresie miedzy czasami i w każdym kontinuum w czasoprzestrzeni, a także winniśmy spalić wszystkie połączenia z negatywnymi, obcymi energiami.
    Atakując mnie, słyszałam, jak się na te przysięgi, śluby, kontrakty i połączenia powoływały.
    Takie ich przypomnienia typu: jestem twoim synem, razem tworzymy rodzinę i tym podobne zagrywki psychologiczne usłyszałam właśnie teraz. Anulując nasze „zobowiązania” i czyszcząc takie połączenia, dajemy naszej podświadomości, że nie będzie się na nie już „nabierać”.
    Ozyrysku, dziękuję za ciepłe słowa i uzupełnienie informacji o to, o co Cię prosiłam.

    • Ozyrys pisze:

      Tak to prawda z tymi przysięgami.
      Ściągałam je z siebie przez ostatnie kilka miesięcy.
      Dlatego często powtarzałam ,że wizje naszych poprzednich wcieleń nie przychodzą bez powodu.
      Byliśmy mataczeni różnego rodzaju zobowiązaniami.
      Wszystko : przysięgi małżeńskie ,przysięgi na wierność ,przysięgi kościelne ,z każdej jednej religii z którą byliśmy związani na przestrzeni dziejów.
      Wierność kościołowi katolickiemu i wszelkim innym zobowiązaniom sprzed okresu KK.
      Wszystkie tzw. pobożne życzenia ,które były kiedykolwiek wypowiedziane ,nie zawsze w czystej intencji..nawet tych których nie pamiętamy ,a takich z poprzednich wcieleń jest całe mnóstwo.
      Całe spektrum wszelakich zobowiązań.
      Rządom ,władcom ,kapłanom ….kochankom ,partnerom…wszystko….kompletnie wszystko…!!!!!
      Wszystkie kody pieczecie blokady założone na nas na przestrzeni dziejów – one obowiązują po wsze czasy!
      Dopóki świadomie nie zakończymy ich działania,spalone Światłem Stwórcy ,są odesłane do Stwórcy Wszystkiego co Istnieje w celu dalszej transformacji.

      • ronitornado pisze:

        No tak, to wszystko jasne ! Teraz już wiem czemu księża wypowiadają po jakimś tekście słowa : „na wieki, wieków, amen”. Oni pieczętują i utwierdzają iluzję aby to paskudztwo trwało i oddziaływało na ludzi przez masę wieków i przełaziło z pokolenia na pokolenie..

        • Free pisze:

          Roni , oni nie pieczętują iluzji tylko energie i cholera wie co jeszcze bo…. żeby się to gówno za tobą ciągneło jak smród po gaciach póki się nie zorientujesz i powiesz wypad.

        • ozyrys19 pisze:

          Roni ,już teraz wiesz dlaczego czytanie książek o np .wężu kundalini jest błędem?
          Te nowe struktury tzw. NWO ,mają dokładnie ten sam cel ,co KK.
          To są ogromne struktury ,gdzie każda sekta jest nawzajem ze sobą powiązana ,posługują się olbrzymią wiedza ,która została nam ukradziona.
          A nasza pamięć została nam wykasowana ,byśmy sobie w żaden sposób nie mogli przypomnieć kim jesteśmy ,czego następstwem jest błogie życie w ułudzie nam zaprogramowanej na tak wielu poziomach iz nawet nam sie to czasami wydaje niemożliwe ,lecz wiemy o prawdziwości naszych informacji ,bowiem często potwierdzają się w jakiś całkiem rzeczywistych newsach ,które odczytywane w odpowiedni sposób przynoszą pamięć i Prawdę SWCI.
          Ludzie zostali zaprogramowani tak ,by przestać wierzyć w najbardziej absurdalne informacje ,sądząc ,że to jakieś nieistotny bleff.
          Niestety…prawda wygląda mniej różowo .

  5. barbarzynca pisze:

    „Merkaba jest krystalicznym polem energii obejmującym szczególną Świętą Geometrię, która łączy umysł, ciało i serce razem ze sobą. To pole energii powstało z rozwinięcia Świętej Geometrii dookoła ciała ma średnicę ok. 18 metrów , proporcjonalnie do wzrostu człowieka. To geometryczne pole energii normalnie rotuje dookoła naszego ciała z prędkością bliską prędkości światła, ale większość z nas spowalnia je albo nawet zatrzymuje całkowicie dlatego, że nie kontrujemy się na nim i nie używamy go. Kiedy pole te jest reaktywowane i wiruje prawidłowo, nazywane jest właśnie Merkabą. Całkowicie zaktywowana Merkaba wygląda jak struktura galaktyki albo UFO.” ( http://merkaba.ezoteria.pl/ )

    Merkaba zasilana serduchem – możecie zweryfikować czy to dobry pomysł.

    • Ozyrys pisze:

      Bardzo dobry- krystalicznie czysta!
      Żadne fiolety!
      Ma wyglądać jak diament.
      Specjalnie umieściłam zdjęcia diamentu w artykule Gwiazdki ,żeby każdy mógł łatwiej sobie to zwizualizować wygląd tego kamienia ,czy merkaby.
      Teraz dodałam jeszcze jeden obrazek,na początku tekstu.

      • LECH pisze:

        A ja posiadam Merkabę wykonaną z Kryształu Górskiego o jej zaletach u mnie mógłbym napisać książkę.

        • Ozyrys pisze:

          Napisz choć troszkę tutaj,bo dzisiaj usłyszałam…kryształ górski… 🙂
          Zbieg okoliczności???
          Nie Lechu….bo ich nie ma !!!! 😀

        • LECH pisze:

          Są napewno i świetnie się z nimi pracuje ponadwymiarowo.

        • Ozyrys pisze:

          Napisałam Lechu ,że nie ma zbiegów okoliczności 🙂
          A kryształy górskie…jak najbardziej ponadwymiarowo:)

        • LECH pisze:

          Teraz rozumiem,a zbiegów okoliczności nie ma to fakt pozdrawiam.

        • koliberek pisze:

          Mam pytanie, czy takie esencje mogłyby być nam pomocne, czy wręcz przeciwnie?
          Kryształ górski Bergkristal (Rock Crystal)
          Ma działanie oczyszczające i odtruwające w sferze psychiki.
          Następuje wzmocnienie ochronnego działania aury.
          Stymuluje kreatywność, pomaga rozpuszczać blokady.
          Diament Diamant (Diamond)
          Wnosi światło w cień ducha.
          Jasność i rozpoznanie wspierają samourzeczywistnienie.
          http://esencjebacha.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=34&Itemid=134

        • Ozyrys pisze:

          koliberku ,żadne esencje !!!!
          Już dawno miałam informacje o tych esencjach…absolutnie !!!

        • koliberek pisze:

          Dziękuję bardzo za odpowiedź 🙂

  6. Ozyrys pisze:

    Ela Grad :
    „Nawet pogoda wskazuje na taką informację,……….TWOJE CIAŁO POTRZEBUJE TERAZ SPOKOJU I UWAGI……….
    W wiązku z tym odłączaniem,przełączaniem ,uruchamianiem nas i dostosowywaniem do nowej sytuacji.po odłaczeniu w głowie czipów dotyczących odbioru słuchowo-wzrokowego,odczuwać możemy zagubienie w sytuacjach życiowych.
    Odnosimy wrażenie braku kontaktu ze świadomością zbiorową i w, ,,guru,,Stado,, baranów, bydła, ,,do tej pory posłuszne kapłanom,nauczycielom,świętym, jako wzorce do nasladowania znikają.Istoty,które posiadają ,,duszę potrafią się odnależć w tej sytuacji,ale te nie mające duszy zupełnie sobie nie radzą.Jednak istoty z duszą mogą być zasiedlone pasożytami umysłowymi i nie zdają sobie z tego sprawy.
    Aby to rozpoznać potrzeba chwili ciszy i zastanowienia.
    Jeśli ci ,,,palma,, odbiła to masz tego pasożyta, jeśli uważasz ,że jesteś i masz niewiarygodną władzę i możesz wszystko,masz pasożyta,jeśli pogardzasz innymi,wywyższasz się masz go.
    Zrób rozpoznanie.

    Idziemy w kierunku zmiany pojedyńczo,z własną świadomością życia i bycia.
    Powodzenia w rozpoznaniu swojej drogi „

    • Uwaga!
      Piszę ku przestrodze. Od wczoraj nam doświadczenia, z których wynika, że gadzie istoty przywierają też do ust, nosa i oczu. Sygnałem tego może być rodzaj natężenia energetycznego, w tym obszarze, będące skutkiem wniknięcia w tą część ciała obcej (pasożytniczej) energii. U mnie wystąpiło też ślinienie.
      Jeszcze z zasad BHP: pacyfikując byty, czy cokolwiek tym podobnego, z nas czy spoza naszego obszaru, koncentrować się na naszym sercu, wyobrażać sobie, jak z niego płynie silna energia światła i łączy się ze światłem Stwórcy wszystkiego, co istnieje, i co jest nieskończone. W wyobrażeniu pomocne są obrazki, które wkleił Ozyrys w artykule „Transponder – gadzi mózg – cz. 2”. Można tak wyobrazić sobie Merkabę, bowiem swoim zasięgiem działania „wychodzi” poza obszar ciała fizycznego i chroni także nasze życiowe i duchowe połączenia poza granicami ciała fizycznego, na co zwrócił uwagę Free.
      Poza tym, najprawdopodobniej pamięć komórkowa naszego ciała fizycznego, podświadomość i dusza pamiętają Merkabę i jej prawidłową funkcję i wizualizowanie Merkaby może połączyć w jedno nasz umysł, ciało i serce, jak to napisał barbarzynca. Już nieraz w ezoteryce spotkałam się z uwagą, iż docelowo te nasze części winny stanowić całość. Tylko nie pamiętam, gdzie o tym czytałam.

      Dlaczego mówię o potrzebie koncentracji na sercu? Owszem niektóre walczące osoby mniej lub bardziej wyraźnie widzie naszego „przeciwnika”. Widok jest nieraz nie do pozazdroszczenia. Niemniej w myśl zasady, o której mówi także nauka huny: „energia idzie za uwagą”, wpatrując się w naszego przeciwnika (nawet jeśli nie w jego oczy, na co na Mistyce już zwrócono uwagę), mimowolnie w mniejszym lub większym stopniu zasilamy go energią i jego pokonanie staje się trudniejsze. Więc ja w takiej sytuacji, wiedząc umysłem, co się dzieje, i co robię, opuszczam na pole z przeciwnikiem coś w rodzaju filtra, który dodatkowo odgradza mnie od niego i utrudnia przenikanie mojej energii do niego. Zwłaszcza w ostatnich dniach przekonałam się, że to dobry trop.

      Ponadto odnośnie unikania kontaktu wzrokowego. Nie dalej, jak dziś w nocy, obok energetycznego wiru, który gadzina używa jako rodzaj wiertarki (pewnie na te nasze diamenty), zobaczyłam gada, któremu świeciły się na czerwono oczy. Miał w nich coś w rodzaju kryształów i ten gad próbował mnie hipnotyzować i ubezwłasnowolnić. Osłaniać się prze takimi gadami wizualnie i starać się pacyfikować w całości. Osobiście nie jestem pewna, czy odesłałam tego gada, ale skutek był taki, że zniknął mi z pola widzenia.
      Nie jestem pewna, ale ten gad ze świecącymi oczami, to zapewne jedna z tych trawiastych mandali, które rzucano na mnie poprzedniej nocy.

  7. Ktoś pisze:

    Cóż, naprawde zostalśmy zmanipulowani i to nawet na takich poziomach o jakich bysmy nie pomyśleli iż „gadzie o tym pomyślały”. W zasadzie każda droga jaka nam jest „promowana” prowadzi w „gadzie objęcia” bądź jest im przydatna nasza aktywność w tym kierunku.

    Podstawowa sprawa teraz jak już walka dobiega końca jest samooczyszczanie, nawet intencjonalne. Żeby poprosić Stwórce Wszechrzeczy a nie jana pedofila, jezusika od zębiastej paszczęki, maryjki wiecznie cierpiącej dziewicy czy innych „gejo-świętych”….o wyczyszczenie własnego życia, ciała fizycznego emocjonalnego, przyczynowego, energetycznego, astralnego …. z tych wszystkich kodów, pieczęci, uroków, klątw, rytuałów, ofiar jakimi nas „obdarzono” na przestrzeni eonów. By wyrazić wolę powrotu do Źródła. Z nim się zacznie podróż….

    Drzwiami umieszczonymi w sercu, drzwiami do światła Stwórcy jest heksagram. Dlatego też wszeteczne zło z taką zapiekłością przywłaszczyło sobie te symbol by po upstrzeniu go nazistowskimi bohomazami już jako pieczęć salomona robił jako coś obrzydliwego dla Bożych Dzieci. Ale jak się otworzy drzwi to się znajdzie coś cenniejszego niż merkaby – kolejne odciągacze uwagi od sensu istnienia.

    • Ktosiu, pierwsza uwaga to taka, że ta walka tak naprawdę dopiero się zaczęła, ale masz rację walczący muszą zacząć od siebie. Musimy powyrzucać, spalić, zniszczyć czy anulować wszystko to, co jest rodzajem haka gadów na nas.
      Zainteresował mnie temat heksagramu. Na Mistyce już na ten temat było mówione.
      Czy możesz mi wskazać jakieś źródła, linki itp. na jego temat?
      Sprawy heksagramu nigdy poważniej nie zgłębiałam. Będę wdzięczna za info.

      • Ktoś pisze:

        Nie znam linków i wątpię by ta fundamentalna wiedza była opisana skoro jest decydującą bronią przeciwko reptoidom.

        Wiem, że działa, ze taką bramę można otworzyć i zdalnie aktem czystej woli. Iże po jej otwarciu wnętrze ciała zalewa światło. Można to światło użyć do zapieczętowania od środka wszelkich porów, otworów, komórek etc by już nigdy żadne „wszeteczne zło” nie miało dostępu do energetyki naszego ciała. Że z tego światła można zrobić prawdziwą diamentowa zbroje z zawsze aktywnym własnym zasilaniem. Że można je także użyć do walki ….

        • Dzięki za odpowiedź. Tak, ja też pomyślałam sobie, że póki co, taką bramę – heksagram można wzbudzić w sobie zdalnie. W końcu wiedza jest w nas.

  8. Minerałek pisze:

    Uff! nadrobiłam w końcu 4 ostatnie dni w czytaniu, mnóstwo informacji, jakże cennych, kwintesencja tego wszystkiego, co było pisane wcześniej-tak ja to odbieram.
    Do: Gwiazdka z nieba
    przeczytałam czytając Twój cały, jakże cenny wpis, swoja dotychczasową drogę. Bardzo dziękuję,że zdecydowałaś sie to tutaj na Mistyce umieścić. Dziękuje również Wszystkim, za ostatnie wpisy i bardzo cenne wskazówki, i ciągłe przypomnienia co nalezy dalej robić, całe BHP. Jedne gadziny-te angielskie, na razie mnie opuściły, ale przyczepiają się polskie, nie poddam się jednak, zbyt długa drogę i ja przeszłam więc jeszcze trochę cierpliwości.
    Bardzo dziękuję i pozdrawiam .

  9. Obceinstalacje pisze:

    Żaden reptil, gadoid, drako, bufor kunda czy nie kunda nie blokuje drogi do Źródła, tak wogóle nie ma żadnej drogi do przebycia, nie ma niczego do zdobycia to tylko Człowiek wiecznie szamocze się ze swoim umysłem i jego produktami . Umysł to jest jedyna obca człowieczej boskości instalacja, ale tylko do momentu kiedy się z nią utożsamia/gdy nad nim zapanuje okazuje sie bardzo przydatnym przecież narzędziem/, a że utożsamia sie z nią niemal non stop to nie gada zasługa. Nikt za człowieka nie będzie uważnym i odpowiedzialnym, nikt za człowieka nie podejmie woli medytacji. Proste? trywialne? może tak sie wydaje ,ale prawdziwe i udowadniania nie wymaga/ trzeba próbować/.Cała reszta to teorie i bicie pseudoezoterycznej piany. Dajcie już tym biednym gadom spokój! Baardzo przepraszam!

    • Ktoś pisze:

      Chcą pokoju? Samoofiarowanie w Rytuale Węży ich zaprasza ….

      Nie ma już dla nich za dokonane zbrodnie innej drogi …..

    • Obce instalacje,
      ja też nieraz zastanawiałam się, czy aby to wszytko, od czego pragnę się uwolnić już od wielu lat, nie jest wytworem mojego umysłu. Niestety rozmiar tego badziewia i wszelakie jego przejawy, nasze doświadczenia, wglądy i nasze obserwacje, łączenie i kojarzenie informacji praktycznie z każdej dziedziny życia nas tu na ziemi,czyli między innymi to, o czym pisze wiele osób na Mistyce, sprawia, że nie da się tego wszystkie zamknąć w jednym krótkim stwierdzeniu:”wytwory umysłu”. Tak, ja też marzę o chwili, kiedy ze spokojem, nie nękana czymkolwiek, zajmuje się tym, co jest mi bardzo bliskie.
      Pozdrawiam!

      • Obceinstalacje pisze:

        Marzenia i pragnienia spokoju to tylko kolejne pragnienia umysłu , które nieuchronnie prowadzą do cierpienia i uwarunkowanego niespokojnym / jak ktoś chce niech go sobie nazwie gadzim/ umysłem życia. Tylko bezpragnieniowość w Jestem prowadzi do wyzwolenia…Pozdrawiam!

        • Ozyrys pisze:

          Jakoś ta bezpragnieniowość ,nie może zaistnieć ,z prostego powodu!
          Mamy w sobie całe kilogramy zwoi i obcych instalacji ,do których podłączone sa ogromne potwory.
          Bezpragnieniowość w tym momencie nie jest możliwa.
          Bezpragnieniowość w tym momencie jest najbardziej pożądana postawą przez Reptilian- nazywa się to spolegliwością wobec wszetecznego zła !

        • No cóż, każdy ma jakąś swoją ścieżkę i podąża nią tak jak umie. A wszystko, co mu się po drodze przydarza może zaakceptować lub też nie. Wedle wolnego wyboru.
          I dzieje mu się według jego wiary…
          Życzę wszelkiej pomyślności!

    • Ozyrys pisze:

      Obce Instalacje ,przykro mi ,ale absolutnie nie mogę się z Tobą zgodzić.
      Jeszcze do tej pieprzonej kanonizacji ,byłam przekonana ,że jest to takie proste jak piszesz.
      Nic z tych rzeczy.
      Założona iluzja i maska ułudy powoduje ,że nie widzimy rzeczy takimi ,jakimi one są .
      Gdyby ten Twój trywializm miał racje bytu, to byśmy byli szczęśliwi od zarania dziejów,ponieważ ludzie zawsze budzili w sobie chęć połączenia ze Źródłem.
      Niestety – rzezie ,morderstwa,wycinanie w pień całych narodów ,manipulacja genami ,zatrute powietrze ,wody ,żywność .
      I co mi po takich teoriach ,jeżeli nimi nie mogę zlikwidować przyczyny tych wszystkich nieszczęść.
      To co napisałeś powyżej ,to sorry ,ale to drętwe gadanie ,opisane po tysiąckroć na wszystkich stronach i książkach poświęconych rozwojowi duchowemu.
      Nic mądrego ,ani dobrego dla nikogo z tego nie przyszło.
      Dalej jest taki marazm jaki był ,albo jeszcze gorszy.
      Bo z pięknych słówek o miłości nie zbawiono jeszcze nikogo ,ponieważ i one zostały zmataczone.
      PRZYCZYNA tego stanu rzeczy!!!
      Przyczyna!!!
      Sedno sprawy!!!
      Dlaczego nic nie przynosi spodziewanej poprawy ?
      Cała historia ,którą opisuje Ktoś w „Krymie…” pokazuje nam również ten stan rzeczy.
      Jest nas na tej stronie ,kilka osób ,które widza ,słyszą i czują .
      Wiemy ,bo widzimy ,cały czas jesteśmy prowadzeni przez Źródło ,bo o to prosimy.
      Każde z nas na co dzień zajmuje się inna dziedzina ,każde z nas widzi to samo.
      Wielu się już obudziło i wie ,że to co piszemy tutaj od jakiegoś czasu ,przekłada się na naszą rzeczywistość.
      Podaj mi przyczynę tego stanu rzeczy ,a nie frazesy.

      • Obceinstalacje pisze:

        Co jest przyczyną? Ależ napisałem co – ludzki umysł i nikt tej maski iluzji i ułudy Pani nie założył,Pani sama sie z nim utożsamia, proszę czytać uważnie. Trywialne? właśnie oto chodzi ,tak proste i trywialne ,że nikt na to nie patrzy, tylko wraz z tłumem wali szerokim gościńcem do szerokich bram rzekomego raju , który tu na Ziemi jest nieosiągalny . Nie można dwom panom służyć, ale przeciez to też frazes….

        • siola pisze:

          Pytanie a czy musimy wogole komus sluzyc ,moze wystarczy moralnie wspolzyc ze wszystkimi jak rowny z rownym .Niemiecka byla Minister wyrzucona z urzedu za skopiowanie cudzej pracy magisterskiej,ale na ambasadora Niemiec w Vatykanie sie nadaje od zlodziejska banda u swego Boga znajdzie miejsce pracy im wiecej kradniesz tym lepiej.

        • Obceinstalacje pisze:

          Fakt! nie musimy nikomu słuzyć w tym Wielkiej Nierządnicy także…wogóle nic nie musimy

        • Free pisze:

          I tu się mylisz, musimy oddychać , jeść, pić, dbać o siebie i bliskich a przede wszystkim spojrzeć na otaczająca rzeczywistość nie spowita frazesami i dzikimi dogmatami, ale taką jaka ona jest. Każdy typ, każda część umysłu musi zostać zaprogramowana przez nas samych, jeżeli tego nie zrobimy ktoś zrobi to za nas. Należny strzec się fałszywych darczyńców oraz złamanych obietnic. Myśląc i widząc sprzeciwiamy się podstępom i oszustwu. Należy otworzyć umysł, zastanowić się czy cała krzywda i zło na tym świecie to tylko wymysł naszego umysłu? Spojrzeć trzeba prawdzie w oczy – ktoś za tym stoi i nie jest to nasz wymysł , trzeba przejrzeć na oczy bo inaczej nas czeka tragedia. rewolucja może być tylko w świadomości, świadomości bycia tu i teraz.

        • Obceinstalacje pisze:

          Rewolucja w świadomości? ona nie wymaga rewolucji, ona po prostu jest!. czy może Pani zrewolucjonizować światło Słońca? będąc przy Słońcu nie zaznaje Pani ciemności, utożsamiajac sie z Ziemią zaznaje Pani nocy i dnia, ciemności i światła siłą rzeczy i nikt za tm nie stoi, Pani jest sprawcą swojego bałaganu…

        • Free pisze:

          a kto mówi ze u mnie bałagań?

        • Free pisze:

          Ponad to powiedz rodzicom których dziecko popełniło nie wiadomo czemu samobójstwo, powiedz rodzicom których dzieci cierpią na autyzm po podaniu szczepionek, powiedz to rodzicom których dzieci są leczone w szpitalach psychiatrycznych, powiedz to wszystkim którzy cierpią na depresję czy manie prześladowcze, powiedz to tym wszystkim rodzicom których dzieci zaginęły bez wieści,powiedz to wszystkim których bliscy zginęli z rąk faszystów, powiedz im że przecież świadomość jest a słonko świeci i ziemia się kreci i jest wszystko ok, ehhhhhhhh szkoda słów a kabarecik się kręci.

        • Free pisze:

          Tak Maryś coraz nowe mody , coraz większe motanie.

  10. Teresa Pulsatilla pisze:

    Napisać muszę
    i choć to co ostatnio powiedziałam naruszę
    to mi sie nie podoba
    dla iluż to osób jest droga
    ciągła walka wszystkiego wyrywanie
    to co nam za chwilę zostanie
    wszędzie stwory wszędzie gady
    ilez to ludzi da sobie z nimi rady
    to co kiedyś napisałam powtórzę
    nic dobrego nikomu nie wróżę
    i jak chcecie dotrzeć do wielu świadomości
    kiedy w imię miłości
    wyrzucacie siebie z siebie nieproszonych gości
    jak już wszystko wyrzucicie z siebie
    to co wam zostanie i będziecie w niebie?
    wszystko gadzie w nas
    przeciwko nam jest czas
    zło wszeteczne
    czy to jest zło konieczne?
    dla mnie główna zasada
    wracać do przeszłości nie wypada
    o przyszłość martwić się nie trzeba
    to tu i teraz jesteś blisko nieba
    jest to dla nielicznych droga
    droga a jakże do Boga
    ale w kółku małym
    a co proponujecie pozostałym
    żeby nastąpiła zmiana
    i setna małpa była przebudzana
    jak otworzyć im oczy
    gdy świat energii jest obcy
    jak serca otworzyć
    miłość wlać i ją spożyć
    jak prawdę przekazać zmanipulowanym
    swojej wierze tak szczerze oddanym
    obiecjąco się zaczęło
    a później wszystko wcięło
    bo walka walkę rodzi
    a przecież nie o to chodzi
    żyć sercem żyć radością
    prawdziwą nie udawaną miłością
    wzorzec energetyczny stworzyć
    przykładem oczy i serca wielu otworzyć.

  11. anulka pisze:

    Sporo tych komentarzy…tyle opinii ilu nas wszystkich. No tak, każdy jest indywidualny i niepowtarzalny. Próbuję ustosunkować się do wypowiedzi i zastanawiałam się, co ja myślę i czuję.
    Wiem jedno na drodze odkrywania siebie i rozwoju swojej świadomości jestem od czterech lat. Próbowałam wielu metod, technik, które pomogłyby mi odkryć i wyrazić siebie…taką jaka jestem, bez masek, kopiowania innych i udawania. Ponieważ jestem osobą z tendencjami do analizowania i rozumienia, przyczyn tego, co się dzieje, polubiłam metodę, która trafia do podświadomości. Przeprogramowuje umysł. Wyrzucałam wzorce rodzinne i przekonania…Poczułąm się pewniejsza siebie i miałam większe poczucie wartości.

    W moich wizjach i umyśle nie było żadnych bytów, gadoidalnych. Mój umysł mi mówił..”poradzisz sobie. Jest coraz lepiej.” Tak …umysł potrafi wyobrazić sobie wszystko, stworzy najcudowniejszą przyszłość, tylko, że moja rzeczywistość była odległa od cudownych obrazów, które wykreował sobie umysł. Pracowałam na wszystkich poziomach, mentalnym, emocjonalnym, duchowym i wciąż czułam zniewolenie i niemożność porzucenia struktur religijnych, nieświadoma skutków, przynależności do nich. Było coraz gorzej,,,a przecież umysł wciąż tworzył piękne historie. Intencje na poziomie serca również były nasycone miłością, czystością itd. I NIC!
    Wiedziałam jedno. Nie poddam się.
    Trochę czasu upłynęło zanim otrzymałam odpowiedź. Znalazłam ją tutaj.
    Trochę się rozwodzę, ale po to, aby pokazać, że niestety nie zawsze to wystarczy. Ale jeśli prosi się Stwórcę z determinacją , on odpowiada.. stawia na drodze osoby, które widzą więcej.
    Ciężka praca z Ozyryskiem, opłaciła się.
    Po raz pierwszy od wielu lat widzę sens życia, chodzę wyprostowana z poczuciem godności. Śmieję się spontanicznie i zauważam piękno świata. Nie potrafię dokładnie jeszcze sprecyzować, co się wydarzyło, ale mam poczucie, że mogę więcej. A moje serce zaczyna naprawdę kochać.

    Każdy z nas kroczy inną drogą. Jeden więcej czuje, drugi widzi i całe piękno w tej różnorodności.
    Jednak negacja tych istot, które działają, by odebrać nam godność, to kolejna manipulacja. Największy sukces, jaki odniosły polega na tym, że wmówili nam, że nie istnieją.

    Piszę to z całym poszanowaniem dla tych, którzy się nie zgadzają z ich istnieniem. W końcu każdy ma prawo wyboru.

    • Anulka,
      brawo, mądrze i pięknie powiedziane. I powtórzę raz jeszcze w tym miejscu:
      „No cóż, każdy ma jakąś swoją ścieżkę i podąża nią tak jak umie. A wszystko, co mu się po drodze przydarza może zaakceptować lub też nie. Wedle wolnego wyboru.
      I dzieje mu się według jego wiary…”.
      Ściskam Cię serdecznie i pozdrawiam!

    • Ozyrys pisze:

      Dziękuję Anulko za ten komentarz.
      Ci ,którzy tego nie doświadczyli ,nie zrozumieją .
      Masz racje każdy ma prawo wyboru.
      Wszystkie osoby ,z którymi pracowałam ,tak jak z Tobą bardzo wyraźnie czuły wszystko co robiłam .
      Nie mogły wiedzieć co w danej chwili robię ,ponieważ nie mówiłam tego ,dopiero ,kiedy zapytałam co czują ,określały to bardzo precyzyjnie.
      Każda z tych osób poczuła się lżejsza,każda nagle odzyskała jasność myślenia.
      Jest to bardzo żmudna praca i wyczerpująca ,ale…daje powiew wolności.
      To co widzę we wnętrzach osób ,z którymi miałam przyjemność pracować ,uzmysłowiło mi kim tak naprawdę jesteśmy.
      Ileż to trudu sobie zadano ,by tak nas opleść i podpiąć się do nas na wszelkie możliwe sposoby.
      Każdy z nas ma takie możliwości jak Ktoś ,Gwiazdka na Niebie ,Pani Y czy ja.
      Odebrano to nam ,byśmy nie ujrzeli ,byśmy w związku z tym nic nie mogli zrobić .

      Dzisiejsza noc była bardzo trudna.
      Dzięki Ktosiowi doszłam jako tako do siebie.
      Zaczęło się niewinnie.
      Po umieszczeniu wspaniałego artykułu Gwiazdki na Niebie ,zadzwoniłam do Ktosia ,by podzielić się informacjami.
      Wcześniej słyszałam dwukrotnie słowo Insurekcja.
      Wiedziałam ,że klechy coś kombinują ,Odczułam ,że znowu jakieś dziecko jest zagrożone rytuałami satanistycznymi w celu pozyskania mocy.

      Jednak ważniejszymi zagadnieniami ,było dla mnie zupełnie coś innego i z tego względu zadzwoniłam do Ktosia.
      W trakcie rozmowy z nim wspomniałam o tym słowie.
      Stwierdziłam ,że sprawdzę w intencjach mszalnych znanego mi kościoła czy czegoś nie kombinują .
      Potrafię odczuć wibracje ,nawet jeżeli nie jest to wprost napisane.
      Nic takiego nie znalazłam
      Zaczęłam szukać w intencjach w Watykanie…nic.
      Nagle wrzuciło nas – cały czas rozmawialiśmy przez telefon ,w Rudy Raciborskie.
      Klasztor pocysterski,do którego bardzo często jeżdżą klechy z parafii,której śledzę intencje.
      I to był strzał w dziesiątkę .

      Ktoś zobaczył tam uwięzionego Anioła .
      Ja zobaczyłam ,że nie jest to jakaś stara energia ,ale ,że to jest młodzieniec,który jeszcze żyje.
      Dostałam informacje : chłopak około 17- 18 lat,więziony od kilku dni, w lochach,nie słychać jego krzyków ,ponieważ jest odurzany jakimiś lekami ,mało przytomny ,został umieszczony w przyległym budynku do parafii,wejście z tyłu budynku,wychodzi na jakieś lasy ,nikt tam nie mieszka ,schodami krętymi ,po prawej stronie schodzi się w dół ,wgłąb piwnic przyklasztornych ,jest umieszczony w lochu ,który znajduje sie pod nisza z inskrypcjami J. Ch.

      Proboszcz tej parafii okazał się okropnie wielkim i ogromnie smolistym Reptoidem.
      Jak spojrzeliśmy na niego to JP 2 okazywał się być płotką w porównaniu z nim.
      Powód prosty- JP2 to człowiek ,który został zwiedzony,a ten to prawdziwy potwór.

      Następnie ,uwalniając energetycznie tego chłopca ,pacyfikując gadziora ,poczuliśmy ,że na tym nie koniec.
      Okazało się ,ze pod tym klasztorem jest ogromny kanał ,w którym siedzą ogromne potwory. Nie zdając sobie sprawy z zagrożenia ,a może inaczej – nie zważając na zagrożenie ,zabralismy sie do patroszenia kanału.
      Wychodziły różne potwory ,nie spodziewaliśmy się tylko jednego…że jest to siedlisko pragadów ,siedlisko najbardziej niebezpiecznych i jak najbardziej realnych gadziorów .
      Usłyszałam tylko ,że to ogromne potwory.
      Przez ostatnie kilka dni spacyfikowaliśmy ich mnóstwo.
      Przyzwyczaiłam się do ich obrzydliwego wyglądu,do ich niesamowitych rozmiarów,jednak czegoś podobnego jeszcze nie miałam „przyjemności”oglądać.

      Cóż – jak to opisać …usłyszałam tylko w pewnym momencie…Godzilla kontratakuje..
      To co zaczęło byc wyciagane z wnętrza Ziemi ,przerosło moje najśmielsze oczekiwania.
      To były ogromnie stare i wielkie potwory ,gadziory ,jakim nie dorównuja żadne przeze mnie widziane do tej pory,nie znam się na Dinozaurach – mam tu na myśli całą rodzine gadów prehistorycznych,ale nawet one wydawały mi się mniejsze i bardziej ładne niż to co ujrzałam.
      Praca nad ich wyeliminowaniem z tego siedliska ,była potwornie ciężka.
      Nagle zobaczyliśmy ,że otwiera się Ziemia i robi się taki rów ,który ciągnie się od tego klasztoru – tej dziury z której wyciągaliśmy te gadziory ,do …i tu ujrzałam nagle jak wysysane sa jak laleczki postacie ludzkie..
      Wszystkie ubrane na czarno ,w postawie takiej na baczność ,widziałam buty ,spodnie ,jakiś mężczyzna miał czarne ubranie ,czarne buty ,ale białe skarpetki…kobiety w czarnych szatach…zrozumiałam ,że są to wyciągane tym wirem ,ludzkie zwłoki z pobliskiego cmentarza.
      Ten rów —- otworzył się bowiem w kierunku tego miejsca pochówku.

      Ludzie polecieli do Stwórcy jak listki na wietrze.
      Natomiast gadzina ,była potwornie męcząca ,trudna ,ciężka i niebezpieczna.
      Całe szczęście ,ze robiliśmy to we dwójkę ,jako ludzie – sama nie dałabym rady ,pomagały nam ogromne Istoty Świetliste,bardzo wysokie ,ale i one przy tych gadziorach były małe.

      Po odesłaniu do Stwórcy kilkunastu pomniejszych i tych 3 bardzo ogromnych …obraz rowu jaki powstał…zamknął mi się przed oczami ,tak jak by to było hasło…wystarczy.
      Nie wiem ,czy podołalibyśmy jeszcze jednemu.
      Wiemy ,że tam jest jeszcze trochę pracy.
      I tak …zrobiła się godzina 2;30 !

      Dlaczego o tym wspominam.
      Jest kilka powodów.
      Wielokrotnie pisano ,że wszelkie opactwa i klasztory oraz kościoły ,były budowane na miejscach mocy.
      tak to się zgadza —- tylko ,że nie są to miejsca mocy zgodne z prawem Boskim jak myśleliśmy.
      Są to miejsca mocy wszetecznego zła …czyli kanały ,jamy w których pasą się gadziory.
      One zawiadują energetycznie poprzez klechów resztą ludzi ,maluczkich jak usłyszałam ,za takich nas maja i za takich chcą nas mieć.

      Po drugie nie umiem w żaden sposób fizyczny pomóc temu chłopcu.
      Skontaktowałam się dzisiaj z Gwiazdką na niebie ,która jest specjalistką od prawa.
      Niestety nie mam możliwości powiadomienia policji o takim fakcie .
      Mamy konkordat .Klechy mają osobną jurysdykcję i z powodu jakiegoś anonimowego telefonu nie wpuszczą policji do przeszukania pomieszczeń.

      Gwiazdka potwierdziła mi poza tym fakt uwięzienia tego chłopca.
      Fakt gadziora za proboszcza i wszystko to co widzieliśmy w nocy i tego czego nie widzieliśmy.
      Mianowicie ….mnóstwo uwięzionych tam dusz .
      Ten chłopiec nie jest pierwszą ofiarą tego klasztoru ,ale może…ostatnią !
      Dlaczego został wybrany właśnie on?
      Bo farmerka ( tak usłyszałam- nie wieśniaczka tylko farmerka),która sprząta na plebani i daje dupy proboszczowi ,w jakiś sposób zwróciła uwagę proboszcza na tego chłopca ,syna jej znajomych.
      Został w jakiś sposób zwabiony na plebanię .
      Wydaję mi się ,że zajmował się na co dzień rozwożeniem jedzenia .
      Jego rodzice zachodzą w głowę ,gdzie on jest.
      Ten chłopiec jest prawiczkiem ,dlatego sobie go wybrali ,dla jego czystej energii seksualnej.

      Otaczanie się miłością Stwórcy Tereniu ,to bardzo dobry pomysł,ona blokuje dostęp ciemnym siłom.Naszą własną miłością – nie mylić z pychą .
      Kochać siebie !!!
      To konieczność,bo to największa zapora !!!!

  12. Do Free, w związku z postem od słów:
    „Ponad to powiedz rodzicom których dziecko popełniło nie wiadomo czemu samobójstwo, powiedz rodzicom których dzieci cierpią na autyzm po podaniu szczepionek, powiedz to rodzicom których dzieci są leczone w szpitalach psychiatrycznych,….”

    Krótko, zwięźle, na temat

  13. siola pisze:

    Hm Godula chodzil do tego liceum przy klasztorze ,spadek po Ciotce Klarze zwiazany z Godula ,Godula zmarl na nerki po wizycie czarnych z Rzymu w hotelu Zlota Ges w Wroclawiu,Matka takrze zniszczone nerki ale tu jestem pewny ze bakterie Coli w studni bo znisczone rzyly i slepota swiadczy o niszczeniu ukladu krwionosnego i nerwowego.Mama po smierci mowila mi snie zebym oddal bron bo Prawda kiedy bedzie czas wyjdzie na jaw,jak bedziesz Ozyrysek w Rudach na cmentarzu przy Magdalence moze dostaniesz jakas pomoc,przynajmniej mam taka nadzieje.Swoja droga dziwne ze akurat w tym czasie poprosilem Cie o odwiedzenie grobu Matki przypadek.

  14. Free pisze:

    Najstarszym dowodem na istnienie fenomenu ufo, bogów są pisma sumeryjskie spisane na glinianych tabliczkach które zostały napisane 3500 lat temu. Mało tego zostały skopiowane z wcześniejszych tabliczek o czym świadczą wpisane na nich adnotacje w stylu ”Nie mogłem odczytać”. Więc czas naszego pierwszego opisanego kontaktu przesuwa się dużo dalej. Dochodzę więc do wniosku ze mówienie i pisanie obcy jest nażuconą nam formą nie mającą przełożenia na fakty.

    http://innemedium.pl/wiadomosc/obca-cywilizacja

  15. anulka pisze:

    Czytając to wszystko…umysł nie pojmuje.
    Pytamy cały czas co robić, jak się chronić? Słyszałam wcześniej to słowo, ale od dwóch dni słyszę, MIŁOŚĆ…WIĘCEJ MIŁOŚCI.
    Pojawiło się poczucie, że w tych dniach powinniśmy skupić się , każdy z osobna a jednak razem o jednakowej porze na medytacji światła. Otrzymaliśmy sporo wskazówek, na temat osobistej ochrony. Wiadomo również, że medytacja w grupie ma większą moc.
    Czuję całą istotą, że Światło Miłości Jedynej, z wygenerowanym w naszym sercu uczuciem miłości i wdzięczności ma kluczowe znaczenia. Uczucia wdzięczności i miłości wysyłane do Stwórcy mają wysokie wibracje. To tylko zamysł, ale może warto przemyśleć to.
    Mówi też o tym autor książki „Życie w przestrzeni serca”. Czytałam, wiem o co chodzi, ale nigdy nie mogłam tych uczuć wygenerować z mocą, jaką chciałabym.
    Coś się zmieniło we mnie i czuję, że możemy razem…

    • Free pisze:

      Tak jest . to jak kropla padająca na wodę, fale się rozchodzą….im większa kropla tym dłuższe fale. intencja i wiara to o czym pisałam.

    • Ozyrys pisze:

      🙂 🙂 nic dodać nic ująć …Światło Miłości Jedynej !!!!!

    • Gwiazdka na Niebie pisze:

      „Czytając to wszystko…umysł nie pojmuje.
      Pytamy cały czas co robić, jak się chronić? Słyszałam wcześniej to słowo, ale od dwóch dni słyszę, MIŁOŚĆ…WIĘCEJ MIŁOŚCI….”

      Tak, to prawda. Przede wszystkim bądźmy sobą. Miłość, wdzięczność i inne wzniosłe uczucia łączą nas ze Stwórcą najlepiej.
      O dwóch dni na powrót wyrażam Mu wdzięczność za każde wyświadczone mi dobro. Korzystam też z ostatnich „zdobyczy” i stale wizualizuję światło wypływające z mego serca oraz połączenie ze światłem Stwórcy. To może zdziałać cuda.
      Gdzieś dwie godziny temu poczułam, że mogę nakazać swoim pasożytom, aby opuściły moją przestrzeń energetyczną, przestrzeń mojego mieszkania, biura, domu itp.
      Gdy wydałam takie polecenie, coś się we mnie zmieniło i poczułam ulgę.
      Najprawdopodobniej nie spacyfikowałam jemiołek, ale dały mi spokój, lecz nie wiem, na jak długo. Trzeba to obserwować

      A więc raz jeszcze: Miłość, Miłość, Miłość….

      Dzięki Anulka

    • Adrian pisze:

      Bardzo mądrze piszecie.
      Tak jak światło rozszczepia się na wiele barw, podobnie energia Miłości składa się z wielu, nazwijmy to cnót. Np w ideologi Lyricusa są to wdzięczność, zrozumienie, współodczuwanie, skromność, dzielność i przebaczenie. I nie chodzi oczywiście tu o same znaczenie wyrazów, ale potężne uczucia jakie się za nimi kryją. Bo słowa są wytworem umysłu, można codziennie recytować całe księgi modlitw (co zresztą robią) i nawet w ułamku nie osiągnąć zamierzonego efektu. Siłą rzeczy miłość to jedyna „religia”, która nie dzieli całych narodów i nie można jej zamknąć w dogmatach.


      Nawet dwuwymiarowa Merkaba wychodzi, lub heksagram – doprawdy szatański symbol :).

      Poza tym dzięki regularnemu szlifowaniu wzniosłych wartości tworzymy najsilniejsze połączenia z Praźródłem wszystkich bytów i z odczuwającymi istotami, szybko rozwijamy intuicję, a mając nadwyżkę energii możemy ją racjonalnie spożytkować. Praca nad sercem energetycznym to nie tylko kontemplacja, ale i codzienne regularne praktykowanie. Co prawda osobiście nie zawsze łatwo mi przychodzi pozostać w wysokich wibracjach i często ponoszą mnie emocje, ale ogólnie daje radę coraz lepiej, jako powiedzmy młody adept. Więc ogólnie można mówić o miłości ile się da, albo ją wyrażać swoją obecnością i naszym życiem.

      Poza tym i dziękuję za cenne artykuły i rady, szkoda, że wcześniej do was na mistykę nie zajrzałem. I nie sądziłem też, że z atakami ciemnych jest u was tak ciężko – przesyłam moje najlepsze wyrazy wsparcia i życzliwości. 🙂

      Jeśli chodzi o linki dot. wspomnianego serca energetycznego:
      wingmakers.pl/download.php?f=Sztuka%20Autentycznosci.pdf
      wingmakers.pl/download.php?f=Serce%20Energetyczne.pdf

  16. Ktoś pisze:

    Ktoś to może potwierdzić?

    „Planet X Nibiru Inbetween the Earth And Sun★CLOSEST to EARTH August 2014 – It’s Coming in FAST★Signs of the Coming Apocalypse★Pleiadian Message To Humanity★”

    http://beforeitsnews.com/space/2014/05/planet-nibiru-going-to-earth-at-august-2014-2479058.html

    • Ozyrys pisze:

      Nie…to nie niszczyciel 🙂

    • Free pisze:

      „Starożytni Majowie , Indianie i Iluminaci wiedzieli o Nibiru Planecie X i jego ewentualnym powrocie za setki lat. Dla Iluminatów, którzy mieli bezpośredni rękę w tworzeniu tego kraju, w jednym celu i tylko jednym celu, a była nim był dominacja świata, przez i rdzennych Amerykanów” To mówi artykuł, no cóz zdaniem znawców wiedzy Majów to już nas nie ma jakieś 1,5 roku…. channelingi to nic innego jak sianie postrachu oraz coraz to nowsze wzloty i wzniesienia po czym zmiana koncepcji i kolejne wzloty.

      Z pewnością coś zapierdziela w naszą stronę i to niewyobrażalnie szybko… czy to jest Nibiru? Trudno powiedzieć. stąd też zastanawiające jest G2 co to i skąd .
      Nibiru wydaje się być bardzo „Niebieskie”. Skrzydlaty dysk przedstawiony w artykule jako Nibiru mnie kojarzy się z galaktyką Strzelca, Mahura Azda, macierz być może właśnie z stamtąd pochodzi Ziemia?
      Pytaniem pozostaje dlaczego nasza Ziemia znalazła się gdzieś indziej? Czy należało dokonać wyboru i opuścić galaktykę Strzelca czy może ktoś tego dokonał na „siłę”, po prostu ukradł, aby realizować tutaj swoje niecne zamiary? Czy dokonali tego gwiezdni najeżcy z innych galaktyk? Czy drzewo życia mówi nam o utraconym kontakcie z nad-świadomością, zerwaniu połączenia z inna galaktyka, która jest dla nas niejako bliźniakiem a Nibiru tak jak przedstawiono ja w nn artykule stanowi łącznik?
      Naukowcy są co najwyżej w wymyślonej przez nich w czarnej dziurze, których tak naprawdę nie ma, sa jedynie szare przestrzenie które przez jakiś czas mogą niejako ukrywać energie oraz materie która zresztą stanowi jedną z jej przejawów. Może taka przestrzenią być droga mleczna jak sama nazwa wskazuje mleczna i tu trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie czy można wypatrzeć ziarnko grochu w garnku mleka?
      Gdyby ktoś czekał tu na kolesi z Nibiru z pewnością nie było by tyle zamieszania i podjętych akcji oraz straszenia nas, no bo i po co? Największe emocje nas czekają, jakie czas pokaże. Ale jest pewne prawda będzie wyłaziła na wierzch jak słońce o wschodzie.

  17. Ozyrys pisze:

    Doskonałym sposobem na ochronę organizmu przed atakami i wzmocnienie go jest spożywanie roślin.
    Tak jak pisałam ,rośliny maja wyższe wibracje i częstotliwości ,które wspomagają nas w ich podniesieniu w sobie ,a co za tym idzie utrudniają do nas dostęp niskich wibracji ,które przyciągają gadzinę .
    Wspominałam ,że zjadanie mięsa przyciągą je ,mają wówczas doskonały żer na poziomie fizycznym naszego organizmu,bowiem krew samo mięso jako mięso ,związane z nim energie strachu ,bólu i cierpienia oraz różne rytuały ,które są przeprowadzane w ubojniach,o których nie mamy pojęcia przenikają do tkanek kostnych i stawowych ,zakorzeniając się w nas .
    Następuje również destrukcja układu pokarmowego ,który żyje w pewnym sensie w symbiozie z gadami na poziomie astralnym.

    Rośliny ,jak wspominałam ,maja zawarta w sobie pamięć światła ,są Światłem ,przetransformowanym w bardzo pomocne substancje odżywcze na poziomie komórkowym ,strukturalnym.

    Wszyscy powinni zwrócić uwagę na odżywianie krwi.
    Naszą krwią żywią się gady ,bardzo dużo transponderów ,jak i samej gadziny lokuje się w wątrobie i jej okolicach .
    I nie ma tu nic do rzeczy poziom hemoglobiny ,chodzi o jakość i strukturę krwi.
    W tym celu bardzo pomocna nam jest obecna pora roku ,kiedy mamy już bardzo dużo roślin spożywczych ,możliwych do kupienia .

    Proszę wybaczyć trochę inny styl pisania ,ale piszę jak słyszę ,pogonili mnie z tym ,bowiem te informacje spływają do mnie już od co najmniej 2-3 dni.
    Widać to ważne i pilne.

    Niedobory krwi doskonale uzupełniają wszelkie rośliny strączkowe,zboża ,nasiona orzechy.
    Rośliny strączkowe uzupełniają wszystkie składniki jak enzymy ,aminokwasy – proteiny ,białka ,z powodu ,których jemy mięso.
    Poza tym są to owoce,sa to ziarna ,w których jest zebrana cała gama,konglomerat na tworzenie przyszłego życia .Z nasion i ziaren tworzy sie nowe życie.
    Jedzcie jabłka i wszelkie owoce ,osobę osłabione ,z mała ilością krwi wszystkie warzywa i owoce powinny gotować lub przynajmniej lekko dusić.
    Surowizna jest zabroniona ,bowiem jeszcze bardziej upośledza nasze narządy wewnętrzne odpowiedzialne za trawienie, poprzez zużywanie większej ilości energii na trawienie , a tym samym
    osłabia je.
    Surowizna jest dobra dla osób ,którym jest bardzo gorąco wewnątrz ,bo schładza i jest dobra z tego samego powodu w upalne dni.
    Regularne spożywanie lekko ugotowanych na parze zielonych warzyw bądź kiełków zapewnia obfita ilość kwasu foliowego potrzebnego do tworzenia krwi.
    Zboża i zielone warzywa są cennymi tonikami krwi z powodu manganu,przydatnego w procesie tworzenia krwi,.
    Po za tym obecny chlorofil doskonale tą krew odbudowuje.
    Mochi z bylicą pospolitą odbudowuje krew.
    Zioła – koniecznie ,one maja odpowiednią polaryzacje do tego by wznieść nas do Światła ,rumianek ,melisa wieczorem – powoduje rozluźnienie pęcherzyka żółciowego ,pomaga tym samy w wyprowadzaniu kamieni żółciowych ,co rozluźnia wątrobę i powoduje jej dokrwienie.,
    piołun w małych ilościach,imbir ,
    kozieradka – 1 łyżeczka sproszkowanej kozieradki – zalać gorącą wodą ,wypić po ostygnięciu ,a to co zostanie na dnie zjeść ,ochrania śluzem błonę żołądka ,wzmacnia funkcje trawienne ,oczyszcza organizm ,spala tłuszcze wewnętrzne ,uruchamia procesy samonaprawcze w komórkach.
    Mleczko pszczele ,pyłek kwiatowy – ma wszystkie enzymy ,aminokwasy ,potrzebne bakterie – – full wypas.

    Dotarło to do mnie ,to jak ważnym jest w tej chwili zmienić dietę na stricte roślinną , kilka dni temu ,po tym jak sobie kupiłam na targu kilogram świeżego szpinaku,z którego ugotowałam sobie zupe z ziemniakami ,dodałam trochę masła i przypraw.
    W trakcie jedzenia tej zupy ,kolejny garnek ugotowałam na drugi dzień ,tylko zamiast ziemniaków dałam czerwoną soczewicę ,bowiem doskonale wzmacnia Qi organizmu,a na dodatek szybko się gotuje ,a pure z soczewicy bardzo lubię , usłyszałam nagle…:
    „fuj jakie to niedobre,przestań jeść tą zieleninę ,zacznij jeść mięso !”

    Wtedy zrozumiałam jak gady nie znoszą światła zawartego w zieleninie,jak te wibracje powodują ,że …nie maja się czym karmić .
    No….i to dotarło do mnie ,bowiem czasami kupowałam sobie z prywatnych hodowli jakiegoś kurczaka na rosół.
    Zupy bardzo wzmacniają ,proszę mi wierzyć zupa jest o wiele ważniejsza dla organizmu niż tzw. 2 danie.
    Dzisiaj ugotowałam sobie barszcz-wzmacnia krew ,a czosnek odmładza komórki.

    Wiele ostatnio zobaczyłam i usłyszałam na temat krwi.
    Gadziory zakładają sobie w naszej krwi będącej nośnikiem Światła i wszelkich informacji- pamięć komórkowa ,rozrodczość,DNA- wszelkiego rodzaju transpondery ,implanty.a tym następnie sterują ,oddzielając niepostrzeżenie naszą właściwą świadomość od Źródła.

  18. Free pisze:

    z pozdrowieniami dla wszystkich którzy słuchają swojego serca:)

    • Free pisze:

      Ascolta il tuo cuore( Słuchaj swego serca)

      I jak się teraz czujesz?
      Zdradzona przez historię skończoną
      I przed tobą (jakaś) droga pod górę
      Troszkę czujesz się samotna
      nie ma nikogo kto mógłby cię wysłuchać
      Kto podzieli z tobą twe kłopoty
      Nigdy!Nigdy nie załamuj się
      Pozostań taka jaka jesteś
      ścigaj swe przeznaczenie
      gdyż cały ból jaki masz w środku
      nie może nigdy zmienić twojej drogi
      więc odkryjesz
      że historia każdej naszej minuty
      Należy przede wszystkim do nas.
      Ale jeśli nadal pozostaniesz,
      zagubiona bez jakiejkolwiek racji
      w morzu pytań dlaczego?
      które będą w tobie , posłuchaj swego serca
      I w ciszy odnajdziesz słowa(odpowiedzi).
      Zamknij oczy i rob jak ci serce dyktuje,
      Spróbuj przybyć na planetę serca(miłości).
      Trudno zrozumieć
      Która rzecz jest słuszna, by ją zrealizować
      Jeśli uderza w twej głowie emocja
      Duma, która napełnia cię(dosł. łapie cię)
      Noce,podczas których wyrzut sumienia cię budzi
      Z lęku przed popełnieniem błędu.
      Ale jeśli znajdziesz się
      pozbawiona gwiazd za którymi mógłabyś podążać
      Nie rezygnuj( nie poddawaj się) nigdy
      wierz w siebie! Słuchaj swego serca!
      Rób to co tobie dyktuje(serce) także jeśli sprawia ból
      Zamknij oczy i rob jak ci serce dyktuje
      Spróbuj wzlecieć ponad to cierpienie.
      Nie pomylisz się nigdy jeśli będziesz słuchać swego serca
      otwórz swe ramiona a prawie dotkniesz
      każdą rękę, każdą nadzieję, każde marzenie jakie chcesz
      Gdyż potem zaniesie cię do każdego naszego serca.
      Za każdym razem, gdy nie wiesz co robić,
      Spróbuj latać po planecie serca(miłości).
      Ty, ty spróbuj latać
      Gdzie jest planeta serca (miłości).
      W środku planety serca (miłości).

  19. Free pisze:

    Dzisiaj mieliśmy przepiękny słoneczny dzień, niebo ma kolor głębokiego błękitu , niesamowite…i mam nieodparte wrażenie ze niebo coraz bliżej a chmury coraz niżej

    • Ktoś pisze:

      U mnie była nawet z tej okazji cała „burza”, 1-piorunowa. Normalnie kryzys czy co?

      Gdzie są prawdziwe stare burze z mnóstwem błyskawic, ja się pytam?

    • Free pisze:

      Maryś , moim zdaniem niebo jak najbardziej swojskie , w końcu zniknęła stalowa poświata …

  20. Free pisze:

    A co przydało by się pierunowanie?

    • Ktoś pisze:

      Pioruny tworzą pranę a ona jest potrzeba istotom żywym do życia.

      Istoty martwe za to nie lubią prany bo ona je zabija. Do tego oni czerpią „życie” szlachtując dzieci pod bluźnicami w kabalistycznych rytuałach dla demona yahwe.

  21. Free pisze:

    Kim są istoty z innego wymiaru ?!
    Chciałbym państwa zaprosić na jeden z najważniejszych filmów opisuących tematy poruszane na tym blogu. Film składa się z 11 części, tutaj prezentuje ten film od części 6-tej, jeżeli ktoś będzie ciekawy reszty to wystarczy wpisać w youtube tytuł i można obejrzeć pierwsze 5 odcinków. Film dla wielu jest kontrowersyjny bo łączy sprawy religijne ze zjawiskiem istot innowymiarowych, lecz osobiście twierdzę, że właśnie ma to wielki związek ze sprawami religijnymi ! Większość grup lub ruchów New age opisuje istoty świetliste lub innowymiarowe jako rodzaj duchów, duchowych istot, mających różne możliwości, jest to podstawa New age ! W tym momencie trzeba podkreślić jeden ważny aspekt zjawiska New age, jest ono wielce wyczulone na wszelką religijność ! Wystarczy, że się człowiek określi jako wyznawca jakiegoś bóstwa hinduistycznego, jakiegoś ducha z planety duchowej w innym świecie bądz wymiarze, określi siebie jako łącznika z UFO istotami lub okrzyknie wyznawcą „planetarnej świadomości” i droga do środowisk new age stoi otworem ! Problem się zaczyna gdy pojawia się prawdziwa siła duchowa pochodząca od Nad Istoty, wtedy wyznawcy new age czyli istot innowymiarowych stają się zaniepokojeni, ta prawdziwa siła/Duch jest związana z całą historią chrześcijaństwa, ta prawdziwa siła duchowa/Byt odpowiada za cały świat, jest jego Stwórcą, jako Stwórca ma różne możliwości wpływu na istoty które należą do Niej. Ci którzy są wychowankami Tej Super Istoty, którzy identyfikują się z tą prawdziwą duchowością odbierani są jako zagrożenie lub tzw. „zli ludzie” , bo zakłócają tym z New age spokój trwania w ‚transie”, w niewiedzy, w łączeniu się z istotami czy siłami innowymiarowymi…

    całość:
    http://popotopie.blogspot.com/2013/06/kim-sa-istoty-z-innego-wymiaru.html

  22. Ktoś pisze:

    Jak odbieracie „wibracje ziemi”, zmieniło się według was coś?

  23. latarnik pisze:

    ja odbieram wibracje tylko jako ataki w serce codziennie od roku ,gadzina 6 lat co dwa dni mnie odwiedza ,także słabo z tą mocą u mnie

    • Free pisze:

      Zacznij stosować kąpiele z ziół oczyszczające krew +zalecenia Ozyrys, odwali się jak nabierzesz sił

    • siola pisze:

      A moze Ciebie tez tak dobrze powiazali jak mnie ,sproboj wyczuwac je przed atakiem u mnie zaczynali od piety wprowadzac mnie w stan odretwienia ,ale jak zaczelem sie wybudzac przed atakiem to kazalem im uciekac gdzie pieprz rosnie dziwne ale odretwienie ustawalo ,moze ze zwracalem sie do nich po imionach i nazwiskach ,tu musze przyznac ze cala banda pochodzi z Katowic i Sosnowca ,ale mysle ze Ozyrys ma racje najgorsze siedzi w Sosnowcu.Matka Madzi i klasztor.Rudy Wielkie to dawna nazwa dzis raciborskie

      • JMM53 pisze:

        Nie wiem o jaką bandę chodzi, ale zainteresował mnie Sosnowiec, Dziwne zdarzenie z początku lat 80-tych związane z Sosnowcem opisywała D. na innym forum oraz u tej niby Joasi „psychokinetyczki” wszystko zaczęło się w Sosnowcu.
        Ciekawi mnie też pięta. 3 lata temu blisko 2 tygodnie nie mogłam chodzić. Ani ortopeda, RTG, ani chirurg niczego nie stwierdzili, a ból nie do zniesienia.
        Matka Madzi? – raczej chwilowa przypadłość psychiatryczna spowodowana przez czynniki zewnętrzne może to ta banda ją zaatakowała? Pomimo wszystko szkoda mi tej kobiety.

        • siola pisze:

          Ciekawe czy Ona wie ze zostala kozlem ofiarnym ,a moze to celowe dziwila mnie zawsze jej pewnosc siebie w wypowiedziach tak jakby byla pewna ze nic jej sie nie stanie.

        • Ktoś pisze:

          Prochy, hipnoza, „głos w głowie” i strażnicy” wokoło dawały złudne poczucie alibi ale czar prysł a ona od samego początku była w odpowiedzialność wrabiana tylko grano na zwlokę by reszta zdołała pozacierać ślady czy zmyć się do nazilandu. Powinni wyłapać i zamknąć członków „sekty” jej „,męża” ale ci już pewnie w większości w issraelu siedzą bo jakaś kabalistyczna sekta była wdrażać „postęp w Polsce – czytaj dozwolone prawem karnym ofiary z ludzi dla yahwe.

    • Ktoś pisze:

      Niedługo powinny ustać.

  24. siola pisze:

    Wiem ze mace Dzien Matki w innym dniu ale zwiazku z tym ze jestem gdzie indziej przystosowalem sie do tego dnia ,zreszta nie warzny jest dzien lecz intencje .Zycze wszystkim Matkom w Polsce i na calym Swiecie by juz nigdy nie musialy ogladac smierci swoich Dzieci oraz by nigdy nie musialy nastawiac swoje zycie by ich Dzieci przezyly .Zycze wam szczescia zdrowia i radosci z waszych synow i corek oby ten swiat byl znowu czysty by ogien stwurcy spalil wszystkie zlo jakie sie rozplenilo na maszej ukochanej Matce Ziemi.Niech zyje Prawda precz z zaklamaniem i mordem ,precz z tymi kturzy grzesz a grzechy przypisuja potem innym niech Ojciec skoczy z ta parodia jaka sie dzieje w naszej szkole na Matce Ziemi ,bo teraz nie jest to szkola a raczej wiezienie.Jeszcze raz wszystkiego dobrego wszystkim Matkom na Matce Ziemi spelnienia waszych marzen.

    AN

    • Ozyrys pisze:

      Siola wygooglowałam sobie te Rudy Wielkie ,ale wychodzi na to ,że to Rudy Racibosrkie!
      No to wiem ,gdzie ten cmentarz.
      Pojadę tak około 15 -tej ,zrobię zdjęcia ,napisz coś na adres mistyki ,to Ci je prześlę .
      Dziękuję za życzenia .Dzisiaj myslałam o tym …dlaczego Dzień Matki jest w maju?
      W miesiącu poświęconym demonicy M.??
      Ciekawe ..prawda?
      Wytwarza sie bardzo duża energia dla matek ,ludzie składają życzenia ,a to poprzez symbole i specjalne rytuały ,klechy przekierowują na …siebie i tego demona.

      Ten chłopiec w tym klasztorze zmarł .Zastanawiałam się dlaczego tam go uwięzili?
      Nie widziałam bowiem żadnych rytuałów ,ani nie czułam żadnego przygotowania do nich.
      Olśniło mnie w pewnym momencie ,że ten chłopak ,został tam umieszczony jako energetyczne żarełko dla tych pragadów.
      Potwierdziła mi to również Gwiazdka na Niebie.
      Te gnoje dobrze wiedzą o tym.
      W każdym opactwie ,starych kościołach ,dawnych boskupstwach ,są znajdowane zwłoki.
      Przecież od dawien dawna były osobne miejsca pochówku,więc skąd zwłoki w podziemiach ?
      To ofiary pokarmu dla gadziorów.
      Policja powinna zacząć się przyglądać tym obiektom ,wymyslić patent jak dostać się do ichniejszych podziemi.
      Pobierać próbki zapachowe od znajdowanych ofiar ,tak jak ten chłopak z Sosnowca i szukać resztek zapachów w tych przybytkach demonicznych.
      Ten chłopak z Sosnowca ,nie miał żadnych obrażeń ,był tylko bardzo wychudzony>
      Sosnowiec?
      bo to dosyć niebezpieczna dzielnica Śląska i nie ma podpadziochy.
      Raptem około 40 minut A4 od Rud Raciborskich.
      Jeszcze nie sprawdzałam tego czy to ten chłopiec,więc nie mam pewności,ale cóż …przypadek ,że po 2 dniach ,kiedy to zostało opisane …znaleziono zwłoki tego typu chłopca?
      Ten z klasztoru był prawiczkiem ,więc jeżeli ten też jest …to mało prawdopodobne ,by to był kto inny.

      • Ozyrys pisze:

        Gwiazdko..usłyszałam ,że uratowałyśmy temu chłopcu życie wieczne.Jestem wzruszona.Mam info ,że ten chłopiec będzie najprawdopodobniej nas prowadził ,byśmy miały namiary na takie ofiary.
        Jednak…to chyba nie ten chłopiec z Sosnowca,nie mam potwierdzenia.

  25. JMM53 pisze:

    Dzięki. AN? AmeN?
    A tak przy okazji to tylko w Polsce Dzień Matki obchodzony jest 26 maja.
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Dzie%C5%84_Matki

  26. Minerałek pisze:

    Siola
    i ja dziękuję. Dzień Matki w Wielkiej Brytanii nie ma stałej daty?Pisze w UK, ponieważ mieszkam tam od wielu lat. Jest to święto, którego data jest określana na podstawie wytycznych związanych z Wielkanocą. Jest to zawsze środkowa niedziela Postu. W różnych latach wypada w różnym dniu. W tym roku było to 30 marca 2014.
    Angielskie mamy mają pod tym kątem nieco lepiej, ponieważ ich święto zawsze wypada w niedzielę, co pozwala na zaplanowanie czasu z rodziną 🙂

  27. Ktoś pisze:

    „Nie wierzcie w głupstwa. Obecnie trwa atak elektromagnetyczny na Polskę a może i na inne kraje. Więc zwala się na Słońce. Miejcie rozum… To, że się źle czujecie . wzrasta wam ciśnienie, macie zawroty głowy i złe samopoczucie związane z krążeniem to jest wywołane przez człowieka… Nie wiem tylko kto to robi… Być może Rosja za nasze poparcie dla Prawego Sektora…na Ukrainie…

    Tak się składa, że to „promieniowanie Słoneczne” działa w nocy i z rana macie podwyższone ciśnienie…

    Atak jest dyskretny. W dzień łatwo by go namierzyły instrumenty… Pod osłona nocy działają jak złodziej…”

    (http://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/astrofizycy-przewiduja-okres-wzrostu-aktywnosci-slonecznej#comment-198482)

    • mały budda pisze:

      Mam się śmiać czy płakać.
      Jeśli widzi się promieniowanie słoneczne w nocy i nie rozumie się widzenia owego zjawiska. Tym samym obraża się żywe słońce, które ma swoje odbicie w Słońcu.
      Strach i niewiedza powodują błędną interpretację zjawisk które pojawiają się na Niebie i Ziemi.
      Obawa, strach, lęk wywołują w umyśle myśli strachliwe. Czuje iż, coś dzieje, ale nie ma rozumienia wchodzącego zjawiska.

    • Free pisze:

      Nie ma żadnych ataków :), chłopcy maja pełne ręce roboty u siebie….

    • Ktoś pisze:

      „W Egipcie pojawiły się nawet opady śniegu, które zniszczyły uprawy arbuzów i melonów.”

      – jest power, jest imprezka. To im nawet przepowiedziano.

    • siola pisze:

      wirbel i strudel liczba RE przydomowa wytwurnia pradu Kolo mlynskie polozone w poziomie cos wrodzaju beczki wiatraka slup nie musi byc tak wysoki jak przy dzisiejszych wiatrakach mozna zaspokoic domowe potrzeby na Energie.Wymiana energi tez moze byc.

  28. Ktoś pisze:

    „W tym tygodniu napłyną nowe impulsy do zmiany. Napięcie po raz kolejny sięgnie zenitu i pojawią się bardzo intensywne emocje.

    Z astrologicznego punktu widzenia powstanie dość sprzeczna sytuacja: z jednej strony poczujemy ogromną chęć wyrwania się, uwolnienia od przyzwyczajeń i pójścia zupełnie nową drogą; z drugiej trudno będzie przezwyciężyć wewnętrzne i zewnętrzne blokady oraz wykorzystać nagromadzone energie tak, aby osiągnąć faktyczny postęp. Powstała w efekcie kombinacja impulsywności, chęci zreformowania czy odnowy czegoś z niezdecydowaniem, asekuracją i wahaniem stworzy niestabilną mieszankę i koniec końców wystarczy byle błahostka, aby przechylić szalę na jedną lub drugą stronę bądź ostro podgrzać sytuację, która przybierze trudny do przewidzenia obrót. Taki układ planetarny przyniesie zarówno innowacyjne pomysły i decydujące przełomy w niełatwych negocjacjach, jak również nieokiełznane namiętności, destrukcyjne wybuchy nagromadzonej frustracji czy zawiedzionych nadziei. Nie sposób z góry zaplanować teraz przebiegu zdarzeń, bo w każdej chwili może nastąpić nieoczekiwany zwrot akcji. Zwłaszcza jeśli w poprzednich tygodniach nie zdołaliśmy stawić czoła ważnym kwestiom albo zbrakło nam gotowości czy odwagi do podjęcia decydujących kroków, to wydarzenia, jakie teraz nastąpią, mogą wymusić działanie albo o dalszym przebiegu sprawy zadecydują wypadki losowe.”

    całość
    http://astrotranslatio.com/?p=8590

  29. Ktoś pisze:

    Dziś na Wawelu odbyła się procesja ku:

    „ku czci biskupa, który był niemieckim agentem, działającym na szkodę państwa polskiego, i na szkodę króla Leszka Białego. Króla, który umiał trzymać za mordę sąsiadów aby ci nie bruździli mu. Niemcy, którzy zapłacili podatnemu na kasę biskupowi, zrobili dywersję od środka, a „bogobojny” lud i szlachta nie potrafili się przeciwstawić . Biskup zapłacił za to życiem, a król został wygnany. Historycy dokopali się do tych faktów, tylko kler nie chce widzieć tych faktów, bo jak by to wyglądało że zrobiono świętym zdrajcę swego narodu.

    ( http://fakty.interia.pl/galerie/religia/procesja-ku-czci-sw-stanislawa-zdjecie,iId,1487540,iAId,118226)

    i jeszcze paru innych sprzedawczyków miłych klerowi. Pewnie o tym ostrzegano.

  30. Ktoś pisze:

    „Opętanie jest jednym z podstawowych zjawisk znanych religiom pierwotnym i kultom ekstatycznym (gr. ekstasis = „wyjście z (ciała)”, oddanie własnego ciała do dyspozycji komuś innemu).”

    całość
    http://interia360.pl/ciekawostki/artykul/opetanie-i-nawiedzenie-zle-duchy-i-demony,67957

    • Ozyrys pisze:

      Wprowadzanie zamieszania .
      Ludzie wierzą ,że kościelne egzorcyzmy przybliża ich do Boga.
      Nic bardziej mylnego.
      Franciszek to ściemniacz,chyba ,że się nagle ostatnio nawrócił ,w co wątpię .
      Tylko dostał ostatnio mocno w kość i stara się zmylić czujność.
      „Papież Franciszek często porusza tematy związane z Szatanem w swoich kazaniach. W jednej z ostatnich homilii powiedział, że Diabeł stał za prześladowaniami pierwszych chrześcijańskich męczenników, zamordowanych za ich wiarę. – Walka między Bogiem a Szatanem trwa – dodał.
      (…)Konferencja zakończyła się wczoraj.”

      No Popatrz Gwiazdko na Niebie i Ktosiu…co mówiłam ???
      Że tam coś odprawiają okultystycznego i należy się tym zająć !
      Po skończonej konferencji zaplanowali sobie kolejny rytuał z wykorzystaniem nastoletniej dziewczynki…ajajaj…chyba się im coś nie udało!!!!

  31. Ozyrys pisze:

    „… kosmici rzekomo założyli wszystkie „ziemskie” religie i kultury, stąd język religii oraz kultur interpretuje się w kluczu ufo-logicznym, co rozpoczął już E. von Dani-ken (np. bibl. wizja Ezechiela opisywała statek kosmiczny, gwiazda betlejemska to latający pojazd, aniołowie to kosmici).
    (…)Obliczywszy, że w samej naszej galaktyce jest ok. 10 tysięcy milionów planet godnych zbadania, Sagan uważa, że odwiedzenie ich wszystkich przekraczałoby zdolności nawet cywilizacji najwyżej rozwiniętych; wykluczone jest także jak się wydaje przemieszczanie się w konwencjonalny sposób mieszkańców innych cywilizacji, gdyż ogrom kosmosu na to nie pozwala.
    (…)Obcy sprawiają ponadto wrażenie, że dokładają wszelkich srarań, abyśmy nie widzieli, jak naprawdę wyglądają, kim są i jakie są ich prawdziwe zamiary; w tym świetle pojawiają się rozmaite „spiskowe teorie”, jak np. ta, że przybywający na ziemię kosmici realizują program genetycznej manipulacji ludzkości (B. Hopkins)
    (…)zjawiska parapsych., które zachodzą typowo podczas spotkań z UFO, w tym komunikacja telepatyczna, lewitacja, przechodzenie materii przez materię oraz tajemnicze uzdrawianie.
    Istnieje wiele relacji spotkań z kosmitami związanych z paranormalnym uzdrawianiem czy pismem..
    (…)„byty UFO” działają zwykle poprzez przemoc, np. przy uprowadzeniu na „statek kosmiczny”; czasami jest to „przemoc seksualna” (jak u średniow. demonów inkubów i sukkubów) niż „przemoc techniczna” w celu porywania na „neutralne” eksperymenty i badania; niekiedy chodzi o zwykły kontakt czy dotyk. Wiele jednak wskazuje na to, że w każdym przypadku jest to rodzaj inicjacji, po której następuje radykalna egzystencjalna przemiana czy swoista „konwersja”.
    (…)W ostatnich latach zebrało się wiele dowodów na to, iż pewne porwania przez UFO mogą mieć więcej wspólnego z wykorzystywaniem seksualnym niż z nauk. badaniami genetycznymi. Demony seksualne występują zarówno w zach. literaturze demonologicznej (sukkuby, inkuby), jak też w wedyjskiej (Mohini – demonica ze świata zmarłych).
    (…)Wrogie zachowanie wobec ludzi odsłania demoniczną być może naturę tych bytów; stosują one przymus i przemoc, wpływając na umysł i wolę poprzez przemoc fiz. lub telepatię.
    (…)Obcy wywołują „uczucie strachu i obrzydzenia, towarzyszące ludziom podczas pierwszego spotkania, ustępujące dopiero po duchowym podporządkowaniu się człowieka swoim porywaczom. Są to typowe manipulacje demoniczne, znane chrześcijańskiej tradycji. Demony dążą metodycznie do pokonania naturalnego wstrętu, jaki budzi w człowieku ich bliskość i zastąpienia go uczuciem zaufania do nich.
    (…)Dr Hynek zauważył zatem niematerialne cechy UFO i doszedł do wniosku, że mogą pochodzić z niematerialnej rzeczywistości. Według niego zachowanie tych obiektów różni się od zachowania typowych obiektów materialnych. Potrafią się one materializować, jak też dematerializować, pojawiać na radarze, jak też z niego znikać pomimo wzrokowej obserwacji obiektu.

    http://popotopie.blogspot.com/2013/06/kim-sa-istoty-z-innego-wymiaru.html
    Większa część tekstu „podpięta” jest w pewnym sensie pod religię .

    • Ktoś pisze:

      „Materialność świata” to iluzja, nam się wydaje iż widzimy przedmioty a to tylko energia o wibracji przedmiotu (bo ten wzorzec drgań Energi mamy przypisany do „widzenia” takiego a takiego obiektu). Jeśli nasza „głowa” nie umie powiązać odczuwanych drgań z „pamiętanym obiektem” to to co widzi dla niej nie istnieje bo nie ma reakcji na przetwarzaniu danych czyli nam nie okaże na naszym wewnętrznym projektorze to co sensory zaobserwowały. Jasnowidzenie to tylko lepsze przetwarzanie danych, powrót do stanu sprzed okupacji gdzie to przetwarzanie nie było zakłócone tak jak teraz.

      • Ozyrys pisze:

        Dokładnie tak Ktosiu!
        Wielokrotnie powtarzałam ,nasza wyobraźnia to nasze jasnowidzenie.
        Wmówiono nam ,że to co widzimy to nasza chora wyobraźnia.
        Nie…to właśnie jasnowidzenie !
        Jeżeli zamkniemy oczy ,zawsze widzimy jakieś obrazy pod powiekami
        To nasze jasnowidzenie – to obraz z naszego wewnętrznego oka.

        • Free pisze:

          Ozyrys to matryca ta z okiem, ale to ty jesteś specjalista 🙂

        • Ozyrys pisze:

          widziałaś ją ?

        • Free pisze:

          jest za-e wielka

        • Ozyrys pisze:

          To oko Stwórcy!!!!
          Wszystko zgodnie z Prawem Boskim!
          To nie matryca na jasnowidzenie.
          To matryca na zgodność wszystkiego z Prawami Stwórcy.
          Prawdą Boska ,Planem Boskim.
          Jest…już jest!
          aż mi się płakać chce!
          Pokazaliśmy ,że żądamy zmian i pracujemy nad tym…że damy radę ,że nie boimy się ,że jest w nas determinacja do heroicznej walki i tytanicznej pracy.
          Wyzwolenie !!!!!

  32. Ozyrys pisze:

    Wczoraj zajęłam się dziewczynką ,która dzisiaj miała być ochrzczona.
    Córka moich znajomych ,wiek- 8 miesięcy.
    Stwierdziłam ,że ochronię ja przed zarzuceniem na nią haków demona.
    Zaczęłam jednak od transponderów.
    Nie mogłam wyjść ze zdumienia…
    To dziecko…było prawie czyste…prawie jak łza.
    Wiele osób wyczyściłam przez ostatnie dni ,ale czegoś tak pięknego i łatwego do zrobienia, nie widziałam!
    Owszem było trochę instalacji ,ale …były nieczynne!
    Moim zdaniem ,były to pozostałości po instalacjach z poprzednich wcieleń ,przygotowane niejako na pracę, po wpuszczeniu zaczepu.
    Jej płytki cd ,które są usytuowane u każdego między szyszynką a podwzgórzem ,były prawie idealnie czyste.
    Nagrany był tylko …płacz i rozkapryszenie…by wk…ła rodziców.
    Reszta…czysta..!!!!!
    To było piękna i szybka praca.

    Natomiast dzisiaj miałam ciężki przypadek.
    Dziecko około 12 lat ,już po chrzcie ,ale na szczęście bez komunii i bierzmowania.
    Byłam ciekawa czy praca przy tym dziecku tez będzie tak prosta?
    Było tragicznie ,do tego stopnia ,że jeden z członków rodziny ,z którym współpracowałam przy tym ,dzięki swojej sile ,odzyskanej mocy ,determinacji i miłości do dziecka ,z cała stanowczością ,z postawą wojownika ,musiał mi bardzo pomagać ,sama nie dałabym rady.
    Dziękuję,bardzo dziękuję .

    To był koszmar.
    Czegoś takiego nie widziałam u żadnej z osób ,którymi do tej pory się zajęłam.
    Dziecko było tak zamotane ,tak potwornie ,że nie dałabym rady.
    Ilości kabli i zwojów opasujące to dziecko nie tylko w zewnętrznej postaci transcedentalnej ,jak i fizycznej to istny koszmar.
    Generatory ,do których było poprzyczepiane ,a do tych generatorów jakieś gigantyczne potwory…to chwilami budziło moje zdziwienie …czy to aby na pewno możliwe ?
    Były tak potwornie wielkie,kiedy je wyciągałam idąc za kablami ,spod ziemi,budynki miejskie wyglądały jak pudełka zapałek.
    A gadziory podłączone do nich…jeszcze większe!

    W pewnym momencie zorientowałam się co jest przyczyną tego stanu rzeczy….
    To geniusz ,dany nam od Boga…prawdziwy…
    będzie prowadził ludzi dźwiękami do Boga ,by odnaleźli w sobie tą drogę .
    Z tego powodu w jego najbliższe otoczenie wkradły się 2 potężne Reptoidy,jeden bardziej niebezpieczny od drugiego.
    Dziecko osaczone z każdej strony.
    Na dodatek „kochająca” babcia modląca się o dziecko …koronki…i te koronki jeszcze trochę a odebrały by duszę temu dziecku.
    Tak modlitwami można „pomóc !!!
    Każda modlitwa ,każda koronka…to kolejny zwój…wnikający po struktury genomu,zmieniające przyszłość…
    Każdy prezent…otoczony modlitwą ,poświęcony w KK , to kolejna pułapka.

  33. siola pisze:

    W parku (laka z krzakami) spacerowala w kturym piknikowali ludzie doszla do lasu i znalazla gleboka rozpadline (spalte) z kturej zaczela wybierac orzechy laskowe. Pomyslala przy tym ze wiewiurki chowaja orzechy laskowe w roznych dziwnych miejscach i nie boja sie , ze wpadna w rozpadline.Stala i wyciskala sok z pomaranczy worost do ust.

  34. Pingback: Niebiański kącik kulinarny | Mistyka

  35. Kasia pisze:

    Jak to zrobic aby sie ”ulokowac” w swoim sercu?

  36. Pingback: Święta tuż…tuż.. | Mistyka

Dodaj odpowiedź do Free Anuluj pisanie odpowiedzi