Przez Bramę …snu

 

sen

Podczas snu całkowicie przebywa się w świecie myśli i wyobrażeń.
Jest wielu ludzi, którzy mają dość niespokojnego, pełnego pośpiechu życia. Patrzą oni z pewną sympatią na taki spoczynek i spokój.

Jednak „wieczny spoczynek” nie jest żadnym odpoczynkiem, a może być tylko zniszczeniem życia i jego końcem.

Odpoczynek jest stanem, w którym przez pewien czas można radować się przeciwieństwem aktywności i wysiłku, aby po odzyskaniu sił znowu odczuć potrzebę działalności, tworzenia, szukania nowych przeżyć.

Człowiek, który dobrze się wyspał, budzi się z dobrym samopoczuciem i jest pełen energii stymulującej go do pracy w nowym dniu. Po takiej nocy przespanej pozbawionym sennych marzeń głębokim snem można powiedzieć: „Byłem bardzo daleko”. W tych słowach zawarta jest większa prawda, niż wypowiadający je człowiek, być może, myśli.

Podczas snu następuje oddalenie się od swojego ciała, przebywa się wtedy całkowicie w świecie myśli i wyobrażeń. Jest to elektryczny świat zbudowany z promieni i fal. Ale chociaż ludzie dużo wiedzą o elektryczności, promieniach, falach i magnetycznych siłach, to jednak mają bardzo skromną wiedzę o energii, promieniach i falach, które stanowią ich świadomość. Człowiek czuje się zmęczony i senny, ponieważ jego układ nerwowy w ciągu dnia został poddany zbyt dużemu zniszczeniu i potrzebna jest mu regeneracja. Jednak jest ona niemożliwa, gdy przez układ nerwowy w dalszym ciągu „płynie prąd”. Musi on zostać „odłączony” na pewien okres, a następuje to podczas odpoczynku. Człowiek przestaje wtedy swoimi zmysłami odbierać wrażenia ze świata zewnętrznego i próbuje uspokoić myśli, chociaż uspokojenie to nie zawsze przychodzi z łatwością. Dobrze jest przeanalizować wydarzenia minionego dnia, zrobić rodzaj rozrachunku oraz pomyśleć, jak można ewentualnie poprawić to, co nie było dobre, a następnie, po zakończeniu rozmyślań, zapaść w sen.

Regeneracja organizmu, konieczna, by stał się gotowy do interakcji ze światem zewnętrznym mających nastąpić kolejnego dnia, dokonuje się wtedy, gdy przez układ nerwowy nie płynie energia dziennej świadomości. Gdzie wobec tego podczas snu przebywa świadomość, gdy w organizmie jest tylko tyle życia, aby utrzymać w stanie aktywności niektóre automatycznie zachodzące procesy fizjologiczne? Nasza pamięć znajduje się niemalże w stanie uśpienia i dlatego nie mamy prawie żadnych wspomnień o przeżyciach podczas snu.

Gdy śpimy, nasza jaźń jest w dalszym ciągu w stanie odbierania wrażeń, ale ponieważ podczas snu nie ma dopływu wrażeń odbieranych przez narządy zmysłów z zewnętrznego, materialnego świata, to naturalnie nie tego świata doświadczamy. Nasze fizyczne ciało znajduje się w materialnym świecie, tak samo jak fizyczne ciała innych istot. W materialnym świecie może powstać wzajemna interakcja pomiędzy żywymi istotami poprzez ich fizyczne organizmy. W taki sam sposób świat naszej świadomości otoczony jest większym światem, zbudowanym z promienistej substancji. W otaczającym nas promienistym świecie możemy mieć kontakt ze światem świadomości innych żywych istot, jeżeli nasze myśli korespondują z myślami i wyobrażeniami tych istot. Ale czyż nie jest konieczne posiadanie ciała, aby móc coś przeżyć? Absolutnie tak, ale ciało nie musi być utworzone z fizycznej materii. Istnieją ciała zbudowane z duchowej substancji, z energii duchowej, tak zwane ciała duchowe. Mają one czysto elektryczny charakter.Brak snu powoduje złe samopoczucie oraz obniża zdolność doświadczania życia i zdolność wykonywania pracy .

Jednym z czynników przyczyniających się do utrzymania organizmu w sprawności, aby nie tylko był użytecznym, ale i najbardziej doskonałym instrumentem, w którym żyje nasz duch, jest niezbędny nam sen. Jak już wcześniej nadmieniłem, każdego dnia układ nerwowy narażony jest na niszczenie. Układ nerwowy jest siecią przewodzącą impulsy nerwowe, czyli ładunki elektryczne. Łączy on nasze dwie struktury: duchową — czyli elektryczną, z fizyczną — czyli materialną. Dlatego dla naszej zdolności doświadczania życia oraz do realizacji naszych zamiarów w świecie materialnym bardzo ważne jest to, aby sieć przewodów była w dobrym stanie.Niezaspokojona potrzeba snu powoduje złe samopoczucie. Człowiek nie jest w pełni sił, a zdolność odbioru wrażeń i sprawność niezbędna do wykonywania pracy ulegają obniżeniu.

Powodem niedostatecznej ilości snu mogą być choroby (jak na przykład dolegliwości żołądkowe), ale mogą też być to powody natury psychicznej. Gdy kładziemy się spać, ustaje dopływ wrażeń z zewnątrz. Jednak nie zawsze można przerwać natłok myśli, którego przyczyną są wrażenia odebrane za dnia. Wtedy nasze myśli krążą wokół tych wydarzeń, szczególnie gdy nie są one miłe. Możemy też rozmyślać o ludziach, którzy stali się powodem zdenerwowania. Myśli mogą dotyczyć czegoś, czego się już żałuje albo co wywołało naszą złość. Zamiast spać, wielu ludzi długo leży, bez przerwy myśląc, co uniemożliwia im odpoczynek i regenerację układu nerwowego. Ludzie ci wpadają w drzemkę, by chwilę później obudzić się i tak bez ustanku „ślizgają się” tam i z powrotem — pomiędzy snem a stanem przebudzenia, niszcząc swoje zdrowie, zarówno fizyczne, jak i psychiczne.Zdrowie fizyczne niszczą poddając układ nerwowy dodatkowemu przeciążeniu, zamiast umożliwić mu odpoczynek w celu regeneracji powstałych już za dnia uszkodzeń. Natomiast przeżycia duchowej natury, które mogliby mieć w duchowej sferze podczas snu swojego fizycznego ciała, cały czas są zakłócane i przerywane „wślizgiwaniem się” w stan połowicznego przebudzenia. W takich nienormalnych warunkach można śnić sny, które są wręcz koszmarami albo są zupełnie bez ładu i składu.

Sny takie można nazwać nocnymi marami, a powstają one na skutek pomieszania się pewnych wrażeń ze sfery duchowej ze zmartwieniami, strachem albo zdenerwowaniem, którymi świadomość była wypełniona bezpośrednio przed zaśnięciem. Co można zrobić, by tego uniknąć? Zarówno w takich jak i w wielu innych przypadkach obowiązuje następująca zasada: gdy człowiek modląc się przed zaśnięciem, skoncentruje swoje myśli na Bogu, przyniesie mu to spokój umysłu. Kojący wpływ ma także prośba w modlitwie o pomoc w rozwiązywaniu problemów dnia jutrzejszego, będących przyczyną zmartwień i irytacji.Za każdym razem, gdy człowiek zasypia — umiera przecież, chociaż tylko przez noc nie będzie go w materialnym świecie. Fizyczne ciało utrzymywane jest przy życiu podczas snu dzięki pewnym energiom oraz procesom zachodzącym automatycznie, bez udziału świadomości.

Właściwie jedyną różnicą pomiędzy śmiercią a snem jest fakt, że automatyczny proces regeneracji i biologicznej odnowy organizmu, który podczas snu znajduje miejsce na poziomie sfery duchowej, w przypadku śmierci ustaje. Poprzez nauczenie się zasypiania w prawidłowy sposób uczymy się też prawidłowego umierania, ponieważ tak samo jak z powodu natłoku negatywnych myśli, od którego nie możemy się uwolnić, możemy narazić się na dręczące nas nocne koszmary, tak też i zasypiając, by więcej się nie obudzić w materialnym świecie, można wpaść w podobnie nieprzyjemne kręgi myśli, które na jakiś czas stworzą nam doświadczenie przebywania w „piekle” albo „czyśćcu”.

Na podstawie wykładu wygłoszonego w 1949 roku. Tytuł oryginału: „Gennem doedens port —
soevnen og doeden”. Publikacja w biuletynie „Kosmos” 8/1992. Przekład: Tadeusz Hynek. ©Martinus Institut 1981.
 
jednorożec
 
Ozyrys.
Ten wpis został opublikowany w kategorii umysł, zdrowie, zmiany wewnątrz nas i oznaczony tagami , . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

20 odpowiedzi na „Przez Bramę …snu

  1. ozyrys pisze:

    Marysiu…masz rację .
    Jednak w zacytowanym tutaj przez Ciebie zdaniu ,mowa jest o wieloczasowym braku dbałości o sen.Wiąże się z tym nie tylko sam fakt zapadania w sen lecz również okoliczności ,odpowiednia temperatura pomieszczenia ,higiena,wywietrzony pokój ,spokój wewnętrzny,otoczenie sie opieka Boską ,to daje suma sumarum komfort i jeżeli komuś wystarczą 3 -4 godziny ,i jest w pełni sił -to jest OK.
    Jednak jeżeli te warunki nie są spełniane z różnych powodów ,a sam sen jest zwykle krótszy od tego jakiego domaga się nasz organizm ,wtedy następuje destrukcja.
    Myślę Maryś ,że gdybyś miała tak funkcjonować latami to dosyć poważnie odbiło by się to na Twoim zdrowiu .

    Brak snu doprowadza do wyczulenia zmysłów i objawów halucynogennych.
    Na dłuższą metę ….zapomnij 🙂

  2. ozyrys pisze:

    ” Częste i długie oglądanie telewizji nie tylko sprawia, że stajesz się nieświadomy, ale też powoduje bierność i odbiera ci energię.
    Dlatego, zamiast oglądać, co popadnie, wybieraj konkretne programy.
    Zawsze gdy sobie o tym przypomnisz, oglądając je, poczuj wewnętrzne ożywienie. Albo od czasu do czasu zwracaj uwagę na swój oddech.
    Co trochę, w regularnych odstępach, odwracaj twarz od ekranu, tak aby nie zawładnął on całkowicie twoim wzrokiem.
    Nie nastawiaj odbiornika głośniej, niż jest to potrzebne, tak aby dźwięk nie przewyższał twojego poziomu słyszalności.
    Podczas projekcji reklam wyciszaj fonię.
    Nie chodź spać od razu po wyłączeniu telewizora ani, co jeszcze gorsze, nie zasypiaj przy włączonym odbiorniku.”

    Eckhart Tolle

  3. Ozyrys pisze:

    Na ..sen…na ukojenie….

    • Ozyrys pisze:

      tekst:
      Tekst utworu:
      tak blisko, nieważne jak daleko,
      nie mogło być nic więcej z serca,
      na zawsze ufając kim jesteśmy,
      ponieważ nic więcej nie ma znaczenia.

      nigdy nie otwierałem się w ten sposób,
      życie jest nasze, robimy to w nasz sposób,
      wszystkie te słowa, których po prostu nie mówię
      i nic więcej nie ma znaczenia.

      nigdy nie troszcząc się o to, co oni robią, nie.
      nigdy nie troszcząc się o to co oni wiedzą, nie
      ale wiem..

      tak blisko, nie ważne jak daleko
      nie mogło być nic więcej z serca,
      na zawsze ufając kim jesteśmy,
      ponieważ nic więcej nie ma znaczenia.

      nigdy nie troszcząc się o to, co oni robią, nie.
      nigdy nie troszcząc się o to co oni wiedzą, nie
      nigdy nie troszcząc się o to, co oni robią, nie.
      ale wiem..

      ufam i szukam, ale znajduje w tobie,
      każdy dzień to dla nas coś nowego
      otwórz umysł na inne spojrzenie,
      bo nic innego nie ma znaczenia

  4. Tadeusz Hynek pisze:

    Cały artykuł „Przez bramy śmierci — sen a śmierć” można przeczytać tutaj http://kosmologia.info/przez-bramy-smierci-sen-a-smierc/

    • Ozyrys pisze:

      Dziękuje Panie Tadeuszu ,dostałam to w takiej wersji na FB.

      • Free pisze:

        Art ciekawy ale …. juz w pkt1. czytamy ze materia to stan stały ciekły i gazowy czy oby napewno??? Brakuje małe co nieco…..czy jest człowiek doskonały?? TAK, wszyscy jesteśmy 🙂

        • Tadeusz Hynek pisze:

          Chciałbym wyjaśnić, że pkt 1, to są moje przypisy. A w nim można przeczytać, że materia Wszechświata to nie tylko materia fizyczna ale także duchowa. Tak więc nie wiem czy czegoś tu barkuje. „(1) Według Martinusa materia występuje w czterech stanach. Trzy podstawowe stany materii w świecie fizycznym to stan stały, ciekły i gazowy. Materia świata fizycznego jest postrzegana przez fizyczne zmysły. Natomiast czwarty stan, promienisty, pozostaje poza zasięgiem percepcji zmysłowej. Materia w tym stanie ma charakter elektryczny, podobnie jak fale elekromagnetyczne. To z niej zbudowany jest świat duchowy. Żywa istota, oprócz ciała z materii fizycznej, ma także ciała duchowe, których budulcem również jest materia, ale w stanie promienistym. Ciała duchowe widoczne są jako aura. Po śmierci fizycznego organizmu żyjemy dalej, posługując się ciałami z materii promienistej.”

        • Ktoś pisze:

          „Natomiast czwarty stan, promienisty, pozostaje poza zasięgiem percepcji zmysłowej.”

          – podwójne guzik prawda.

        • Tadeusz Hynek pisze:

          Co do doskonałości człowieka to człowiek jakiego znamy dopiero dąży do doskonałości. Stanie się doskonały gdy dzięki rozwojowi wyzbędzie się swojej zwierzecej natury.odziedziczonej z królestwa zwierząt. W praktyce oznacza to, że przestanie wykorzystywać dla zaspokojenia swoich potrzeb inne istoty (ludzi, zwierzęta) a źródłem radości życia i sensem istnienia stanie się służenie innym istotom. Przykładem takiego człowieka wg Martinusa był Jezus Chrystus.

        • Ktoś pisze:

          „źródłem radości życia i sensem istnienia stanie się służenie innym istotom”

          – to jest wkręcanie ludzi w NIEWOLNICTWO a nie WYZWOLENIE.

        • Tadeusz Hynek pisze:

          Radość dawania może być większa niż radość brania. Poza tym jeżeli daje się dobrowolnie to o jakie niewolnictwo tu chodzi? W końcu jeżeli każdy człowiek będzie chciał coś dać innym ludziom to nikomu nie będzie niczego brakowało, bo zawsze dostanie to, co jest mu potrzebne. Tak będzie wyglądać życie w społeczeństwie kierującym się altruizmem.

        • Free pisze:

          a co ma dawanie do służenia? Samo słowo służba mówi o tym że jest służący to musi i być pan, dziękuje nie skorzystam…

        • Ozyrys pisze:

          Panie Tadeuszu ,to zupełnie nie tak .
          To dobrowolne dawanie będzie dobre ,ale nie w obecnych układach . Właśnie przyszedł czas na zmiany. Może za jakiś czas te słowa będzie można urzeczywistnić ,jednak w tej chwili ten altruizm służy komu innemu nie nam ,a to My jesteśmy dla siebie najważniejsi.
          Macie dbać tylko o siebie i swoich najbliższych ,macie za dużo pracy ze sobą do wykonania ,by bawić się teraz w altruizm .
          Zaraz wszystko opisze ,miałam długą „rozmowę” ,prawie 2,5 godziny.

        • Ktoś pisze:

          Jaki jest cel życia? Dawanie, branie czy może zupełnie poza tymi dwoma pojęciami?

          Co jest ważne w „dawaniu”? To co się daje, to jak się daje , to komu się to daje, to za co się to komuś daje, to dlaczego się daje … inne?

          Co jest ważne w „braniu”? To co się bierze, to jak się bierze , to od kogo się to bierze, to za co się to od kogoś bierze, to dlaczego się bierze, … inne?

          Gdzie tkwi haczyk na jakim pan dycha jak robak?

          Jaki jest cel życia? Czy można go zrealizować bez wpadnięcia w dualizm dawania i brania?

          W odpowiedzi jest nagroda.

  5. Tadeusz pisze:

    Egzystencjaly dualizm zanika wraz z wywyższeniem się ducha nad materią. A wraz z tym, także konflikt pomiędzy dawaniem i braniem itd. Obecnie trudno kierować się tylko altruizmem, bo to byłoby tak samo jakby zlikwidować zamki w domu. Potrzebne są zamki, potrzebne są drzwi, potrzebne są prawa i organy władzy, chroniące przed egoizmem, gdyż bez tego egoizm wszystko by zawładnął i zniszczył. Wtedy powrócilibyśmy to życia wg praw dżungli, gdzie silniejsi bogacą się kosztem słabszych. Ale rozwój zmierza w innym kierunku, by się dzielić dobrami, by słabszym pomagać. Prawa dżungli prowadzą do wojny, niewolnictwa i biedy. Prawa altruizmu i uniwersalnej miłości prowadzą do pokoju, wolności i dobrobytu. Granica jest chyba wyraźnie widoczna?

    • Ktoś pisze:

      No właśnie nie, dawanie i branie, materia i duchowość – to wszystko pułapki czy tez mówiąc inaczej programy jakie mają sprawić iż pasożytom planetarnym zawsze będzie żyło się na koszt innych.

      Czym jest „dawanie” – podobno altruizmem z jakiego powoli robi się przymus. Skoro masz coś i nie dałeś tego komuś zostając (tak tak o to w tym koniu trojańskim chodzi) GOŁODUPCEM znaczy iż jesteś (w nowomowie pasożydów) sknerą czy pijawką. Dawajcie wszystko co macie, twój pasożyd z chęcią przyjmie wszystko zwrotnie dając ci możliwość odkupienia tego co mu dałeś po wielokrotnie zawyżonej cenie. Na tym polega to tak usilnie promowane NWOwskie „dawanie”. Rżnięciu frajerów bez wazeliny.

      Jaki jest cel istnienia? Dawanie, branie czy może zupełnie inny?

      Czy bandzior i wyzyskiwacz zwany obecnie pieszczotliwie bankierem czy przedsiębiorcą jaki w toku swojej „działalności” ogołocił całkowicie z majątku miliony osób i który na starość został „filantropem” rozdającym ułamek swojego nakradzionego majątku to – darczyńca czy zwyczajny faryzeusz?

      No oczywiście iż DARCZYŃCA, nie? Bo przecież ROZDAJE, a że daje to co nie jego i to co ukradł innym to którego „wzniesionego leminga obchodzi”. Ważne jest „dawanie”, byle komu, byle co, byle dawać i potem szpanować swoim „uduchowieniem”.

      Czy społeczność altruistów ma szanse przetrwać? Nie. I to tym szybciej upadną im bardziej dają z musu. Bo prawo, bo rytuał, bo inni dają…

      Co jest celem istnienia? Co jest naczelnym prawem wszechświata?

      CHROŃ ZYCIE.

      Czy tu jest zawarty przymus dawania czy brania? Konieczność przedkładania duchowości nad materialne zabezpieczenie?

      Czy ludzie zmuszani do dawania są w stanie czynić to bez przywiązywania się do i samego procesu jak i uczuć związanych z „daniem”.

      Czy ludzie obdarowywani potrafią „brać” tak by nie czuć wstydu czy poniżenia z tego powodu?

      Czy osoby jakie ani nie dają ani nie biorą są, jako nieprzystające, do rozstrzelania w tym dualistycznym modelu?

      Co jest ważne w dawaniu sprawiające iż to proces duchowy a nie szpanowanie własnym bogactwem. Co jest ważne w braniu sprawiające iż to jest proces duchowy a nie pasożytnictwo czy wyłudzanie jałmużny?

      Kiedy ludzie zaczną patrzeć na innych jako na ludzi a nie przedmioty do „własnego rozwoju duchowego”? Tak, przedmioty bo do tego się sprowadza ta zakłamana duchowość tak obecnie nachalnie promowana. Do nowego faryzeuszostwa w piękniejszej bardziej ukosmiczonej czy shannelingowanej oprawie. Ale nadal to jest satanistyczne pozerstwo i bestialski wyzysk znany od dawna jako „żmijowe nauki” czy judaizm. Tylko na inny myk ponownie w niewolnictwo wkręcana jest ludzkość.

  6. Czy warto pomagać słabszym? Na pewno warto zobaczyć te video. http://youtu.be/6m_nRe3i7pc

Dodaj odpowiedź do Tadeusz Anuluj pisanie odpowiedzi