Krym a “sprawa Polska” cz. 4

 

Rys. 1 Europejska Nibylandia czyli Państwo Lecha (Lachów – Polska)
o jakim na lekcjach historii za żadne skarby nie usłyszycie.
(http://argo.neon24.pl/post/105099,jeszcze-o-granicach)

Link do części pierwszej

– – – – – – – – – – – – –

3. Opowieść o Lachu co wypatroszył bestię yahwe – ciąg dalszy

UWAGA: Tekst 3 stronicowy, na dole tekstu możliwość zmiany stron.

– – – – – – – – – – – – –

Ja wiem, że wy myślicie iż ja zwariować jak ja pisać taka straszliwa rzecz na Naród Wybrany iż ich cała kultura, ta opierająca się na czymś innym niż wyobrażaniu sobie goja w maksymalna sadystyczna cierpienia, być kradziona Słowianom. Ale to co ja wam pisać jest dostępne publicznie na Wiki, nie ma żadna ściema czy kłamstwa w tym co pisze. To wam się nie chcieć czytać prawda o historii w tym historii Słowian bo propaganda nazi, ashkeNAZI, tak już wyżarła ludziom mózgi iż traktują słowo zażydzone jak relikwie kościelne. A oni używają „faktów”, tych tworzonych z doraźnych potrzeb „faktów historycznych”, do prowadzenia medialna i psychologiczna wojna z goja. Do robienia im kisiel ze mózga by goj, jak wierny psiak, zawsze na kolanach. Zawsze z wypiętą dupą czy to na razy czy „boskie mleczko” żył jak podły, grzeszny niewolnik cierpiąc wieczne katusze iż „stwórca umiłować jego a nie żyda z Rasa Pana”. Bo na tym polega wojna Asurów (demonów) z Dewami (aniołami) jakich Słowianie są ziemską reprezentacją. Na skręcającej kiszki i pejsy zawiści iż to Słowianie są tymi DZIEĆMI BOŻYMI i że to NAM i na NASZYM TERENIE Dewowie prowadzili swoje nauczanie. A reszta to propaganda. Dlatego czytajcie i zachowujcie sobie wiedzę póki jeszcze możecie bo niedługo dojdzie do takich czasów iż polska goja będzie się mogła uczyć tylko „o wieczna martyrologia naroda żydowskiego (jaki musi się poniżać i sam kraść od goja pamiątka po Aniołach zamiast głupia goja przynieść mu to w zębach), o wiodąca rola Łunia Gejopedalska w budowaniu światowego dobrobytu czy :zdrowotnych korzyściach pedofilii dziecięcej: tak polecanej przez „świętobliwych ojców kościoła judejskiego”. Czytajcie i myślcie póki możecie bo myśli i uczucia czynią z dwunożnej gołej małpy zwanej homo sapiens CZŁOWIEKA. Współczucie, empatia, szlachetność … i tak dalej a nie te wszystkie miłe bestii yahwe zapisane w żydowskich księgach poafrykańskie zezwięrzęcenia. Tyle tytułem wstępa, teraz wróćmy do historii Słowian. Prawdziwej historii ich upadku.

– – – – – – – – – – – – –

Pod koniec VI wieku naszej ery Imperium Słowian wyglądało jak na rysunku 1 z początku tego eseju. Nie było to państwo tak rozległe jak w szczycie swoich terytorialnych możliwości gdzie sięgało południowymi granicami Średniego Nilu. Było to państwo już po przejściach i po ponad 2.000 letniej wojnie z żydostwem nieustannie wkraczającym na tereny Słowian, w nieustannym Drang Nach Slave, w nieustannym poszukiwaniu Wiedzy przekazanej Słowianom przez Bogów. Tego opisanego w Wedach pożądania dręczącego Asurów, pożądania pozostawionej Słowianom wiedzy Dewów (Aniołów) jakich złota stolica była na rzeczonym Krymie.

Końcówka VI wieku była też końcem Kaganatu Słowian. W tamtym czasie dokonano śmiertelnego dla niego posunięcia. Tym posunięciem było:

* 561 – Osiedlenie Awarów przez Bizantyńczyków na północ od Dolnego Dunaju, jako kordonu przed najazdami słowiańskimi na Cesarstwo.”
(http://pl.wikipedia.org/wiki/Awarowie)

dokonanie, wespół z pomagającymi im Bizantyńczykami, osiedlenia się „NAZI” na terenach Słowian na ich „miękkim podbrzuszu”. Nie wiem czemu ta wroga i śmiertelnie groźna kolonia nie została od razu zniszczona przez Słowian. Może przespali moment desantu. Może się uwikłali w wojnę w innym miejscu i nie mieli kim tam wojować. Może lokalny plemienny kacyk został wcześniej namówiony do zdrady swojej nacji bizantyjskim złotem i obiecywaną mu koroną i „ringiem sauronowej władzy”. Nie wiem. Wiem tylko iż dopuszczenie do osadnictwa Awarskiego (Chazarskiego) w tamtym miejscu doprowadziło do końca Imperium Słowian. Oczywiście nie od razu bo „umieranie” zajęło od tamtego momentu jeszcze 500 lat i możliwe iż dałoby się zapobiec jeszcze tym wszystkim późniejszym nieszczęściom przy zdecydowanym militarnym odporze udzielonym semickim agresorom wdzierającym się w dwóch zapalnych miejscach na terytorium Słowian mając w pamięci trzecie brytolsko-duńskie.

Może, ale postanowiono inaczej. Czy może sprzedajni królowie prowincji „zwietrzyli szansę na swoje zbawienie po prawicy yahwe”. Może tylko „ich doradcy” sączyli im pełne nienawiści słowa skierowane przeciwko swoim plemiennym sojusznikom nawracając ich umysły i dusze na talmudyczny nazizm bo pamiętajmy iż oprócz działań militarnych przeciwko słowiańskim Bożym Dzieciom podejmowano także nieustanne próby wynaradawiania Słowian na zmanipulowaną, zażydzoną i zsatanizowaną religię nauczaną zarówno przez Cesarstwo Zachodniorzymskie jak i przez wschodniorzymskie Bizancjum. Że nieustannie po terytorium słowiańskiego Kaganatu krążyli szpiedzy w habitach kłamstwami i skrytobójstwami „zbawiać dusze Słowian” tak jak ich „amerykańscy pobratymcy zbawiali dusze Indian z jednej strony podpisując z nimi pokojowe pakty a z drugiej, za ich plecami, ciągle je łamiąc i stawiając Indian w obliczu niekorzystnych faktów dokonanych”.

Ale ta kolonia, ta manifestująca się i coraz bardziej krystalizująca w ostateczną zagładę Kaganatu przyczyna była tylko owocem wcześniejszych zaniedbań. Tych na poziomie i religii i duszy. Starzy ludzie powiadają iż:

„Człowiek jest mocarny kontaktem z Bogiem”

dlatego też przywódcy Słowian byli, oprócz wybitnych zdolności przywódczych czy militarnych, także praktykującymi Rodzimowiercami. I to nie praktykującymi bo jakieś święto religijne nadeszło i trza się okazać ludowi iż się jest „pobożny” i w nim uczestniczy jak teraz ateistyczne warchoły mają w zwyczaju paradować po kościołach tym częściej im bliżej do wyborów. Oni praktykowali SAMI Z SIEBIE o czym są często zapiski jak „władca widząc mistrza duchowego jaki zawitał do jego miasta zaprasza go do swojego pałacu by „podjąć go ucztą, obdarować kosztownościami i wypytać o dręczące umysł władcy religijne problemy” i tak dalej. TAO władcy przekłada się na bezpieczeństwo i szczęście poddanego mu ludu. Rolą władcy, zwłaszcza takiego jaki zamierza zyskać przychylność Nieba i być do niego zabrany, jest sprawienie by wszyscy w jego królestwie byli nakarmieni, obuci i mieli własne schronienie. Ale to „chrześcijańskie” czasy bo dziś za „pouczeniami żydowskiej bestii yahwe” i sączonego władcom do uszu „jadu jej kapłanów” króluje niewolniczy wyzysk.

I sączona z bluźnic, jako otrzymana od Stwórcy, religijna, „objawiona”, obłuda bo kapłani, czyli ci wszyscy którzy mieli trzymać świat utrzymując go przy Świetle, zeszmacili się w pożądaniu boskiej władzy i mocy o jakiej w Świętych Księgach czytali. Jacy zatracili się w poszukiwaniu kolejnych magicznych zaklęć jakimi łatwiej im będzie terroryzować lud zmuszając go do oddawania im a nie Stwórcy boskiej czci i chwały. Kapłani jacy sami bali się wojować we własnym imieniu ale za to z pełną, sadystyczną premedytacją nie bali się na te wojny wysyłać innych motywując to wysyłanie:

– „okazywaniem, takim religijnym wojowaniem, właściwej pobożności przez władców”,
– „nakazami pism świętych” w większości przez siebie spisanymi (tj. swoje oczekiwania w nich),
– „głosem boga” jaki poprzez kapłanów na dyżurnych kuglarskich pokazach ku zastraszaniu plebsu był okazywany i tym sposobem na wymuszaniu, poprzez zagrożenie rewoltą przez podburzaną przez kapłanów tłuszczę, na władcach miłych świątynnym bluźniercom zachowań.

Kapłani, ci zaprzedani już bestii yahwe i własnemu pomnażaniu bogactw obłąkańcy, jacy dla utrzymywania się wiecznie u władzy hodowali sobie bezmyślne golemy zwane królami których poprzez sączenie im do uszu „świątynnego religijnego jadu” nasyłali wzajemnie dla siebie by tak miłe yahwe zło i występek „królowało wszędzie”, by się wiecznie krew lała „karmić matkę ziemię” (patrz wierzenia Azteków), by się trupy walały dając pożywienie judaistycznym aniołom, by wszędzie było jak w żydowskim niebie czyli chrześcijańskim piekle.

Królowie siłą rzeczy też nie zamierzali sami umierać pozbawiając się wykwintnego pałacowego przepychu wiec religijne ogłupianie szło w dół na spotkanie kolejnych warstw coraz biedniejszego i mniej utytułowanego motłochu. Królowie już nie szli, wraz ze swoimi armiami, do boju tracąc w wyniku „złej polityki” swoje „życia i głowy”. Oni kryli się już za murami zamków i plecami innych. Powstał kolejny szereg śliniących się tym razem do „królewskich zaszczytów” bezmózgich golemów. Powstali urzędnicy państwowi terroryzujący prosty lud podatkami by było za co, w zamkowym przepychu, celebrować kolejne religijne święta. Powstali generałowie jacy wprost marzyli by „wykazywać się w boju” to znaczy będąc samemu na tyłach daleko, daleko hen od linii frontu posyłać rzesze wiejskiej i miejskiej biedoty wzajemnie na siebie by się krew lała, trupy gęsto ścieliły a oni za te ofiary, za te bezrozumne i nikomu niepotrzebne rzezie od „króla z bożej łaski” otrzymywali medale. Bo małe dzieci mami się lizakami by były grzeczne a duże dzieci mami się tytułami czy medalami by były użyteczne w krzewieniu nazizmów yahwe. Czyli się bezrefleksyjnie mordowały o cudzą władzę czy interesy wierząc w astralne i niesprawdzalne, wirtualne korzyści im wmówione bo:

(Brzeziński): „żołnierz jest tylko bezmyślnym narzędziem prowadzonej geopolityki”

Bo w każdej wojnie „to trupy prostych Jasiów” zalegają na cmentarzach mimo iż to „królowie chadzają na wojny” i to „królom wojenne surmy grają” i to królów i podległych im oficerów za te wojny obsypuje się medalami mimo iż to „prości Jasiowie na tych wojnach dokonują heroicznych czynów”. Obsypuje się „medalami” bo to takie wabiki dla umysłu i rozgrzeszyciele sumienia takich wojennych rzeźników iż postępują zgodnie z prawem i ludzkim i boskim bo przecież jakby postępowali niegodnie to MEDALI BY NIE DOSTAWALI, nie? Ot takie małe celowo wprowadzone zakłamanie by ich zwieść i tak namówić do łamania przykazań i czynienia, miłego świątynnym satanistom yahwe, Złego.

I ponieważ najazd frankońsko-słowiański z końca VIII wieku nie wymordował tych wszelkich satanistycznych bezbożników, tego chodzącego po ziemi plugastwa chazarskie (awarskie) zło się odrodziło już bardziej na zachód i jako Imperium Karolingów i jako Austria i jako Anglia i jako „wiecznie germańskie” Niemcy czy wyhodowane i tresowane jak robotnice w obronie satanistycznego ula szwajcarskie społeczeństwo. ZŁO, religijne zło, sączące zmanipulowane „słowo boga” by nim, tym wiecznym kłamstwem rugować z serc i umysłów OBRAZ tego PRAWDZIWEGO z jakim kościelnym kapłanom, zupełnie nie po drodze bo by stracili i zamki biskupstwami zwane, i skarbczyki pełne wdowich grosików wyłudzonych na wiarę i tłumy prostych i naiwnych ludzi w tym dzieci które tak kochają namaszczać „wonnymi olejkami” w każdy otwór w ciele.

ZŁO. WYROSŁE NA BAZIE „RELIGII” I SKRADZIONYCH SŁOWIANOM WED UŻYTYCH PÓŹNIEJ, JUŻ PO MODYFIKACJI I ZSATANIZOWANIU ICH TREŚCI, JAKO BROŃ. IDEOLOGICZNA BROŃ BY TYCH SAMYCH, ZNIENAWIDZONYCH OD POKOLEŃ, SŁOWIAN PRZY POMOCY ICH WŁASNEJ ZMANIPULOWANEJ RELIGII W OPARCIU O SPREPAROWANE KŁAMSTWA JUŻ W NIEJ ZAWARTE (BIBLIA) ODDALAĆ OD BOGA, BY WYWŁASZCZAĆ GO Z ICH SERC BO:

„człowiek Bogiem mocny”

A „mocny” jest niewrażliwy na satanistyczną, religijną, propagandę każącą mu nienawidzić swoich krajan bo „yahwe” czy czczący go satanistyczny, świątynny kacyk domaga się od niego wciąż i wciąż większego świętopietrza by mieć na kasę na uczty pełne wyuzdania, na satanistyczne obrzędy czynione by urągać Stwórcy i tak dalej i tak dalej. I dlatego tak ważny jest powrót Polaków do przedkatolickich a CHRZEŚCIJAŃSKICH WIERZEŃ bo bez tego, zawsze w oddaleniu od Stwórcy, Polacy jako Naród wymrze w nazistowskich intrygach nieustannie mu czynionych a wmawianych jako „akty bożej wiary”.

Strony: 1 2 3